Istnieje kilkanaście kronik średniowiecznych, które opisują lub przynajmniej wspominają dwa pierwsze wieki naszego państwa. Żadne z tych dzieł nie wymienia jednak konkretnej daty ani miejsca, w którym odbyła się uroczystość. Nie dysponujemy nawet drobnymi poszlakami archeologicznymi, które faworyzowałyby pod tym względem Poznań, Ostrów Lednicki czy Gniezno.
Każde polskie dziecko jest uczone w szkole i w domu, że chrzest Mieszka I to początek polskiej państwowości. Nawet w PRL, państwie programowo laickim, rok 966 był uznawany za cezurę w dziejach tego narodu. Ale czy słusznie? Przecież nie mamy na to jakichkolwiek dowodów. No, może z wyjątkiem napisanej 150 lat później na zamówienie Bolesława Krzywoustego płatnej kroniki autorstwa nieznanego nam cudzoziemca. Powtarzam po raz kolejny: nasza wiedza historyczna o epoce pierwszych Piastów to niemal tylko narracja Galla Anonima. Aby dojść do prawdy, musimy nieustannie podważać jego przesłanie, ćwiczyć własną wyobraźnię, zbierać dowody poszlakowe. Dziejopisarz ten nie dysponował bowiem żadnymi archiwami, encyklopediami czy wykopaliskami archeologicznymi. Nie znał też ludzi bliskich pierwszemu księciu. Wszystko, co wiedział, pochodziło tylko i wyłącznie z przekazów ustnych od praprawnuków ludzi otaczających owego Mieszka. Spróbujmy jedynie na podstawie opowiadań naszych dziadków, bez wglądu do dokumentów, zdjęć czy przekazów, opisać życie naszych przodków żyjących w latach 70. XIX wieku. Dla większości z nas byłoby to zadanie niewykonalne. Dlatego, nie kwestionując uczciwości i rzetelności Galla Anonima, musimy pamiętać, że jego kronika to ledwie mglisty zarys prawdy, zbiór rozmytych przez czas pogłosek i rodzinnych legend.