Wśród 13 osób ubiegających się o nominację tej partii tylko Trump i była gubernator Karoliny Południowej Nimrata „Nikki” Haley mogą stworzyć tandem, który zdystansuje wszystkich, którzy w przyszłym roku wezmą udział w wyścigu do Białego Domu.
Obecnie tylko troje demokratów ma poważne szanse na otrzymanie mandatu swojej partii na udział w tym politycznym maratonie. Pierwszy z nich, urzędujący prezydent USA Joe Biden, wydaje się, że słabnie – nie tylko z politycznego, ale także zdrowotnego punktu widzenia. Starszy pan, u którego niektórzy lekarze dostrzegają pierwsze objawy demencji naczyniowej, wydaje się coraz mniej zdolny, by podołać trudom niezwykle trudnej przyszłorocznej kampanii. Braki kadrowe wśród demokratów są tak dramatyczne, że nawet poważne ośrodki analityczne wskazują na konieczność wystawienia kandydatury osoby z tylnego szeregu partii. Stąd coraz częściej mówi się o kandydaturze 71-letniej działaczki charytatywnej Marianne Williamson, która nie jest skrępowana partyjnymi układami i politycznymi zobowiązaniami. Tylko osoba tak niezależna może w starciu z mizoginikiem Trumpem odebrać mu znaczną część elektoratu kobiecego.