Korfanty – grabarz III powstania śląskiego

Gdyby powstańczy dyktator mniej mieszał się do dowodzenia i mniej ufał aliantom, moglibyśmy zdobyć większą część Górnego Śląska.

Publikacja: 02.06.2022 16:05

Podpisanie protokołu przejęcia przez władze polskie powiatu katowickiego. Dokument zatwierdza Le Vic

Podpisanie protokołu przejęcia przez władze polskie powiatu katowickiego. Dokument zatwierdza Le Vic – kontroler z ramienia armii francuskiej. Katowice, 19 czerwca 1922 r.

Foto: Stefan Pierzchalski/Muzeum Śląskie w Katowicach/East News

Wojciech Korfanty był dla sporej części Ślązaków „niekoronowanym królem”. Był bez wątpienia przywódcą politycznym, który od lat bronił polskości na Górnym Śląsku i jako poseł do Reichstagu otwarcie domagał się przyłączenia tej dzielnicy do odradzającej się Polski. Dla wielu dowódców powstań śląskich Korfanty był jednak głównie ciężarem, hamulcem i szkodnikiem. Pierwsze powstanie wybuchło wbrew niemu, a drugie i trzecie Korfanty przedwcześnie wygasił. Ta polityka skłoniła część jego podwładnych do buntu i wywołała konflikt polityczny, który trwał przez blisko dwie dekady i doprowadził do przedwczesnego zgonu Korfantego.

Pierwszy zryw

Klęska II Rzeszy w Wielkiej Wojnie ożywiła nadzieje Polaków na wyrwanie Niemcom naszych ziem etnicznych. Na jesieni 1918 r. na Górnym Śląsku, podobnie jak w Wielkopolsce, polscy weterani armii Kajzera zaczęli się organizować w „związki wojackie” i „straże obywatelskie” z myślą o zbrojnym zrywie. Ich ruch był jednak hamowany przez cywilnych działaczy oglądających się cały czas na opinię poznańskiej Naczelnej Rady Ludowej (NRL) i zasiadającego w niej Wojciecha Korfantego. Rada stała zaś na stanowisku, że należy zdać się przede wszystkim na decyzję aliantów, którzy wspaniałomyślnie przekażą Polsce Pomorze, Wielkopolskę i Śląsk. Politycy NRL przyjęli z zaskoczeniem i konsternacją wybuch powstania wielkopolskiego, którego postępy starali się ograniczać, licząc na możliwość porozumienia z Niemcami.

Do zrywu dążył, założony 11 stycznia 1919 r., komitet wykonawczy Polskiej Organizacji Wojskowej Górnego Śląska – organizacja współtworzona przez Oddział VI (późniejszy Oddział II) Sztabu Generalnego, czyli polski wywiad wojskowy. 13 kwietnia wysłannicy komitetu wykonawczego przybyli do Poznania, by przekonać NRL o konieczności wywołania powstania. Spotkali się z gwałtowną odmową. Cywilni działacze panowali wówczas nad nastrojami ludu śląskiego i aż do czerwca 1919 r. skutecznie przekonywali ten lud, że Śląsk przypadnie Polsce bez walki. Wieść o tym, że traktat wersalski przewiduje plebiscyt na Górnym Śląsku, wywołała więc szok.

