Tajemnica garnków na wodę. Czas na odkrycie "czarnej" historii Australii

Są dwie historie Australii: czarna i biała. Ta druga rozpoczęła się w 1606 r., gdy holenderski żeglarz Willem Janszoon jako pierwszy biały człowiek dotarł do tego kontynentu. Natomiast ta pierwsza historia rozpoczęła się około 65 tys. lat temu – wraz z przybyciem pierwszych ludzi z Nowej Gwinei.

Publikacja: 30.05.2024 21:00

Do badań na Lizard Island naukowcy użyli m.in. naziemnego skanera laserowego

Do badań na Lizard Island naukowcy użyli m.in. naziemnego skanera laserowego

Foto: X/James Cook Uni., fot. Ian McNiven

Potomkowie przybyszów z Nowej Gwinei to Aborygeni, rdzenni mieszkańcy kontynentu. W powszechnej świadomości są uosobieniem ludzi pierwotnych, żeby nie powiedzieć – prymitywnych, pozostających niebotycznie daleko z tyłu za osiągnięciami technologicznymi i cywilizacyjnymi, na jakie zdobyła się ludzkość już w czasach zamierzchłej starożytności. Zanim Aborygeni zetknęli się z białymi, nie orali, nie siali, nie hodowali, nie znali koła, odzieży, metalu, cegieł, ceramiki... Otóż nie, garnki jednak widzieli. Mało tego – sami je wytwarzali na długo przed przybyciem w XVIII stuleciu europejskich kolonistów, osadników, co niezmiernie zaskoczyło archeologów. Informuje o tym artykuł na łamach czasopisma naukowego „Quaternary Science Reviews”.

Koloniści brytyjscy, którzy przybyli w 1788 r., odnotowali, w poczuciu nieskrywanej wyższości, że Aborygeni są do tego stopnia „zacofani”, że nie znają nawet ceramiki, a więc stoją niżej pod względem cywilizacyjnym nawet od „ludożerczych” Papuasów z Nowej Gwinei. Ci ostatni, co jest bezspornie stwierdzonym faktem, ceramikę znają od kilku tysiącleci.

Że jednak jest inaczej, dowodu dostarczyły wykopaliska na wyspie Jiigurru (Lizard Island), leżącej na Morzu Koralowym, 30 km na północny wschód od stałego lądu. Naukowcy australijscy i nowozelandzcy porozumieli się z autochtoniczną wspólnotą Dingaal, która wyraziła zgodę na badania archeologiczne na swoim terytorium.

Jiigurru nie zawsze była wyspą. W epoce lodowej wraz z czterema sąsiednimi wysepkami stanowiła  część kontynentu – była to równina z pagórkami. W epoce lodowej (dobiegła końca około 11 tys. lat temu) poziom oceanów był niższy od obecnego o mniej więcej 30 m. Ale 10 tys. lat temu poziom oceanu podniósł się na tyle, że spowodowało to zalanie równiny, a „pagórki” stały się wyspami. Najstarsze ślady pobytu na nich ludzi pochodzą sprzed 6500 lat. Wyspa Jiigurru znajdowała się wtedy, podobnie jak obecnie, 30 km od kontynentu.

Miejsce to było ważne dla tubylców. Na wyspie o powierzchni 10 km kw. odbywały się ceremonie inicjacyjne, podczas których przekazywano wiedzę młodym mężczyznom. Obrzędy te ciągnęły się miesiącami, toteż nic dziwnego, że archeolodzy natrafili na pozostałości posiłków – m.in. skorupiaków, ryb, żółwi, słodkich ziemniaków ignam. Te pozostałości są oczywiste, przecież podczas wielomiesięcznych obrzędów trzeba się posilać...

Ale w 2006 r. odkopano tam fragmenty ceramiki. Niestety, były zbyt zniszczone, aby określić ich wiek. Jednak fragmenty ceramiki znalezione podczas wykopalisk w sezonie 2017–2018 umożliwiły datowanie. Naukowcy skorzystali z: georadaru, spektrometru masy i analizy izotopowej (metoda węgla radioaktywnego C14). Analizy trwały długo, powtarzano je wielokrotnie, aby wynik nie był obarczony potencjalnym błędem.

Rezultat nie pozostawia wątpliwości – ułamki ceramiki pochodzą z naczyń robionych 2950–1815 lat temu. Naczynia wypalano w niskiej temperaturze, do ich wyrobu używano piasku z koralowców czerpanego z miejscowych plaż. Analiza biochemiczna osadu na wewnętrznych ściankach naczyń wykazała, że służyły do przechowywania wody i skorupiaków – być może czegoś jeszcze, ale to ewentualnie wykażą przyszłe badania laboratoryjne.

Wykopaliska na wyspie Jiigurru skłaniają badaczy do mniej „protekcjonalnego” spojrzenia na Aborygenów. Po pierwsze, nie byli aż tak bardzo prymitywni, skoro regularnie przeprawiali się na wyspę oddzieloną od lądu trzydziestoma kilometrami oceanu. W związku z tym powstał plan poszukiwania śladów łodzi sprzed tysiącleci. Po drugie, rezultaty tych wykopalisk otwierają nowy rozdział w archeologii Pacyfiku – można się spodziewać zwrotu w historiografii regionu Morza Koralowego. Po trzecie, trzeba spróbować ustalić, dlaczego Aborygeni zaprzestali wytwarzania ceramiki. Jakie wydarzenia położyły temu kres? Co się wtedy stało? A musiało się wszak coś dziać oprócz zbierania małż, chwytania żółwi i odprawiania obrzędów. „Czarna” historia Australii jest dopiero do napisania, na razie zaledwie raczkuje.

Potomkowie przybyszów z Nowej Gwinei to Aborygeni, rdzenni mieszkańcy kontynentu. W powszechnej świadomości są uosobieniem ludzi pierwotnych, żeby nie powiedzieć – prymitywnych, pozostających niebotycznie daleko z tyłu za osiągnięciami technologicznymi i cywilizacyjnymi, na jakie zdobyła się ludzkość już w czasach zamierzchłej starożytności. Zanim Aborygeni zetknęli się z białymi, nie orali, nie siali, nie hodowali, nie znali koła, odzieży, metalu, cegieł, ceramiki... Otóż nie, garnki jednak widzieli. Mało tego – sami je wytwarzali na długo przed przybyciem w XVIII stuleciu europejskich kolonistów, osadników, co niezmiernie zaskoczyło archeologów. Informuje o tym artykuł na łamach czasopisma naukowego „Quaternary Science Reviews”.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia świata
Złoty wiek Ameryki. Dwight Eisenhower, cz. IV
Historia świata
Leopold Mozart - ojciec, który odkrył talent syna
Historia świata
Gdy świat zostawił Saamów samych
Historia świata
Feldmarszałek Hindenburg kontra kapral Hitler
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Historia świata
Krwawiący czarnoziem. Lwów, spleciona historia Ukraińców i Polaków