Nawet jeśli ktoś nie jest koneserem sztuki, a jedynie odbiorcą popkultury, z pewnością kojarzy ten obraz. Oto gdzieś „przy nowojorskiej Greenwich Avenue, gdzie spotykają się dwie ulice” – jak powiedział sam autor dzieła – nocą obserwujemy nielicznych gości narożnego baru, zwykłych przedstawicieli amerykańskiej klasy średniej pogrążonych we własnych myślach. Początkowo Hopper zarzekał się, że nie było jego zamysłem ukazywanie „samotności w wielkim mieście” i lęków wywołanych wydarzeniami z 7 grudnia 1941 r., kiedy to Japonia brutalnie zaatakowała Pearl Harbor, tym samym rozpoczynając wojnę z USA. Obraz powstał jednak w kilka tygodni po ataku… a publiczność i krytycy obstawali przy swoim, podkreślając, że ową restauracyjkę artysta przedstawił bez głównych drzwi, zatem także w wymiarze symbolicznym nie ma z niej wyjścia… Hopper przekonywał, że „nie maluje smutku i samotności, stara się tylko namalować światło na ścianie”. Mimo to zarówno już za życia Hoppera, jak i współcześnie właśnie za tę umiejętność przekazania uczucia dojmującej samotności człowieka w świecie obrazy amerykańskiego artysty były i są cenione. Gdy w styczniu 1942 r. Edward Hopper kończył „Nocne marki”, miał już ugruntowaną pozycję modnego malarza realisty.