W tym czasie na Górnym Śląsku panował stan oblężenia, wprowadzony przez komisarza rządu Republiki Weimarskiej Ottona Hörsinga. Ów socjalista brutalnie tłumił strajki i wprowadził policyjny terror wymierzony w Polaków. Jego siła opierała się na niemieckiej 117. Dywizji, oficjalnie będącej częścią Grenzschutzu, czyli straży granicznej. Przygotowywał w ten sposób teren pod spodziewany plebiscyt. POW chciała przeciwstawić się terrorowi za pomocą powstania, którego wybuch zaplanowano na 22 czerwca. Gdy Korfanty dowiedział się o tych planach, udał się samolotem z Poznania do Sosnowca i wymusił odwołanie zrywu. Rozkazy odwołujące powstanie nie zdołały jednak dotrzeć do wszystkich oddziałów. Chwyciły więc za broń organizacje powstańcze w powiatach oleskim i kozielskim. Ich zryw szybko jednak stłumiono. Polsko-niemiecka konfrontacja się zaostrzała. Po strajku powszechnym z 11 sierpnia niemieccy przemysłowcy wyrzucili z pracy kilka tysięcy Polaków, a na ich miejsce przyjęli żołnierzy zwolnionych z Grenzschutzu. 15 sierpnia Grenzschutz oddał salwę w tłum polskich górników czekających wraz z rodzinami na wypłatę pod bramą kopalni Mysłowice, zabijając siedmiu mężczyzn, dwie kobiety i jednego chłopca. Ta masakra wywołała powszechne oburzenie wśród Ślązaków – chcieli oni zapłacić Niemcom za terror. Niemcy wydawali się prowokować wybuch: 15 sierpnia aresztowali trzech wysokiej rangi dowódców POW oraz kilku kurierów przenoszących rozkazy do komendantów powiatowych. Inicjatywa przeszła więc w ręce dowódców niższego szczebla. Jeden z nich, Maksymilian Iksal, wydał rozkaz do rozpoczęcia powstania 17 sierpnia o 2.00 w nocy.

III powstanie śląskie – powstańczy ciężki karabin maszynowy Maxim wz. 1908 na podstawie saneczkowej

III powstanie śląskie – powstańczy ciężki karabin maszynowy Maxim wz. 1908 na podstawie saneczkowej wykorzystano w akcji nad Odrą

Foto: NAC

I powstanie śląskie rozpoczęło się w powiecie pszczyńskim i szybko rozlało na powiaty: rybnicki, zabrski, tarnogórski i katowicki. Powstańcom zabrakło jednak jednolitego dowództwa (dopiero w trakcie zrywu przejął nad nim niepełną kontrolę Alfons Zgrzebniok, późniejszy sanacyjny wojewoda białostocki), koordynacji i łączności. Mieli oni małe szanse w starciach z doskonale uzbrojonymi oddziałami Grenzschutzu. Do 24 sierpnia Niemcy zdołali stłumić zryw. Do polski uciekło przed ich terrorem ponad 20 tys. uchodźców. Rząd polski i Naczelne Dowództwo niewiele wówczas mogły zrobić, by pomóc powstańcom. Pójście na pełną konfrontację zbrojną z Niemcami mogło się dla nas zakończyć katastrofą, ograniczono się więc do wysyłania za kordon skromnych ilości broni oraz do interwencji u francuskiego marszałka Focha.

Interwencje u aliantów, wsparte propagandą pokazującą niemieckie zbrodnie, sprawiły, że sojusznicza Rada Najwyższa zmusiła Niemców do negocjacji z Polską i wycofania oddziałów Grenzschutzu. Zostały one zastąpione przez Sicherheitspolizei, policję bezpieczeństwa. Niemcy stracili element przewagi militarnej, ale zachowali instrument represji. Od stycznia 1920 r. śląskie miasta zaczęły być obsadzane przez oddziały francuskie, brytyjskie i włoskie. 11 lutego władzę nad obszarami plebiscytowymi objął francuski gen. Henri Le Rond, stojący na czele Komisji Międzysojuszniczej. Polacy zaczęli się przygotowywać na rewanż. POW we współpracy z Oddziałem II i PPS szkoliła oddziały powstańcze, gromadziła broń i materiały wybuchowe.

Pokaz polskiej organizacji

Miasta Górnego Śląska w 1920 r. były prawdziwym polem bitwy. Sicherheitspolizei atakowała wraz z niemieckimi bojówkami polskie wiece i lokale, Polacy się bronili i kontratakowali. Włosi i Brytyjczycy wyraźnie przymykali oczy na niemiecką agresję, a Francuzi starali się traktować Niemców ostro. Korfanty, stojący na czele polskiego Komitetu Plebiscytowego, wielokrotnie interweniował u aliantów, by ukrócili ekscesy Niemców. Nie odniosło to skutku, a bytomska siedziba Komitetu Plebiscytowego wielokrotnie była oblegana przez niemieckich bojówkarzy.

