Utracona szansa: bitwa nad Worsklą. Książę Witold przeciwko Złotej Ordzie

Pod koniec XIV wieku jednocząca się Korona i Litwa mogły zapanować nad wszystkimi ziemiami ruskimi i przesunąć granicę aż do Morza Czarnego. Wielki plan pokrzyżowała nad rzeką Worsklą niefrasobliwość wielkiego księcia Witolda i błędy jego dowódców.

Publikacja: 14.03.2024 21:00

Porośnięte trzciną równiny zalewowe rzeki Worskli, widok współczesny

Porośnięte trzciną równiny zalewowe rzeki Worskli, widok współczesny

Foto: shutterstock

Wieczorem 10 sierpnia 1399 r. nad Worsklą (okolice dzisiejszego miasta Połtawa) wielki książę litewski Witold i jego przyjaciel – zdetronizowany chan tatarski Tochtamysz – na czele 38 tys. żołnierzy stali na polu i oczekiwali wojsk Złotej Ordy. Nie wiedzieli, że Tatarzy od wielu godzin obserwowali każdy ruch ich armii i planowali atak. Nie wiedzieli również, że mają przeciwko sobie nie jedną, ale dwie armie tatarskie, które planują zaatakować ich na całej linii.

Księciu Witoldowi, który dopiero zdobywał doświadczenie jako dowódca i nie znał tatarskiej sztuki wojennej, nie przyszło do głowy, że dowódca ordy – Temur Kutług – celowo wydał rozkaz swoim czambułom, aby zatrzymały się na postój w lesie, na wprost od przeciwnika. Chodziło o to, aby w cieniu drzew odpocząć do słonecznej spiekoty i nie dać poznać Polakom i Litwinom, że na konfrontację zmierzają poważne posiłki.

Nagły atak

Gdy wojska tatarskie w ciszy i skupieniu oszczędzały siły przed decydującym starciem, Witold popełnił potworny błąd. Nie wysłał podjazdów na obserwację wrogiej armii i w ten sposób nie zorientował się, że Kutługowi przyszła z pomocą jeszcze jedna armia tatarska (dowodzona przez chana Edygeja) i w związku tym ma on przeciwko sobie nie 40 tys., ale 90 tys. Tatarów. Gdyby miał tę informację, mógłby podjąć decyzję o wycofaniu wojsk i niewydawaniu generalnej bitwy. Jednak Witold – napędzany niepohamowaną ambicją – liczył na zwycięstwo, po którym chciał rozszerzyć granice swojego państwa i stać się jednym z najważniejszych władców w Europie. Tyle że już na samym początku stracił inicjatywę.

Gdy nastał świt, rycerze litewscy zobaczyli, że armia tatarska przygotowuje się do ataku na lewe skrzydło. Było już jednak zbyt późno, aby przygotować obronę i wzmocnić obóz. Tatarzy zaatakowali lewe skrzydło wojsk litewskich, równocześnie okrążając armię Witolda i odcinając jej drogę odwrotu. Równolegle wojska tatarskie zaatakowały centrum i prawe skrzydło Litwinów. Już po pierwszym ataku książę Witold zdał sobie sprawę, że sytuacja jest beznadziejna. Poprowadził więc swój hufiec do samotnego ataku na słabsze ogniwo armii tatarskiej i... wyrąbał sobie drogę ucieczki na drugi brzeg Dniepru. To pozwoliło mu przeżyć.

„Bitwa nad Worsklą” – miniatura z XVI w. przedstawiająca starcie Złotej Ordy z wojskami dowodzonymi

„Bitwa nad Worsklą” – miniatura z XVI w. przedstawiająca starcie Złotej Ordy z wojskami dowodzonymi przez księcia Witolda

Wikimedia Commons

Tymczasem główne dowodzenie przejął jego najbliższy współpracownik – Dymitr Koriatowicz Wołyniec. Próbował zapanować nad chaosem w armii i zorganizować kontruderzenie, ale poniósł druzgocącą porażkę. Sam zginął w walce, a jego oddziały rozpierzchły się. Dowódcą został kniaź Dymitr Starszy, ale wkrótce i on, otoczony przez Tatarów, zginął w walce, co pogłębiło jeszcze chaos. Miażdżąca, trzykrotna przewaga Tatarów doprowadziła do tego, że przerwano linię wojsk Witolda, każdy z oddziałów bronił się sam, nie mogąc liczyć na odsiecz i pomoc.

