W mrokach wielkiego kryzysu. Herbert Hoover. Część III

Wszystko wskazywało, że Herbert Hoover będzie jednym z największych amerykańskich prezydentów. Los uczynił go jednak najbardziej znienawidzonym gospodarzem Białego Domu.

Publikacja: 21.12.2023 21:00

W czasie wielkiego kryzysu Armia Zbawienia wydawała posiłki tysiącom bezrobotnych

W czasie wielkiego kryzysu Armia Zbawienia wydawała posiłki tysiącom bezrobotnych

Foto: afp

Po zakończeniu I wojny światowej Herbert Hoover częściej bywał w Europie niż w Stanach Zjednoczonych. Mimo to cieszył się coraz większą popularnością w szerokich kręgach politycznych Waszyngtonu i Nowego Jorku. Kierowana przez niego American Relief Administration uratowała Europę przed klęską głodu spowodowaną wyniszczeniami wojennymi, pandemią grypy hiszpańskiej i klęską nieurodzaju. On sam traktował swoje zadanie przede wszystkim jako posługę chrześcijańską, zgodną z artykułami wiary wspólnoty kwakrów. Dlatego w latach 1921–1923, mimo krytyki amerykańskich organizacji antykomunistycznych, zorganizował pomoc ARA dla dotkniętej klęską straszliwego głodu Rosji Radzieckiej. Herbert Hoover i podlegli mu pracownicy otrzymali wyjątkową jak na bolszewickie standardy gwarancję bezproblemowego poruszania się na terytorium sowieckim w celu rozwożenia żywności. Konserwatywna prasa amerykańska zaczęła portretować Hoovera jako „przyjaciela czerwonych”. Rozsierdzony odpowiedział na te przytyki: „Dwadzieścia milionów ludzi głoduje. Niezależnie od ich poglądów politycznych należy im się pomoc”. Ta odpowiedź dowodziła jego szczególnej inteligencji. Chociaż bronił koncepcji dostaw żywności do sowieckiej Rosji, w tych dwóch zdaniach wyraził cały swój pogląd o skali nędzy i cierpienia Rosjan pod władzą bolszewików.

„A może ja spróbuję?”

Koncepcję pomocową Hoovera poparł publicznie wybitny brytyjski ekonomista, baron John M. Keynes, twórca teorii interwencjonizmu państwowego, który wywarł ogromny wpływ na rozwój zachodniej myśli ekonomicznej. Poglądy obu panów rozeszły się dopiero po wybuchu wielkiego kryzysu. W 1936 r. Keynes wydał książkę „Ogólna teoria zatrudnienia, procentu i pieniądza”, w której postulował zwiększanie wydatków publicznych w celu ożywienia wzrostu gospodarczego w czasie kryzysu. Hoover nie znosił tej koncepcji.

Czytaj więcej

Herbert Hoover. Czas wielkiego kryzysu część I

Jednak na początku lat 20. XX stulecia Hoover był dla Keynesa wzorem do naśladowania. Brytyjski myśliciel uważał nawet, że ten amerykański geolog był jedynym uczestnikiem konferencji wersalskiej, który mógł opuścić ją z podniesioną głową. W tym czasie Hoover był już wielkim autorytetem, który powoli, tylnymi drzwiami, wchodził do wielkiej polityki. Nie znał co prawda mechanizmów partyjnych, nie miał wielu znajomych wśród waszyngtońskich elit politycznych ani nowojorskiej socjety ekonomicznej związanej z Wall Street, a mimo to był wymieniany coraz częściej jako jeden z najsilniejszych kandydatów na urząd prezydenta.

Hoover zresztą wcale nie odrzucał tego pomysłu. Zasmakował w polityce już w czasie pobytu w Paryżu. Po powrocie do Stanów musiał jednak zadeklarować się ideologicznie. Mimo że był zwolennikiem Wilsona i Ligi Narodów, ogłosił, że czuje się republikaninem. Ośmielony własną popularnością zgodził się na zgłoszenie swojej kandydatury na prezydenta w 1920 r., na konwencji republikańskiej w Chicago. Okazało się jednak, że znacznie przecenił swoje możliwości. Na 984 delegatów jedynie 9 i to w dodatku w dziewiątej turze wyborów zagłosowało na jego kandydaturę. Wybory wygrał 56-letni Warren G. Harding, który w uznaniu zasług mianował Hoovera sekretarzem handlu.

