Pod tym względem warto choćby przypomnieć poglądy innego ojca niepodległej amerykańskiej republiki, wielkiego myśliciela Thomasa Jeffersona.
    Thomas Jefferson był synem bogatego plantatora tytoniu, którego ród pochodził z Walii, a po matce miał w sobie krew szkocką i angielską. Jak na swoje czasy był człowiekiem niezwykle postępowym i wszechstronnie wykształconym. Już w wieku siedmiu lat uczył się łaciny, greki i języka francuskiego pod surowym okiem nauczyciela Williama Douglasa, a pastor James Maury wprowadził młodzieńca z Wirginii w tajemnice filozofii i geologii.