17 sierpnia 1920 r. Niemcy tłumnie wylegli na ulice Katowic, ciesząc się z fake newsa o zdobyciu Warszawy przez bolszewików. Motłoch zaatakował lokalną francuską komendanturę, a Francuzi odpowiedzieli szarżą kawalerii, w której zginęło dziesięciu Niemców. Sfrustrowani porażką „niemieccy nosiciele kultury” w odwecie zlinczowali polskiego lekarza dra Andrzeja Mielęckiego, który opatrywał ich rannych rodaków. Zaczął się pogrom Polaków. Nawet ostrożni cywilni politycy, tacy jak Korfanty, uznali, że miarka się przebrała i trzeba się bronić.

W nocy z 19 na 20 sierpnia dowództwo POW, z Alfonsem Zgrzebniokiem na czele, wydało rozkaz rozpoczęcia „akcji samoobrony”. Powstanie już pierwszego dnia opanowało cały obszar przemysłowy Górnego Śląska, z wyjątkiem wielkich miast obsadzanych przez wojska alianckie. Realne było zajęcie dużej części Opolszczyzny. Zaskoczeni i przerażeni Niemcy poszli na skargę do Komisji Międzysojuszniczej i zgodzili się zastąpić Sicherheitspolizei polsko-niemiecką Strażą Obywatelską. Korfanty, nadal wierzący w dobrą wolę aliantów, wymógł na POW przerwanie walki i wezwał powstańców do powrotu do domów, zwalniając ich z przysięgi. Powstanie wygasło 25 sierpnia.

Według ustaleń Korfantego z Komisją Międzysojuszniczą POW Górnego Śląska miała się rozwiązać. Została jednak de facto zastąpiona we wrześniu przez Centralę Wychowania Fizycznego, na której czele stanął kapitan Mieczysław Paluch – czyli człowiek, który przygotował i rozpoczął powstanie wielkopolskie. Jego szefem sztabu został Zgrzebniok, a zastępcą kapitan Michał Grażyński z Oddziału II, późniejszy sanacyjny wojewoda śląski. Centrala Wychowania Fizycznego miała swoją siedzibę w bytomskim hotelu Lomnitz. To właśnie ta organizacja zdołała świetnie wyszkolić i uzbroić wojsko III powstania śląskiego. Ściśle współpracowała ona z Sekcją Plebiscytową Oddziału II kierowaną przez kpt. Tadeusza Puszczyńskiego, ps. Konrad Wawelberg, byłego dowódcę POW w okręgu kieleckim.

11 grudnia 1920 r. gen. Kazimierz Raszewski, dowódca Okręgu Generalnego Poznań, tworzy Dowództwo Obrony Plebiscytu zakonspirowane jako Warszawskie Towarzystwo Przemysłowo-Budowlane, mające od lutego 1921 r. siedzibę w Sosnowcu. Przejmuje ono kontrolę nad Centralą Wychowania Fizycznego. Na Górny Śląsk idą transporty broni i amunicji oraz oficerowie oddelegowani z WP. Wiosną 1921 r. Polacy dysponują na Śląsku już 40-tys. armią podziemną. Te działania mają oczywiście pełne błogosławieństwo marszałka Piłsudskiego oraz ministra spraw wojskowych gen. Kazimierza Sosnkowskiego. Rząd Witosa ostentacyjnie się od nich odcina i udaje, że nie widzi przygotowań zbrojnych. Robi to, bo takie są reguły wojny hybrydowej.

