Aktualizacja: 17.08.2018 11:52 Publikacja: 17.08.2018 11:52
Niemieccy żołnierze w pobliżu granicy z Czechosłowacją. Nie przekroczyły jej żadne duże jednostki armii NRD
Foto: Getty Images
Latem 1968 r. Hermann Bubke, 26-letni inżynier z enerdowskiego Magdeburga, wybrał się z kolegą do sąsiedniej Czechosłowacji. Autostopem dotarli do Kráľovej Lehoty. Tam rankiem 21 sierpnia obudziły ich podniesione głosy. W schronisku górskim większość urlopowiczów zebrała się już przy telewizorze. Jedni żywiołowo komentowali wiadomość o wkroczeniu wojsk Układu Warszawskiego, inni w milczeniu spuszczali głowy.
Dwaj młodzi turyści wschodnioniemieccy, wcześniej z nadzieją obserwujący reformy Praskiej Wiosny, też czuli się tego dnia podle. „Byliśmy głęboko wstrząśnięci i oburzeni, zwłaszcza że, według ówczesnych informacji, w inwazji miały brać udział również wojska NRD" – wspominał po latach Bubke.
W dniach 4–11 lutego 1945 r. Roosevelt, Churchill i Stalin zdecydowali m.in. o tym, że ZSRR otrzymał „zwierzchnictwo” nad Polską i jedną trzecią Niemiec. Nasz kraj utracił też Kresy Wschodnie na rzecz Związku Radzieckiego.
Każdy, kto jadąc do Waszyngtonu, spodziewa się ujrzeć monumentalną rezydencję najpotężniejszego człowieka na świecie, jest zawiedziony jej rozmiarami.
Zdjęcia paparazzi z ostatniej publicznej egzekucji we Francji spowodowały, że władze zrezygnowały z tej metody karania przestępców. Pokaz miał działać odstraszająco, a był jedynie rozrywką dla gawiedzi.
W czasie II wojny światowej, gdy Związek Radziecki stał się sojusznikiem aliantów przeciwko III Rzeszy, uruchomiono gigantyczny projekt ALSIB w celu dostarczenia z Alaski do ZSRR amerykańskich samolotów przeznaczonych na front.
Rola Bałtyku jest kluczowa w kontekście transformacji europejskiego sektora energii. Akwen doskonale nadaje się do rozwoju morskiej energetyki wiatrowej, sprzyja też rozwojowi innych technologii niskoemisyjnych, w tym odnawialnego wodoru.
W kultowym serialu z czasów PRL Jacek Zajdler grał rolę charyzmatycznego przywódcy bandy Karioki. W prawdziwym świecie aktor wspierał antykomunistyczną opozycję. Z pobudek moralnych, bo polityką się nie interesował.
Jazda na motocyklu to z całą pewnością wielka przyjemność, o czym zaświadczy każdy, kto chociaż raz miał okazję – legalnie, podkreślmy – poprowadzić maszynę na dwóch kołach.
Rząd pracuje nad zwiększeniem możliwości państwa w zakresie dobrowolnych szkoleń wojskowych. Mają być one bardziej powszechne i przeprowadzane na większą skalę. Do służby można jednak zgłosić się już teraz. Jakie warunki obowiązują?
Czy Europa obroni się sama, gdy USA dadzą nam kosza? Potencjał gospodarczy i demograficzny jasno wskazuje, że tak. Jednak przede wszystkim trzeba mieć wolę, by to zrobić.
Czy powinna istnieć możliwość prawna, aby zaskarżyć do sądu administracyjnego powołanie do służby wojskowej lub na ćwiczenia rezerwy do armii? Odpowiedź Ministerstwa Obrony Narodowej jest jednoznaczna.
Od 5 kwietnia ruszą jednodniowe szkolenia wojskowe dla chętnych w ramach programu „Trenuj z wojskiem”. Jednak premier Donald Tusk stawia przed armią bardziej poważne zadania, mają zwiększyć liczbę osób naprawdę przygotowanych do walki.
Jeśli do szkół miałoby wrócić przysposobienie obronne, dobrze by było, gdyby oprócz nauczycieli, zajęcia prowadzili specjaliści np. przedstawiciele organizacji proobronnych – mówi w podcaście „Szkoła na nowo” gen. Bogusław Pacek.
Publicysta Sławomir Sierakowski oraz amerykański historyk Timothy Snyder organizują zbiórkę na karetki wojskowe dla broniącej się przed Rosją Ukrainy. Do uzbierania jest 1,2 mln zł, ale na koncie zbiórki jest już ponad połowa tej kwoty.
Resort obrony będzie kontynuował programy szkoleniowe dla ochotników, które powstały już kilka lat temu, kiedy ministrem obrony narodowej był Mariusz Błaszczak.
Aby masowe szkolenia wojskowe nie były tylko pustą deklaracją, rząd musi zadbać o każdy szczegół takiej operacji – od logistyki po odpowiednie rozwiązania prawne.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas