24 maja 1609 r., 425 lat temu, król Zygmunt III Waza i jego żona królowa Konstancja Habsburżanka, wraz z trójką królewskich dzieci: sześcioletnią Anną Marią, czteroletnim Władysławem i niemal dwumiesięcznym Janem Kazimierzem, opuścili Wawel, aby z dworem na stałe przenieść się do Warszawy. Tego dnia de facto Warszawa stała się stolicą Korony Królestwa Polskiego i – mimo że Wielkie Księstwo Litewskie miało swoją stolicę – także centrum administracyjnym Rzeczypospolitej Obojga Narodów.

Ale czy Warszawa stała się także de iure stolicą Polski na początku XVII w.? W tym przypadku zdania historyków są podzielone, choć dominuje powszechnie uznany pogląd, że król Zygmunt III Waza ogłosił swoją decyzję o przyszłości obu miast już 18 marca 1596 r. Należy jednak podkreślić, że decyzja króla o przeniesieniu stolicy nie została zapisana w żadnym akcie prawnym. Stąd też mieszkańcy Krakowa z uporem przez kolejne wieki uznawali swoje miasto za stolicę Rzeczypospolitej. Warszawie nadawali co najwyżej wątpliwą godność „Miasta Rezydencjonalnego Jego Królewskiej Mości”. Było w tym uporze coś urzekającego, ale i anachronicznego, a na pewno pozbawionego pragmatyzmu. Niezależnie od ograniczeń, jakie na władzę królów elekcyjnych nakładały pacta conventa, siedziba monarchy była zawsze centralnym ośrodkiem administracyjnym i politycznym państwa. To nie miejsca obrad sejmów elekcyjnych ani sejmów walnych królestwa wyznaczały stolicę. Obrady odbywały się wszak w Piotrkowie, Krakowie, Toruniu, Bydgoszczy, Radomiu, Sandomierzu, Lublinie, a nawet w Parczewie. Czasami obradowały w Warszawie. Zatem to nie status czy tradycja miasta wyznaczały jego rangę wśród innych grodów i metropolii Rzeczypospolitej, ale obecność Najjaśniejszego Pana i podległych mu najwyższych urzędów królewskich.

To pokazuje rolę polskiego króla elekcyjnego. Pozornie pozbawionego szerokiej władzy wykonawczej, ale jednocześnie wcale niezredukowanego do roli jedynie symbolu.

Zapomniana stolica Mazowsza

Po 1609 r. Kraków zaczął tracić na znaczeniu. Nie był to jednak proces dynamiczny. Nadal to tu odbywały się niemal wszystkie (prócz ostatniego) sejmy koronacyjne poprzedzające koronację elekta. W Warszawie króla wybierano, a w Krakowie namaszczano. Ale na tym rola dawnej metropolii się kończyła. Po przyjęciu hołdu rajców krakowskich i hucznych zabawach na rynku nowy król opuszczał Kraków i rzadko do niego wracał. A wraz z nim dawną polską stolicę opuszczali senatorowie, wśród których byli najznamienitsi magnaci, hetmanowie, arcybiskupi i biskupi, wojewodowie, kasztelanowie, starostowie generalni i ministrowie. Jednym słowem elita, która – chcąc być bliżej króla – budowała pałace i dwory w Warszawie i na jej przedmieściach. Stąd też drogę wyjazdową z Warszawy w kierunku Krakowa nazwano nieco prześmiewczo Krakowskim Przedmieściem, było tu bowiem także wiele rezydencji niegdysiejszych ważnych i zamożnych mieszkańców Krakowa, którzy przybyli do Warszawy za królem. Mało kto dziś pamięta, że do 1865 r. droga ta oficjalnie nazywała się Czerskim Przedmieściem. Trakt prowadził bowiem w kierunku dawnej kasztelanii i zamku książąt mazowieckich w Czersku. Wcześniej mijał wieś Milanów, która ze względu na dwór zakupiony w XVII w. przez króla Jana III została przemianowana na Wilanów.

Dzisiaj Czersk jest maleńką miejscowością na południe od Warszawy, pod Górą Kalwarią. W XIII stuleciu ten gród był nieformalną stolicą Mazowsza. Dlaczego nie rozrósł się i nie nabrał takiego znaczenia jak Warszawa? Powody były przynajmniej dwa. W XIV w. nastąpiło naturalne odsunięcie koryta Wisły od skarpy, na której stał gotycki zamek zbudowany przez księcia Janusza I. Drugim powodem była inkorporacja Mazowsza do Korony w 1526 r., z którą niektórzy wiążą pewne koncepcje spiskowe dotyczące śmierci dwóch ostatnich książąt mazowieckich. 8 sierpnia 1524 r. zmarł niespodziewanie 24-letni książę Stanisław, a zaledwie dwa lata później jego brat – ostatni książę Mazowsza – 25-letni Janusz III. Obaj nie pozostawili potomstwa, co było pod każdym względem korzystne dla Korony. Bracia spoczywają we wspólnym grobowcu w warszawskiej katedrze świętego Jana.