Nominacja okazała się strzałem w dziesiątkę. Hoover był nie tylko tytanem pracy, który przeobraził drugorzędny resort w jeden z najważniejszych urzędów federalnych w USA, ale w dodatku naprawdę kochał swoją pracę i wkładał w nią całe swoje serce. Być może stąd właśnie rekordowa liczba zorganizowanych przez niego aż 3 tys. konferencji.

Hoover zdawał się być właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. Jako geolog związany także z przemysłem odkrywkowo-górniczym rozsądził spór publiczny w kwestii prywatyzacji przemysłu energetycznego. Zdecydowanie odrzucił jakiekolwiek koncepcje nacjonalizacji hydroelektrowni i elektrowni na paliwa palne. Wielcy przemysłowcy odetchnęli z ulgą, widząc, że mają w nim swojego sprzymierzeńca.

W amerykańskiej polityce rzadko się zdarza, żeby cieszący się popularnością prezydent dobrowolnie rezygnował z niemal pewnej wygranej w nadchodzących wyborach prezydenckich. Tak jednak się stało, ku zdumieniu niemal wszystkich środowisk politycznych, w przypadku prezydenta Coolidge’a. Jako pierwszy o jego rezygnacji z ubiegania się o kolejne cztery lata prezydentury dowiedział się przypadkowo w 1928 r. właśnie Herbert Hoover. Legenda głosi, że spytał się: „Panie prezydencie, to może ja spróbuję swoich sił w czasie prawyborów w Ohio?”. Coolidge bez wahania miał odpowiedzieć: „A dlaczego nie?”.

Konwencja prawyborcza GOP, która odbyła się 12–15 czerwca 1928 r. w Kansas City, była czymś w rodzaju koronacji. Delegaci nie mieli żadnej wątpliwości. Kandydatem republikańskim w nadchodzących wyborach mógł być tylko bohater całego świata: Herbert Hoover. Jego przeciwnikiem miał zostać lubiany gubernator Nowego Jorku, 55-letni Alfred Emanuel Smith, znany bardziej jako Al Smith.

„Nie” dla katolika

To była dziwna kampania wyborcza. Demokraci wystawili do pojedynku o Biały Dom człowieka, który w stanie Nowy Jork zainicjował wiele nowatorskich, jak na owe czasy, reform społecznych i był zwolennikiem rozbudowanej polityki pomocowej państwa. O dziwo, po drugiej stronie wyborczego ringu był polityk, którego zasługi pomocowe były daleko większe i dotyczyły wielu państw świata. Chociaż jeszcze niedawno Hoover ratował zdziesiątkowaną po I wojnie światowej Europę, nie przeszkadzało mu to teraz ostro krytykować rozdawnictwo państwowe.

Czytaj więcej

Herbert Hoover. Bohater dwóch kontynentów. Część II

Ale to nie kwestia reform społecznych i polityki socjalnej stała się głównym filarem sporu, ale przyszłość ustawy prohibicyjnej. Mimo swoich neoliberalnych poglądów gospodarczych Hoover opowiedział się za utrzymaniem prohibicji. Al Smith, który doskonale wiedział, jak gangi rozwinęły swoją działalność przestępczą dzięki ograniczeniom ustawy Volsteada, opowiedział się za legalizacją sprzedaży alkoholu. Trudno się więc dziwić, że Hoover zyskał sobie poparcie środowisk, które zbiły fortuny na sprzedaży nielegalnego alkoholu.