Najdłużej na prawym skrzydle broniła się chorągiew krakowska dowodzona przez kasztelana Spytka z Melsztyna. Jednak i jej czas dobiegł końca. Wieczorem sam Spytko, ugodzony strzałą wystrzeloną z łuku, padł na polu bitwy, a jego żołnierze rzucili się do ucieczki w stronę Dniepru. Z 38-tysięcznej armii Witolda zginęła ponad połowa (około 20 tys. żołnierzy), a niedobitki wycofały się na drugi brzeg Dniepru. Zginęli wszyscy dowódcy poza samym Witoldem. Wojska tatarskie straciły 3,5–6 tys. zabitych i rannych, czyli mniej niż 6 procent swojego stanu. Witolda najbardziej musiało boleć jednak co innego: wielka klęska przekreśliła definitywnie jego sny o litewskiej potędze.

Wielkie marzenie księcia Witolda

Witold, syn Kiejstuta, marzył o tym, że Wielkie Księstwo Litewskie, którym będzie władał, stanie się europejską potęgą, a on sam uzyska koronę i stanie się równy monarchom Starego Kontynentu. Jednak los nie był dla niego łaskawy. Panowie małopolscy zaproponowali na męża królowej Jadwigi jego stryjecznego brata, który w historii Polski zapisał się jako Władysław II Jagiełło. Rezultatem tej koncepcji była unia w Krewie (1385 r.) dająca podwaliny pod późniejszą Rzeczpospolitą. Wówczas jednak małżeństwo polskiej królowej (a właściwie koronowanej 16 października 1384 r. na króla Polski) i litewskiego księcia oznaczało sojusz dwóch państw – tym bardziej potrzebny, że narastało zagrożenie ze strony zakonu krzyżackiego.

Witoldowi nie podobała się zbyt silna pozycja Jagiełły – sprzymierzył się przeciwko niemu nawet z Krzyżakami, ale okazał się słabszy. Dlatego w 1392 r. doszło do pogodzenia się stryjecznych braci przeciwko wspólnemu wrogowi – Krzyżakom. W zamian za odstąpienie od sojuszu z Krzyżakami Witold został namiestnikiem Jagiełły na Litwie. Z kolei w Kijowie namiestnikiem polskiego władcy został jego zaufany brat – Skirgiełło. W ten sposób polski król zapewnił sobie to, że żaden z jego namiestników nie mógł mu zagrozić. Jednak apetyt Witolda był znacznie większy. Marzyło mu się panowanie nad kolejnymi ziemiami, nie tylko nad księstwami: łuckim, brzesko-grodzieńskim i kamienieckim. W 1398 r. zawarł z zakonem krzyżackim kolejny sojusz. W zamian za oddanie części Żmudzi zagwarantował sobie pomoc Krzyżaków w ekspansji na wschód.

Rozgrywka z Tatarami. Narodziny Złotej Ordy

W 1240 r. w zachodniej części imperium Czyngis-chana powstała Złota Orda. Jej założycielem był Batu-chan, który zapisał się w historii dzięki potężnej wyprawie na zachód Europy (zaatakował wówczas i zniszczył m.in. Sandomierz i Kraków). Półtora wieku później, w 1380 r., chanem Złotej Ordy został Tochtamysz, który chciał podporządkować sobie wszystkie ziemie ruskie. W 1382 r. wojska Tochtamysza zajęły Moskwę, całkowicie ją przy tym niszcząc (wymordowali ponad 20 tys. mieszkańców). W następnych miesiącach Złota Orda podbijała sukcesywnie kolejne miasta na Rusi, w tym Nowogród, Kazań i w końcu słynący z bogactwa Kijów. Doszło do tego, że wszyscy książęta ruscy zgodzili się uznać zwierzchnictwo Złotej Ordy i płacić trybut.