Plebiscyt odbywa się 20 marca. Za Polską pada 479 tys. głosów, za Niemcami – 707 tys., z czego 180 tys. to głosy imigrantów sprowadzonych z głębi Niemiec. Strona niemiecka wykorzystuje też na szeroką skalę szantaż ekonomiczny, by wymusić określony wynik głosowania, a wrocławski biskup Bertram stosuje „terrorystyczne naciski” na polskie duchowieństwo. Polacy mimo to wygrywają w 678 gminach na 1475. Wiele powiatów opowiedziało się zdecydowanie za Polską i gdyby na tej podstawie wytaczać granicę, to po stronie polskiej powinny zostać tereny aż do Odry i Prosny, z całym obszarem przemysłowym. Korfanty zaproponował więc granicę biegnącą od Bogumina, częściowo wzdłuż Odry, do Olesna. Propozycję tę nazwano Linią Korfantego. Niemcy żądali jednak całego Śląska, strasząc, że bez śląskich kopalń i fabryk nie będą w stanie spłacić reparacji wojennych. Francuzi opowiadali się za projektem zbliżonym do Linii Korfantego, a Brytyjczycy i Włosi chcieli zostawić Polsce tylko powiaty rybnicki i pszczyński, ze skrawkami katowickiego, gliwickiego i oleśnickiego. Dowództwo Obrony Plebiscytu uznało więc, że znów trzeba chwycić za broń.

Marsz ku Odrze

Decyzja o rozpoczęciu III powstania śląskiego formalnie zapadła 28 kwietnia 1921 r. na odprawie w sztabie nowego dowódcy polskich sił konspiracyjnych – ppłk. Macieja Mielżyńskiego. Wcześniej zielone światło do powstania dał Oddział II, działający na polecenie Piłsudskiego. Korfanty do ostatniej chwili się wahał, czy poprzeć powstanie. Ustąpił dopiero wtedy, gdy zobaczył, jak mocno wśród Ślązaków wzbiera oburzenie na projekty oddania większości ich dzielnicy Niemcom. Postanowił zostać dyktatorem powstania, ale sam zryw traktował jedynie jako zbrojną demonstrację pomagającą mu w negocjacjach z aliantami.

Wojciech Korfanty (1873–1939), przywódca narodowy Górnego Śląska

Wojciech Korfanty (1873–1939), przywódca narodowy Górnego Śląska

Foto: NAC

„Korfanty zapytał, czy nasze oddziały mogą opanować zagłębie przemysłowe przez 24 godziny. Uwaga ta dowodziła zupełnej nieznajomości naszej organizacji wojskowej. Odpowiedziałem cierpko, że może opanować cały teren i utrzymać go tak długo, jak będzie to konieczne” – wspominał później Grażyński.

Powstanie wybuchło w nocy z 2 na 3 maja 1921 r. Akcja zbrojna była przygotowana perfekcyjnie przez sztabowców przydzielonych z Warszawy i Poznania. Już w pierwszych godzinach zrywu zostały przerwane połączenia kolejowe między Górnym Śląskiem a Niemcami. W ciągu jednej nocy dywersyjna Grupa Wawelberga, dowodzona przez Puszczyńskiego, wysadziła w powietrze kilkanaście mostów na Opolszczyźnie. Do połowy czerwca wysadzi łącznie 50 mostów, 3 dworce kolejowe i 4 pałace pruskich junkrów (sukcesów tego doborowego oddziału dywersyjnego mogłoby jednak nie być, gdyby Korfanty postawił na swoim i obsadził jego dowództwo swoimi politycznymi nominatami). Już pierwszego dnia oddziały powstańcze opanowały większą część Górnego Śląska. Niemieckie bojówki znów zostały totalnie zaskoczone. Wiele z nich rozbrojono, wiele rozbito, wiele uciekało w panice przed Polakami. Do poważniejszych walk doszło w Chorzowie, Zabrzu, Rybniku i Wodzisławiu. W powiecie rybnickim, Katowicach, a później w Strzelcach Opolskich powstańcy ścierali się z oddziałami włoskimi. Pod naciskiem Komisji Międzysojuszniczej oddziały polskie wycofały się z wielkich miast, ograniczając się do ich blokady. To jednak nie powstrzymało powstańczych sukcesów. 10 maja Linia Korfantego już była obsadzona przez nasze siły, które opanowały m.in. Kędzierzyn i Górę św. Anny, a w niektórych miejscach przekroczyły Odrę.