Smith postrzegał prohibicję jako paliwo czarnego rynku, Hoover nazwał ją „wielkim społecznym i ekonomicznym eksperymentem, szlachetnym w swojej motywacji i daleko idącym w celu”. Kandydat republikański uważał, że prawo zabraniające sprzedaży alkoholu powinno być zreformowane i dostosowane do realiów społecznych. Obiecał zatem, że jak zostanie prezydentem, powoła komisję, która po przebadaniu sprawy przedstawi Kongresowi wnioski na temat zmian w ustawie Volsteada.

Jednak to nie kwestia oceny prohibicji ani nie dyskusja o polityce pomocowej państwa przechyliły szalę zwycięstwa na korzyść Hoovera. Przede wszystkim Ameryka nie była jeszcze gotowa na prezydenta katolika. Środowiska protestanckie wytoczyły najcięższe działa ideologiczne przeciw demokratycznemu kandydatowi, używając prostackiego argumentu: „Ameryką nie będzie rządzić papież z Rzymu”. Ponadto Hoover cieszył się poparciem kół wielkiego biznesu. Głosił neoliberalną koncepcję gospodarki, która „z boską pomocą musi wyeliminować nędzę z kraju”. Jego opinię podzielało większość wyborców. Dlatego Hoover wygrał wybory w 40 z 48 stanów, zdobywając łącznie 83,6 proc. głosów elektorskich (444).

4 marca 1929 r. na schodach prowadzących do budynku Kongresu spotkało się dwóch wielkich Amerykanów: były prezydent Stanów Zjednoczonych William Howard Taft, który teraz jako prezes Sądu Najwyższego miał przyjąć przysięgę od prezydenta elekta Herberta Hoovera. Powstał jednak pewien dylemat. Kwakrzy nie przysięgają, ponieważ wierzą, że wzywanie Boga na świadka jest grzechem. W takich przypadkach Konstytucja Stanów Zjednoczonych daje prezydentowi wyznającemu taką religię możliwość złożenia przysięgi lub jedynie potwierdzenia jej. W kilku amerykańskich książkach historycznych została umieszczona informacja, że Herbert Hoover jedynie „afirmował” przysięgę. Jednak na zachowanym nagraniu podobno wyraźnie słychać użyte przez niego słowa „uroczyście przysięgam”. A to wskazuje, że wśród wszystkich amerykańskich prezydentów jedynie Franklin Pierce afirmował przysięgę.

Zaprzysiężenie Herberta Hoovera na 31. prezydenta USA. Waszyngton, 4 marca 1929 r.

Zaprzysiężenie Herberta Hoovera na 31. prezydenta USA. Waszyngton, 4 marca 1929 r.

biblioteka kongresu usa

Uroczystości inauguracyjne prezydenta Hoovera były pierwszymi w pełni zarejestrowanymi przez operatorów kamer amerykańskiej kroniki filmowej Pathe News, rozstawionych na trasie przejazdu prezydenckiego orszaku. Na filmie widzimy cały splendor i bogactwo Ameryki końca lat 20. XX wieku. Także przemówienie inauguracyjne 31. prezydenta USA wskazywało, że nikt nie wyczuwa zbliżającego się mroku. „Osiągnęliśmy wyższy stopień komfortu życia i bezpieczeństwa, aniżeli kiedykolwiek istniał w historii świata” – z dumą podsumował swoją mowę Hoover. Prasa od razu pechowo obwołała jego prezydenturę „czterema kolejnymi latami pomyślności”. Nikt nie mógł się spodziewać, że to właśnie rok 1929 zakończy erę amerykańskiej „tłustej dekady” i przyniesie kryzys, który obok wojny secesyjnej i niewolnictwa jest największą traumą narodową Ameryki.

Czarny wtorek

Pierwsze miesiące prezydentury Hoovera wskazywały, że kraj czekają cztery lata stabilizacji i rozwoju. Jednak zaledwie siedem miesięcy po inauguracji przyszedł jeden z najtragiczniejszych dni w historii świata. 24 października 1929 r. zaczął się niepozornie, jak każdy inny jesienny dzień. Mimo wielu teorii spiskowych można dziś zaryzykować stwierdzenie, że chyba nikt nie spodziewał się, że tego dnia pęknie bańka spekulacyjna. Nikt prócz rodziny Rockefellerów i spadkobierców J.P. Morgana, którzy znacznie wcześniej sprzedali lub wycofali swoje aktywa z giełdy. Rodzi się pytanie, jak przewidzieli zbliżający się krach? Czy twórcy Systemu Rezerwy Federalnej znali najmroczniejszą tajemnicę Wall Street o puchnącej bańce spekulacyjnej?

