„Nazajutrz Królewic Jan Kazimierz w towarzystwie ks. Janusza Radziwiłła [zobaczył] obóz nieprzyjacielski, w którym znaleziono wielką ilość dział, prochu i innych rynsztunków wojennych. Na tej pamiętnej wyprawie, gdzie szczupłe wojsko polskie zmusiło do poddania się daleko liczniejszego nieprzyjaciela, hartował się i przyzwyczajał do trudów wojennych X. Janusz, gdyż od czasu przybycia jego od obozu, wystawione były na najcięższe trudy; zimno było tak dokuczające, że co dzień po kilkudziesięciu ludzi od mrozu ginęło, żołnierze zamiast namiotów kopali sobie jamy w śniegu. Wszystkie te niewygody razem z rycerstwem podzielał X. Janusz Radziwiłł, a nieustanna czynność oddziału znajdująca się pod jego i Abramowicza rozkazami na Skowronkowej Górze, skąd działa miotały pociski aż pod same namioty Schejna [Michaiła Szeina], niemało przyczyniła się do pomyślnego skutku tej wyprawy” – tak w pomnikowym dziele „Życie Janusza Radziwiłła” w 1859 r. pisał wileński historyk Edward Kotłubaj. Rzecz działa się na przełomie lat 1633–1634, w pobliżu Smoleńska, który był twierdzą pilnującą granicy Rzeczypospolitej z Rosją. Kończyła się właśnie wielka wojna pomiędzy oboma mocarstwami, z której Polska wychodziła jako zwycięzca. Wkrótce podpisano pokój w Polanowie, po którym Rzeczpospolita osiągnęła największy zasięg terytorialny w swojej historii. Dwudziestoparoletni Janusz Radziwiłł był jednym z jej bohaterów. Nic więc dziwnego, że królewicz Jan Kazimierz tak często dopuszczał go do swego towarzystwa i pokazywał się wraz z nim wśród żołnierzy. Ani jeden, ani drugi nie mógł przewidzieć, że władca i młody magnat skończą jako śmiertelni wrogowie. Ponad dwie dekady później Janusz Radziwiłł przyłączył się do sojuszu szwedzkiego przeciw królowi i przeszedł do historii jako jeden z największych zdrajców.
„Vivat Carolus Gustavus Rex”
Przeciętny Polak kojarzy postać Janusza Radziwiłła dzięki Henrykowi Sienkiewiczowi. Wybitny polski pisarz uczynił go jednym z bohaterów „Potopu”. Radziwiłł przedstawiony jest tam jako zdrajca, który poddał Litwę królowi szwedzkiemu, a potem zwalczał wojska wierne królowi i do końca pozostał sojusznikiem Karola Gustawa. Ten wizerunek pogłębiają jeszcze cechy osobowości magnata odmalowane przez Sienkiewicza: przede wszystkim ogromna pycha, przedkładanie własnych korzyści ponad dobro ojczyzny. Sienkiewicz celowo odmalował taki portret, by milionom czytelników obrzydzić zdradę i kolaborację. W tym przypadku bardziej niż o prawdę historyczną chodziło o kształtowanie moralnych postaw „ku pokrzepieniu serc”, a jednak o samych okolicznościach zdrady i jej genezie nie ma u Sienkiewicza ni słowa.
Książę Janusz Radziwiłł (1612–1655), hetman wielki litewski
Zanim doszło do uczty w Kiejdanach, w trakcie której Radziwiłł wzniósł toast „vivat Carolus Gustavus Rex”, książę przez wiele lat musiał się mierzyć z wyzwaniami, które wynikały z coraz większego chaosu wewnętrznego w Polsce, z polityki i geopolityki. Postać Janusza Radziwiłła jest bardziej skomplikowana, a jego najważniejsza decyzja w życiu – poparcie szwedzkiego najeźdźcy przeciwko prawowitemu królowi – jakkolwiek jednoznacznie moralnie zła, była podyktowana sytuacją, w której się znalazł jako magnat.
Sługa ojczyzny
Gdy Janusz Radziwiłł towarzyszył królewiczowi Janowi Kazimierzowi na wzgórzu pod Smoleńskiem, jego gwiazda polityczna zaczynała dopiero wschodzić na scenie politycznej. Miał wówczas 21 lat i zapowiadał się na wybitnego polityka. Syn hetmana wielkiego litewskiego Krzysztofa Radziwiłła w młodym wieku kończył szkoły w Warszawie i Berlinie, Lipsku i Altdorf, a w końcu na uniwersytecie w Lejdzie.