Król Francji Ludwik XVI stał się zwykłym obywatelem, którego od tej pory złośliwie nazywano Ludwikiem Kapetem (od Hugona Kapeta, hrabiego Paryża, który w 987 r. został wybrany na króla i stał się założycielem dynastii Kapetyngów). Niektórzy biografowie Ludwika XVI uważają, że król był winien swoich nieszczęść. 3 września 1791 r. podpisał przygotowaną przez Zgromadzenie Narodowe konstytucję, która obalała absolutyzm i wyznaczała władcy ścisłe miejsce w porządku ustrojowym państwa. Była to trzecia na świecie i druga po polskiej ustawa zasadnicza na Starym Kontynencie. Zaczynała się deklaracją praw człowieka, która gwarantowała trójpodział władzy. Francuska ustawa zasadnicza miała pod tym względem wiele podobieństw do polskiej Konstytucji 3 Maja. Mogła uczynić z Francji nowoczesną monarchię konstytucyjną. Tak się jednak nie stało. Na przełomie 1791 i 1792 r. było już za późno, żeby reformować monarchię, która była kojarzona z bezmyślnym tradycjonalizmem i impotencją intelektualną. Stąd po 1789 r. dziennikarze francuscy wymyślili wymowne określenie „stary porządek” (franc. Ancien Régime), który definiował inkrustowane anachronizmami rządy przedrewolucyjne. Od tego marazmu kulturowego i instytucjonalnego mogła uwolnić Francję jedynie erupcja nieskrępowanej przemocy klas dotychczas uciskanych. Ekonomicznie nieruchoma, w kulturowym kryzysie, społecznie rozwarstwiona Francja wymagała ożywczego wstrząsu. Nieudana próba ucieczki rodziny królewskiej z Paryża w nocy z 20 na 21 czerwca 1791 r. zerwała wszelkie więzi emocjonalne dawnych poddanych ze swoim suwerenem.
Ludwik XVI stał się przez rok obowiązywania pierwszej konstytucji jedynie skompromitowaną marionetką polityczną. Radykałowie postrzegali go także jako potencjalne zagrożeniem dla nowego ładu ustrojowego. Uważali śmierć rodziny królewskiej za gwarancję przetrwania republiki.
Zabito więc króla, a dziewięć dni po jego egzekucji także królowa została przewieziona do więzienia zwanego Conciergerie (Strażnica). Tam dumnej, ale gwałtownie postarzałej 38-latce nadano numer więzienny 280. Do kartoteki wpisano ją jako „Wdowę Kapet”. Mimo potwornych cierpień spowodowanych prawdopodobnie rozwijającym się rakiem macicy, zaawansowaną gruźlicą, anemią i licznymi krwotokami królowa Maria Antonina trzymała się dumnie, odpierając wszelkie zarzuty o zdradę Francji. Załamała się psychicznie dopiero wtedy, gdy – prawdopodobnie pod wpływem namów i tortur – jej ośmioletni syn podpisał oświadczenie, że „matka molestowała go seksualnie”. To i inne sfabrykowane oskarżenia były przyczyną wyroku skazującego królową na śmierć na szafocie. Ciężko chora kobieta zapewne przyjęła z ulgą wieść o końcu swego cierpienia. Bezgłowe zwłoki królowej Francji i siostry cesarza Świętego Imperium Rzymskiego wrzucono do masowego grobu, gdzieś na terenie cmentarza św. Magdaleny. Jej synowi odmówiono uczestnictwa w pogrzebie matki. Pogardzany i maltretowany zmarł w 1795 r. w niewyjaśnionych okolicznościach.
Ilu królów zabiła rewolucja francuska? Nie jednego
Jakże często można usłyszeć utarte powiedzenie, że 21 stycznia 1793 r. ścięto głowę ostatniemu królowi Francji. To nieprawda. Rewolucja francuska ma na sumieniu śmierć dwóch królów Francji i Nawarry, a nie tylko jednego.
Młody Ludwik Karol w momencie śmierci swojego ojca stał się automatycznie królem Francji Ludwikiem XVII i królem Nawarry Ludwikiem VI. Zgodnie z prawami fundamentalnymi królestwa Francji, spisanymi od czasów sakry Hugona Kapeta w 987 r., koronacja pozostawała jedynie formalnością. Nie Delfin, ale młody król Ludwik XVII został zmuszony do oskarżenia własnej matki. Zbuntowani Francuzi zabili swojego suwerena i zakopali jak bezdomnego psa, gdzieś koło kościoła Sainte-Marguerite w Paryżu. Miejsce pochówku 50. króla Francji oznaczono początkowo napisem „Chłopiec z Temple”.