Na fali tych sukcesów w 1385 r. Tochtamysz rozpoczął wyprawę wojenną do Azerbejdżanu. Tam jego wojska starły się z armią Tamerlana i poniosły druzgocącą klęskę. Cztery lata zajęło Tochtamyszowi odbudowanie armii. Poszedł na drugą wyprawę wojenną na Kaukaz, starł się z tym samym Tamerlanem i znowu przegrał. Za tę klęskę Tochtamysz zapłacił cenę polityczną. Stracił władzę. Jego następcą został Timur Kutłuk – syn innego dowódcy tatarskiej ordy. Przegrany chan próbował jeszcze odzyskać władzę, ale dawni sojusznicy opuścili go, a potencjalni następcy bali się miecza Kutłuka.

Tochtamysz został więc sam na arenie geopolitycznej. Jedynym, który mógł mu pomóc wrócić do władzy, był książę litewski Witold. Syn Kiejstuta liczył na to, że z pomocą Tochtamysza pobije Tatarów i odzyska kontrolę nad ziemiami Rusi Moskiewskiej. Sposobem na osiągnięcie tego celu było osadzenie na tatarskim tronie Tochtamysza, a drogą do celu – pobicie jego tatarskich oponentów. Aby to uczynić, Witold potrzebował poważnych sojuszników i dlatego zwrócił się w stronę zakonu krzyżackiego i Polski.

Taki rozwój wypadków odpowiadał też Władysławowi Jagielle. Sojusz krzyżacki z Witoldem oznaczał wysłanie na wschód części wojska, co czyniło armię krzyżacką słabszą. Ewentualne zwycięstwo mogło rozszerzyć terytoria kontrolowane przez Witolda – namiestnika Jagiełły, czyli de facto przez samego Jagiełłę. Był jeszcze jeden powód: otóż tatarskie zagony zagrażały Kijowowi, gdzie rządził protegowany króla – Skirgiełło. Władysław Jagiełło przystał więc na pomysł walki z Tatarami. Kazał nawet hospodarowi mołdawskiemu wesprzeć Witolda. Hospodar Stefan I (był lennikiem Jagiełły) wystawił 1500 rycerzy.

Witold przejął główne dowodzenie nad armią składającą się z czterech hufców, w tym najważniejszego – litewskiego. Łącznie było to 10 tys. bojarów. Do tego 5 tys. lekkiej piechoty litewsko-ruskiej, 4 tys. rycerzy polskich, litewskich i ruskich, nad którymi komendę objął kasztelan krakowski Spytko z Melsztyna oraz 500 Krzyżaków dowodzonych przez komtura Markwarda von Salzbacha. Do tego 15 tys. Tatarów. Łącznie – 38 tys. żołnierzy wojsk sprzymierzonych dowodzonych przez Witolda.

Armia zebrała się w okolicach Żytomierza i ruszyła na wschód, przeszła przez Dniepr pod Kijowem, poszła wzdłuż brzegu rzeki, a potem odbiła na wschód, w stronę dzisiejszego miasta Połtawa. Doszła do Worskli. Tam rozegrała się bitwa, która przekreśliła sny Witolda o wielkiej potędze. Była to jedna z największych bitew średniowiecza. Miała też dalekosiężne skutki geopolityczne.

Sojusze na nowo

Tochtamysz – schwytany i wzięty do niewoli – został za karę wysłany na wschód, na tereny dzisiejszej Syberii. W ten sposób Timur Kutłuk chciał sobie zagwarantować, że były przywódca nigdy nie wróci i nie będzie próbował przejąć władzy. Tak oto rola Tochtamysza w wielkiej polityce dobiegła końca.

Ruscy książęta zaczęli myśleć o wyrwaniu się spod zależności Złotej Ordy. Dla nich bitwa pod Worsklą miała znaczenie moralne: zakończyła się wprawdzie zwycięstwem Tatarów, ale pokazała, że można z nimi walczyć w równym boju i że można się im przeciwstawić. Dało to początek walkom książąt ruskich o samostanowienie.

Książę litewski Witold (1354–1430), rysunek wykonany przez Jana Matejkę w 1866 r.

Książę litewski Witold (1354–1430), rysunek wykonany przez Jana Matejkę w 1866 r.

Kazimierz Władysław Wójcicki „Album Jana Matejki”/Wikimedia Commons

Nowa rzeczywistość zmieniła również plany księcia Witolda. Było dla niego jasne, że pomysł pokonania Złotej Ordy i przejęcia kontroli nad Rusią nie jest możliwy. To zaś oznaczało, że dalsza jego współpraca z Krzyżakami jest bezcelowa. Witold postanowił więc zerwać współpracę z zakonem, a zamiast tego politycznie zbliżyć się do swojego kuzyna. Tym bardziej że przybył mu jeszcze nowy przeciwnik – władca Żmudzi, Świdrygiełło.