Mistrz z Czarnolasu daje na to pytanie uniwersalną odpowiedź w wierszu „Muza”: „kto ma pieniądze, ten ma wszystko w ręku: Jego władza, jego są prawa i urzędy”.

24 października 1929 r. sprzedano rekordową liczbę 12 894 650 akcji po bardzo niskich cenach. To był jednak dopiero początek katastrofy. Po kilku dniach liczba sprzedanych akcji sięgnęła 30 milionów. Amerykańska potęga gospodarcza waliła się poprzez niekontrolowany mechanizm spekulacyjny. Tysiące przedsiębiorców traciło majątki swojego życia, a często nawet kilku pokoleń w ciągu kilku minut. Setki tysięcy pracowników zostało zwolnionych bez odprawy, z dnia na dzień. Produkcja przemysłowa w USA obniżyła się o ponad 46 proc. Amerykańska giełda niczym system naczyń połączonych pociągnęła na dno giełdy europejskie. W Niemczech produkcja spadła o 40 proc., we Francji o 32 proc., w Wielkiej Brytanii o 23 proc. Rozpoczęła się największa katastrofa społeczna w historii nowożytnej, niespowodowana jednak żadnymi klęskami naturalnymi ani wojną.

Amerykański eksport i import zmalały ponaddwukrotnie. Ludzie tracili domy i oszczędności. Studenci, niemogący opłacić czesnego, byli masowo wyrzucani z uczelni. Piękne olbrzymie farmy ze względu na zamknięte skupy produktów rolnych zamieniały się w wyschnięte nieużytki. Osiedla podmiejskich domów pustoszały, a banki odbierały samochody i sprzęty domowe, których nie zdążono spłacić. Miejskie parki zamieniały się w obozowiska nędzarzy, którzy jeszcze niedawno należeli przynajmniej do klasy średniej.

Ten sam Herbert Hoover, który w latach I wojny światowej potrafił organizować pomoc głodującym Europejczykom, teraz zdawał się całkowicie oderwany od rzeczywistości. Jego próby przywrócenia koniunktury poprzez ostrożne inwestycje państwowe okazały się chybione. Prezydent miał obsesję na punkcie zrównoważonego budżetu, nie przyjmując do wiadomości, że w czasie kryzysu zwiększony deficyt budżetowy może być ratunkiem przed katastrofą o wymiarze humanitarnym. A taka miała miejsce w USA, kraju o gigantycznych rezerwach żywności, gdzie ludzie głodowali na ulicach. Po tłustych latach 20. przyszła epoka chudych lat 30. i populistów żerujących na tym nieszczęściu, w tym takich politycznych pasożytów jak Hitler czy Mussolini.

Początkowo zapowiadająca się na świetlaną prezydentura Hoovera zamieniała się w ponury reżim policyjny, który musiał walczyć z milionami bezrobotnych ludzi, koczujących gdzie się dało. W 1931 r. ulicami amerykańskich miast przeszły pochody głodnych ludzi. W maju 1932 r. na Waszyngton ruszył ogromny marsz zasilony przez weteranów I wojny światowej, którym nie wypłacono obiecanych zasiłków. Przerażeni kongresmeni błagali prezydenta, żeby użył siły do obrony stolicy i urzędów. Niestety Hoover posłuchał ich i wysłał przeciw protestującym wojsko pod dowództwem gen. Douglasa MacArthura, późniejszego dowódcy amerykańskich wojsk okupacyjnych w Japonii.

