Polska nazwa „kakao” pochodzi od hiszpańskiego słowa cacao. To zaś jest przeobrażoną formą słowa cacauatl z języka nahuatl, którym posługiwali się Aztekowie.
Także język angielski zapożyczył nazwę indiańską, ale prawdopodobnie przez pomyłkę w zapiskach handlowych pomyłkowo odwrócono litery „o” i „a”.
Drzewo kakaowca jest niewielkie. Pierwotnie rosło jedynie na bardzo żyznych glebach w lasach tropikalnych Ameryki Centralnej i Południowej, choć niektórzy botanicy wskazują na endemiczne pochodzenie tylko z lasów deszczowych Amazonii. Jednak odkrycia archeologiczne dowiodły, że kakaowiec rósł także u podnóża Andów i w dorzeczu rzeki Orinoko na obszarze dzisiejszej Kolumbii i Wenezueli. Zresztą dzikie kakao nadal tam rośnie, choć w przeszłości jego zasięg mógł być znacznie większy. Pewne jest bowiem, że roślina ta została udomowiona co najmniej 5300 lat temu w równikowej Ameryce Południowej. Wiemy o tym dzięki odnalezionym ziarnom kakaowca ze stanowiska archeologicznego Santa Ana-La Florida (SALF) na terenie dzisiejszego południowo-wschodniego Ekwadoru (prowincja Zamora-Chinchipe). Kakao było zatem na pewno spożywane przez przedstawicieli kultury Mayo-Chinchipe, zanim zostało dalej rozeszło się po Mezoameryce.
Gorzki napój rytualny
Ponad 4000 lat temu pitne kakao spożywały na pewno społeczności przedhiszpańskie żyjące wzdłuż Jukatanu. Czekolada była rytualnym napojem Olmeków, a później Majów. W czasach dominacji Azteków kakao trafiło już pod strzechy, choć głównie jako przyprawa do dań mięsno-warzywnych. Ziarna kakaowca prażono z papryką i kukurydzą i dodawano do suszonych warzyw. Hiszpanie, którzy dotarli na Jukatan wraz z Hernánem Cortésem wspominali, że potrawa ta była gorzka i niesmaczna. Co innego napój z kakaowca pity w święto boga Quetzalcoatla, mającego postać opierzonego węża. Hiszpanie zapożyczyli ten zwyczaj, zamieniając go po pewnym czasie w codzienną rutynę. Do dzisiaj w wielu hiszpańskich rodzinach dzień rozpoczyna się od wypicia porannej szklanki „chocolate con curros”. Francuzi nazywają taką poranną czekoladę „pain au chocolat”.
Choć należy także podkreślić, że ocena kakao podzieliła hiszpańskich konkwistadorów. Niektórzy uznali gorącą czekoladę za napój wyjątkowo gorzki, niesmaczny i mulisty. Kiedy do Hiszpanii przywieziono pierwszy worek tego ziarna, nikt nie wiedział co z nim zrobić. Nie wiemy kto pierwszy wpadł na pomysł pomieszania startej masy ziarna kakaowca z cukrem przywiezionym z Indii Zachodnich, jednak ta mieszkanka okazała się strzałem w dziesiątkę. Cukier nie tylko łagodził gorycz, ale wyciągał jej różne nuty smakowe. Każdy kto próbował tego napoju początkowo musiał się oswoić z jego specyficznym smakiem. Jednak z każdym kolejnym łykiem czekolada zaczynała sprawiać przyjemność. Pod koniec XVI wieku pitna czekolada, choć była bardzo droga, stała się najbardziej pożądanym napojem, na który każdy mieszkaniec Hiszpanii musiał sobie pozwolić choćby raz w roku.