Dokładnie sto lat temu odbyła się Bitwa Warszawska. Powstająca Armia Polska, wspierana przez francuską misję wojskową generała Weyganda zatrzymała marsz Armii Czerwonej, zapobiegając rozprzestrzenieniu się rewolucji komunistycznej na Europę i zniszczeniu zachodniej cywilizacji.
Trwają dziś obchody: w Polsce składa się hołd obrońcom niepodległości Rzeczypospolitej i głównodowodzącemu Marszałkowi Piłsudskiemu; we Francji przypomina się historię misji wojskowej wysłanej dla wsparcia odradzającego się kraju po traktatach z 1919 r. Francuska Misja Wojskowa, w której uczestniczyło 732 oficerów i 2120 podoficerów i szeregowców, a także dostawy broni i amunicji były ważną pomocą dla powstającej armii polskiej. Jednym z oficerów misji był Charles de Gaulle, który w stopniu majora wziął osobisty udział w walkach z bolszewikami, za co został odznaczony orderem Virtuti Militari.
Jako współprzewodniczący parlamentarnych grup przyjaźni Francja-Polska w Sejmie RP i w Assemblée nationale pragniemy wspólnie uczcić tę ważną rocznicę. Pomimo różnic, a nawet trudności, które mogą się pojawiać między naszymi rządami w procesie odnowienia projektu Unii Europejskiej, oboje uważamy, że wydarzenie to zawiera dwa ważne z dzisiejszej perspektywy odniesienia.
Pierwszym z nich jest fakt, że Unia Europejska ma właśnie wschodnią granicę. Od Lizbony po Warnę, wszyscy Europejczycy powinni być tego świadomi. Podobnie jak sto lat temu, nie jest to sprawa polska czy estońska: dotyczy ona nas wszystkich.
Ważną częścią polskiej tożsamości jest tradycja dawnej Rzeczypospolitej, co zyskuje nowy wyraz w ramach „polityki sąsiedztwa” Unii Europejskiej. Zarówno w kwestii stabilizacji politycznej, co przypominają nam ostatnie wiadomości z Białorusi, jak i w zakresie rozwoju i współpracy, a nawet bezpieczeństwa wojskowego, ta granica jest kluczowa dla całej Unii.