Powrót do domu

Mimo wielu sukcesów w polityce zagranicznej to wielki kryzys położył się największym cieniem na prezydenturze Hoovera i całkowicie przyćmił wszystkie jego osiągnięcia. Wyborcy nie chcieli słyszeć o drugiej kadencji tego prezydenta. Hoover był kojarzony już tylko ze straszną rzeczywistością. Ten sam człowiek, który cztery lata wcześniej wygrał spektakularnie wybory w 40 stanach, w 1932 r. ledwie zdobył przewagę w sześciu z nich. Do Białego Domu miał się teraz wprowadzić Franklin Delano Roosevelt, który obiecywał zaprowadzić w Ameryce nowy porządek.

Całkowicie zdyskredytowany w oczach społeczeństwa Hoover wyjechał do swojej rezydencji w kalifornijskim Palo Alto. Odtrącony przez elity polityczne kraju popełniał coraz gorsze błędy. 8 marca 1938 r. odwiedził Adolfa Hitlera, którego nazwał „wysoce inteligentnym” politykiem. Amerykańska opinia publiczna uznała tę wizytę za kompromitację 31. prezydenta USA. Tym bardziej że spotkanie miało miejsce zaledwie cztery dni przez Anschlussem Austrii.

Do 1941 r. Hoover głosił konieczność utrzymania amerykańskiej polityki izolacjonistycznej. Zmienił zdanie dopiero po japońskim ataku na Pearl Harbor. W obliczu wojny przyjął radykalnie odmienną postawę. Poparł decyzję prezydenta Trumana o zrzuceniu bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki.

7 stycznia 1944 r. zmarła jego ukochana żona Lou. Swój smutek zatopił w ciężkiej pracy, nieustannej nauce, czytaniu i pisaniu artykułów prasowych. Był niezwykle aktywny do końca swojego długiego 90-letniego życia, o czym świadczy fakt, że potrzebował aż sześciu sekretarek. Był obok Johna Adamsa i Georga H.W. Busha najdłużej żyjącym byłym prezydentem USA. Zmarł 20 października 1964 r. Spoczął w rodzinnym mieście West Branch, w stanie Iowa, tym samym, z którego w 1885 r. wyruszył w podróż swojego życia.

Po zakończeniu I wojny światowej Herbert Hoover częściej bywał w Europie niż w Stanach Zjednoczonych. Mimo to cieszył się coraz większą popularnością w szerokich kręgach politycznych Waszyngtonu i Nowego Jorku. Kierowana przez niego American Relief Administration uratowała Europę przed klęską głodu spowodowaną wyniszczeniami wojennymi, pandemią grypy hiszpańskiej i klęską nieurodzaju. On sam traktował swoje zadanie przede wszystkim jako posługę chrześcijańską, zgodną z artykułami wiary wspólnoty kwakrów. Dlatego w latach 1921–1923, mimo krytyki amerykańskich organizacji antykomunistycznych, zorganizował pomoc ARA dla dotkniętej klęską straszliwego głodu Rosji Radzieckiej. Herbert Hoover i podlegli mu pracownicy otrzymali wyjątkową jak na bolszewickie standardy gwarancję bezproblemowego poruszania się na terytorium sowieckim w celu rozwożenia żywności. Konserwatywna prasa amerykańska zaczęła portretować Hoovera jako „przyjaciela czerwonych”. Rozsierdzony odpowiedział na te przytyki: „Dwadzieścia milionów ludzi głoduje. Niezależnie od ich poglądów politycznych należy im się pomoc”. Ta odpowiedź dowodziła jego szczególnej inteligencji. Chociaż bronił koncepcji dostaw żywności do sowieckiej Rosji, w tych dwóch zdaniach wyraził cały swój pogląd o skali nędzy i cierpienia Rosjan pod władzą bolszewików.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia świata
Jakie były początki Święta 1 Maja?
Historia świata
Cud nad urną. Harry Truman, cz. IV
Historia świata
Niemieckie „powstanie” przeciw Hitlerowi. Dziwny zryw w Bawarii
Historia świata
Popychały postęp i były źródłem pomysłów. Jak powstawały akademie nauk?
Historia świata
Wenecki Kamieniec. Tam, gdzie Szekspir umieścił akcję „Otella"
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO