Apoteoza wrednego szpiegowania

Sun Zi, o ile żył naprawdę, był wodzem, generałem, a przy tym ojcem realizmu w polityce. Czy jego traktat „Sztuka wojenna” wciąż jest aktualny?

Publikacja: 21.09.2023 21:00

Karty księgi Sztuka wojny Sun Zi

Karty księgi Sztuka wojny Sun Zi

Foto: Stock Adobe

W rozdziale XIII chińskiego klasyka „Sztuka wojenna Sun Zi”, zatytułowanym „Szpiegami się posługiwanie”, mistrz Sun dowodzi: „Dwie armie wrogie latami okazji szukają dla stoczenia bitwy, co o zwycięstwie rozstrzygnie. Urzędnicy zaś sztuk stu złota skąpią na przeszpiegi u wroga. Toż wódz taki niemiłosiernie i jak kamień twarde ma serce, ani mu wodzem być ponad ludźmi, ani dla władcy podporą. Wódz taki mistrzem w zwycięstw odnoszeniu nie jest”.

I dalej: „Stąd przewidywanie zdarzeń przyszłych tym jest właśnie, co władcy światłemu i sprawnemu wodzowi zwycięstwo przynosi. Wiedzę taką nie od demonów się zdobywa. (…) Człowiek jedynie źródłem wiedzy o nieprzyjaciela stanie być może. Przeto korzysta się ze szpiegów w rodzajach pięciu: »szpiegów tuziemców«, »szpiegów u boku wroga«, »szpiegów obróconych«, »szpiegów na śmierć przeznaczonych«, jako też »szpiegów, co przeżyć winni«”.

Pierwsi to rodacy przeciwnika. Drudzy – agenci pozyskani wśród jego elit. Trzeci – przewerbowani szpiedzy wroga. Czwarci – wysłani między szeregi przeciwnika w celu siania dezinformacji. A piąci? To tacy jak James Bond. Mają się wyprawić z misją i wrócić. Genialne, nieprawdaż? Czy można wymyślić inny rodzaj szpiega?

Genialne w swej przenikliwości, tym bardziej że Sun Zi, o ile żył naprawdę, urodził się jako rówieśnik Konfucjusza w połowie szóstego wieku przed Chrystusem. Zmarł zaś jeszcze przed pięćdziesiątką, na początku wieku piątego. O ile żył naprawdę, bo niektórzy ze znawców jego pism podważają fakt jego narodzin, osobę uznają za postać legendarną, a dzieło za apokryficzne.

Załóżmy jednak, że żył, co wcale nie koliduje z legendą. Ta dotyczy osoby; ale na pewno nie dzieła, a jeszcze mniej – wpływu. Sun Zi był wodzem, generałem, a przy tym ojcem realizmu w polityce. Widział ją nie jako sprawę bogów, dzieło ścieżek astralnych dyktujących horoskopy, ale efekt skomplikowanych stosunków między ludźmi. Na 2300 lat przed Clausewitzem rozumiał, że wojna to przedłużenie polityki, a najważniejsze w niej zadanie to – inaczej, niż widzieli to zakochani w heroicznej śmierci Hellenowie – ją wygrać.

Tak powstała „Sztuka wojenna”, zespół błyskotliwych obserwacji, porad, recept i zaleceń. Napisano ją językiem polityki i wojny, ale jako katalog reguł prakseologii można ją zastosować do wielu obszarów życia. Takich choćby jak: zarządzanie, sport (zwłaszcza zespołowy), konkurencja w gospodarce czy marketing. Wszystkie dziedziny, w których liczy się myślenie w kategoriach taktyki i strategii, a miarą powodzenia jest sukces. Przy maksymalnych zyskach i minimalnych stratach. Taki właśnie bilans to dodatkowy wkład Sun Zi w teorię budowania stosunków między ludźmi, państwami i narodami.

Sun Zi, nauczyciel Napoleona Bonaparte

Kto czytał Sun Zi? Wielu wodzów zapewne. Zakłada się, że z traktatem obznajomiony był Napoleon Bonaparte (czytał zapewne wydanie francuskie z 1782 r.), także jego generalicja i sztabowcy przeciwników. Dziś wykładany jest w aulach większości akademii wojskowych, a jego wpływ na liczne dziedziny można tylko porównać do późniejszego o dwa tysiące lat „Księcia” Niccolò Machiavellego (1469–1527).

Czy traktat wciąż jest aktualny? Czy winniśmy go czytać z uwagą i dziś? Tak, zwłaszcza ów wspomniany na początku rozdział XIII. Właściwie dopiero dziś stał się fundamentem, częścią księgi najważniejszą, bo przecież standardem stała się wojna hybrydowa. Kłamstwo, dezinformacja, szpiegowanie. Czyż nie należałoby więc zmienić numeracji? Z księgi XIII zrobić księgę, jeśli nie pierwszą, to przynajmniej drugą? Bo: „Usługi szpiegów wojowania są opoką – na nich to armia cała polega, by w bój ruszyć”. Czyż nie tym właśnie kierują się najwięksi stratedzy współczesności? Sami sobie dopowiedzcie, o kim myślę. A własnych szpiegów dekonspirują lub zdradzają tylko głupcy i zdrajcy. O kim myślę? Wiecie to na pewno.

(Cytaty pochodzą z: „Sun Zi i jego »Sztuka wojny«. Filozofia i praktyka oddziaływania na bieg zdarzeń”, tłum. Piotr Plebaniak, Polskie Towarzystwo Geopolityczne, Kraków 2020).

W rozdziale XIII chińskiego klasyka „Sztuka wojenna Sun Zi”, zatytułowanym „Szpiegami się posługiwanie”, mistrz Sun dowodzi: „Dwie armie wrogie latami okazji szukają dla stoczenia bitwy, co o zwycięstwie rozstrzygnie. Urzędnicy zaś sztuk stu złota skąpią na przeszpiegi u wroga. Toż wódz taki niemiłosiernie i jak kamień twarde ma serce, ani mu wodzem być ponad ludźmi, ani dla władcy podporą. Wódz taki mistrzem w zwycięstw odnoszeniu nie jest”.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia świata
Überkuh, czyli nadkrowa Hitlera. Pradawne zwierzęta miały pokazać potęgę Niemiec
Historia świata
Krystyna Skarbek - szpieg wszech czasów, polski skarb w Londynie
Historia świata
Zadziwiająca koalicja opowiadająca się za dyktaturą. Prosowiecki rząd generała Rómmla
Historia świata
Wstrząs pod wyspą Honsiu. Czego uczy nas sejsmologia?
Historia świata
Zanim narodził się Rzym
Materiał Promocyjny
Citi Handlowy kontynuuje świetną ofertę dla tych, którzy preferują oszczędzanie na wysoki procent.