Najsilniejszą i najskuteczniejszą częścią wojsk powstańczych była Grupa „Wschód” (licząca blisko 16 tys. ludzi), dowodzona przez kpt. Karola Grzesika (późniejszego szefa Obozu Zjednoczenia Narodowego na Śląsku) i mająca jako szefa sztabu Michała Grażyńskiego. To ona walczyła m.in. o Kędzierzyn i Górę św. Anny. Grupa „Południe” ppłk. Bronisława Sikorskiego miała ponad 10 tys. żołnierzy, Grupa „Północ” kpt. Alojzego Nowaka liczyła 9,5 tys. ludzi, a Grupa „Środek” mjr. Zygmunta Krzewińskiego miała 6,7 tys. żołnierzy. Wśród powstańców było wielu ochotników spoza Śląska. Razem z rodowitymi Ślązakami walczyli m.in. kadeci z Modlina, marynarze, żołnierze wielonarodowego oddziału gen. Stanisława Bułak-Bałachowicza czy nawet Ukraińcy od Petlury. W sztabach było wielu oficerów oddelegowanych przez Wojsko Polskie. Szefem sztabu Naczelnej Komendy Wojsk Powstańczych był mjr Stanisław Rostworowski, weteran II Brygady. Wśród znanych oficerów wspomagających powstanie byli m.in.: por. Remigiusz Grocholski (późniejszy dowódca „Wachlarza”), mjr Roman Abraham (w 1939 r. dowódca Wielkopolskiej Brygady Kawalerii) i por. Jan Kowalewski (człowiek, który kierował pracami naszych kryptologów podczas wojny bolszewickiej). Wielu spośród nich było piłsudczykami, jak choćby por. Wojciech Stpiczyński, późniejszy twórca określenia „sanacja”.

Tymczasem Niemcy, po otrząśnięciu się z pierwszego szoku, zaczęli zbierać siły do kontrataku. Dysponowali około 40 tys. ludzi. Część z nich stanowiły wojska regularne, dowodzone przez gen. Karla Hoefera i zakamuflowane jako Organizacja Bojowa Górnego Śląska. Wspierały je Freikorpsy, czyli oddziały nacjonalistów złożone głównie ze skrzywionych psychicznie weteranów I wojny światowej. Wielu spośród freikorpsowców znajdzie się później na wysokich stanowiskach w SA i SS.

Początek nienawiści

9 maja 1921 r. Korfanty przedwcześnie uznał, że powstanie już zwyciężyło i w rozmowie z francuskim generałem de Brantem zgodził się na przerwanie walk i rozwiązanie sił powstańczych. Nakazał Mielżyńskiemu natychmiast wycofać wojska na linię demarkacyjną i z pominięciem dowództwa polecił powstańcom rozejść się do domów. „Układ pozwala spokojnie patrzeć w przyszłość” – pisał Korfanty w odezwie, w której groził „surowymi karami” tym dowódcom, którzy nie rozpuszczą swoich oddziałów. Szeregi powstańcze zaczęły topnieć. Tymczasem Niemcy nawet nie wiedzieli, że obowiązuje ich jakiś rozejm. 12 maja sama Komisja Międzysojusznicza przyznała, że „żadnego rozejmu nie ma”.

Maciej Mielżyński (1869–1944), naczelny wódz III powstania śląskiego

Maciej Mielżyński (1869–1944), naczelny wódz III powstania śląskiego

Foto: NAC

„Kilka dni minęło w niezwykłym zamęcie; oddziały powstańcze, przerzedzone i zachwiane w swej postawie moralnej, przegrupowywały się na »Linii Korfantego«, w sztabach gwałtownie spierały się sprzeczne poglądy, naczelne bowiem dowództwo, wbrew przekonaniu, wypełniało lojalnie wszelkie zarządzenia dyktatora, dowództwa grup zaś, bezpośrednio z masą powstańczą związane, krytykowało ostro i dyktatora, i ulegające mu dowództwo naczelne” – pisał emigracyjny historyk Władysław Pobóg-Malinowski.

