W rozdziale XIII chińskiego klasyka „Sztuka wojenna Sun Zi”, zatytułowanym „Szpiegami się posługiwanie”, mistrz Sun dowodzi: „Dwie armie wrogie latami okazji szukają dla stoczenia bitwy, co o zwycięstwie rozstrzygnie. Urzędnicy zaś sztuk stu złota skąpią na przeszpiegi u wroga. Toż wódz taki niemiłosiernie i jak kamień twarde ma serce, ani mu wodzem być ponad ludźmi, ani dla władcy podporą. Wódz taki mistrzem w zwycięstw odnoszeniu nie jest”.
I dalej: „Stąd przewidywanie zdarzeń przyszłych tym jest właśnie, co władcy światłemu i sprawnemu wodzowi zwycięstwo przynosi. Wiedzę taką nie od demonów się zdobywa. (…) Człowiek jedynie źródłem wiedzy o nieprzyjaciela stanie być może. Przeto korzysta się ze szpiegów w rodzajach pięciu: »szpiegów tuziemców«, »szpiegów u boku wroga«, »szpiegów obróconych«, »szpiegów na śmierć przeznaczonych«, jako też »szpiegów, co przeżyć winni«”.
Pierwsi to rodacy przeciwnika. Drudzy – agenci pozyskani wśród jego elit. Trzeci – przewerbowani szpiedzy wroga. Czwarci – wysłani między szeregi przeciwnika w celu siania dezinformacji. A piąci? To tacy jak James Bond. Mają się wyprawić z misją i wrócić. Genialne, nieprawdaż? Czy można wymyślić inny rodzaj szpiega?
Genialne w swej przenikliwości, tym bardziej że Sun Zi, o ile żył naprawdę, urodził się jako rówieśnik Konfucjusza w połowie szóstego wieku przed Chrystusem. Zmarł zaś jeszcze przed pięćdziesiątką, na początku wieku piątego. O ile żył naprawdę, bo niektórzy ze znawców jego pism podważają fakt jego narodzin, osobę uznają za postać legendarną, a dzieło za apokryficzne.
Załóżmy jednak, że żył, co wcale nie koliduje z legendą. Ta dotyczy osoby; ale na pewno nie dzieła, a jeszcze mniej – wpływu. Sun Zi był wodzem, generałem, a przy tym ojcem realizmu w polityce. Widział ją nie jako sprawę bogów, dzieło ścieżek astralnych dyktujących horoskopy, ale efekt skomplikowanych stosunków między ludźmi. Na 2300 lat przed Clausewitzem rozumiał, że wojna to przedłużenie polityki, a najważniejsze w niej zadanie to – inaczej, niż widzieli to zakochani w heroicznej śmierci Hellenowie – ją wygrać.