Latem 1968 r. Hermann Bubke, 26-letni inżynier z enerdowskiego Magdeburga, wybrał się z kolegą do sąsiedniej Czechosłowacji. Autostopem dotarli do Kráľovej Lehoty. Tam rankiem 21 sierpnia obudziły ich podniesione głosy. W schronisku górskim większość urlopowiczów zebrała się już przy telewizorze. Jedni żywiołowo komentowali wiadomość o wkroczeniu wojsk Układu Warszawskiego, inni w milczeniu spuszczali głowy.
Dwaj młodzi turyści wschodnioniemieccy, wcześniej z nadzieją obserwujący reformy Praskiej Wiosny, też czuli się tego dnia podle. „Byliśmy głęboko wstrząśnięci i oburzeni, zwłaszcza że, według ówczesnych informacji, w inwazji miały brać udział również wojska NRD" – wspominał po latach Bubke.