Niemcy wykorzystali osłabienie polskich sił i 21 maja rozpoczęli ofensywę, w trakcie której po ciężkich walkach wyparli nasze wojska z Góry św. Anny i Kędzierzyna. Niemieckie uderzenie utknęło jednak na skrzydłach i były szanse na skuteczne polskie przeciwnatarcie. Komisja Międzysojusznicza ogłosiła jednak rozejm. „Każdy, kto lekkomyślnie lub w złej woli zaatakowałby przeciwnika i uniemożliwiłby dokonanie faktycznego zawieszenia broni, będzie traktowany z całą surowością prawa wojennego jako wróg Polski i szkodnik ludu śląskiego” – pisał Korfanty w swojej odezwie z 28 maja. Mielżyński został odwołany ze stanowiska komendanta powstania i zastąpiony przez ppłk. Kazimierza Zenktelera.

Przeciwko nowym zarządzeniom burzyło się dowództwo Grupy „Wschód”. 3 czerwca ogłosiło ono Karola Grzesika nowym wodzem naczelnym. Korfanty kazał aresztować puczystów. Niestety, aresztowanie dowództwa Grupy „Wschód” wykorzystali Niemcy, wznawiając ofensywę i odrzucając siły polskie na linię biegnącą mniej więcej w połowie między Odrą a Gliwicami. Wówczas alianci na poważnie zaczęli wdrażać rozejm. Powstanie zostało wygaszone do 5 lipca. Liga Narodów przyznała Polsce 12 listopada 1921 r. 3 tys. km kw. Śląska z około 1 mln ludności, 76 proc. kopalń węgla, 97 proc. złóż rudy żelaza, 82 proc. rudy cynku, 50 proc. złóż siarki i 50 proc. koksowni. 20 czerwca 1922 r. Wojsko Polskie zaczęło obsadzać garnizony w nowym autonomicznym województwie śląskim. Poza Polską pozostały m.in. Zabrze, Bytom, Gliwice i spora część etnicznie polskich terenów rolniczych. Straciliśmy je przez niekompetencję Korfantego i złą wolę naszych sojuszników.

Korfanty był w II RP jednym z filarów „totalnej” opozycji przeciwko Piłsudskiemu – choć był też moment, gdy błagał marszałka na kolanach o objęcie dyktatury. W autonomicznym Sejmie Śląskim działał ręka w rękę z Niemcami, byle tylko zaszkodzić władzom w Warszawie. Na Śląsku rządził wówczas jego arcywróg – wojewoda Michał Grażyński, piłsudczykowski radykał, który wiele zrobił dla rozwoju gospodarczego i kulturowego swojej „domeny”, a przy okazji nieustannie mścił się na Korfantym. Były dyktator III powstania trafił w 1930 r. do więzienia w twierdzy brzeskiej, a później zmuszony był emigrować do Czechosłowacji. W kwietniu 1939 r. zdołał stamtąd uciec przed Hitlerem przez Francję do Polski – gdzie natychmiast wtrącono go do więzienia w Warszawie na Pawiaku, w którym przesiedział trzy miesiące. Z więzienia trafił prosto do szpitala. Tam zmarł 17 sierpnia 1939 r. Trzy dni później żegnało go na pogrzebie w Katowicach 5 tys. ludzi. Wielu z nich żegnało jego trumnę gestem rzymskiego salutu... Dwa tygodnie później Katowice były już w rękach Niemców i zaczynały się represje wobec uczestników powstań.

Historia Polski
Baza Polaków poległych za granicą będzie uzupełniana
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia Polski
Noc, która przebudziła Polskę
Historia Polski
„Siedmiu łajdaków”? – generałowie zabici w Noc listopadową
Historia Polski
Stary bóg Hus, Juliusz Cezar i Kazimierz Odnowiciel
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia Polski
„Athenaeum” Józefa Ignacego Kraszewskiego