Witold Kiejstutowicz zorganizował więc jeszcze jedną wyprawę zbrojną na Żmudź wspólnie z Krzyżakami, ale nie zakończyła się ona powodzeniem. Rozżalony zaczął współpracować ze swoim kuzynem. W 1401 r. w Radomiu podpisał unię wileńsko-radomską, dzięki czemu otrzymał tytuł wielkiego księcia litewskiego, zgadzając się jednocześnie, że Jagiełło będzie „najwyższym księciem litewskim” oraz jego przełożonym.

Sytuacja zmieniła się o tyle, że do Malborka uciekł książę żmudzki Świdrygiełło i zawarł sojusz z Krzyżakami przeciwko Witoldowi. Owocem tego był krzyżacki najazd na Litwę i twarde walki. Krzyżacy doszli do Wilna, ale Witold w tym czasie spalił Dyneburg (należał do państwa zakonnego, obecnie w granicach Łotwy). W tym samym czasie polska delegacja w Rzymie załatwiła u papieża korzystną dla Witolda bullę – papież uznawał Witolda za chrześcijańskiego władcę (wcześniej książę przyjął chrzest). Ta bulla odbierała Krzyżakom pretekst do zbrojnych napadów na Litwę pod pozorem jej chrystianizacji. Zakon musiał więc zaprzestać ataków. W tej sytuacji książę Witold, w porozumieniu z Jagiełłą, zorganizował kilka wypraw zbrojnych na wschód, których owocem było przyłączenie księstwa smoleńskiego i udana wyprawa zbrojna przeciwko księstwu pskowskiemu i Moskwie. W rezultacie książę pskowski zgodził się uznać zwierzchność Witolda i płacić mu trybut, choć jego „państwo” nie zostało przyłączone do Wielkiego Księstwa. Wyprawy zbrojne zneutralizowały Moskwę i Psków do tego stopnia, że nie mogło być mowy o tym, by te księstewka przyłączyły się do zakonu krzyżackiego przeciwko Polsce.

Taka sytuacja była bardzo korzystna dla króla Jagiełły, który już od kilku lat zdawał sobie sprawę, że zbrojna konfrontacja z zakonem krzyżackim jest tylko kwestią czasu. Pozbawiony na wschodzie sojuszników wielki mistrz Ulrich von Jungingen mógł liczyć w starciu z Polską jedynie na pomoc zachodnich najemników. Do najważniejszego starcia doszło 15 lipca 1410 r. na polu pod Grunwaldem, gdzie – podobnie jak nad rzeką Worsklą – księcia Witolda dowodzącego wojskami litewskimi wspierali Tatarzy i garstka Mołdawian. Tym razem jednak to nie Witold dowodził, ale Jagiełło, i starcie zakończyło się druzgocącym zwycięstwem Polski. Gdyby nie to, że 11 lat wcześniej Witold poniósł druzgocącą klęskę nad Worsklą, wcale tego dnia nie musiał być przeciwnikiem zakonu krzyżackiego.

Wieczorem 10 sierpnia 1399 r. nad Worsklą (okolice dzisiejszego miasta Połtawa) wielki książę litewski Witold i jego przyjaciel – zdetronizowany chan tatarski Tochtamysz – na czele 38 tys. żołnierzy stali na polu i oczekiwali wojsk Złotej Ordy. Nie wiedzieli, że Tatarzy od wielu godzin obserwowali każdy ruch ich armii i planowali atak. Nie wiedzieli również, że mają przeciwko sobie nie jedną, ale dwie armie tatarskie, które planują zaatakować ich na całej linii.

Pozostało 97% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Historia Polski
Kalisz 1914. Kronika zagłady miasta
Historia Polski
Zmarł Leszek Moczulski, prorok Polski niepodległej
Historia Polski
Leszek Moczulski nie żyje
Historia Polski
Dlaczego polski królewicz nie został carem
Historia Polski
Polskie skarby odnalezione w zagranicznych bibliotekach