- To jedno z najtragiczniejszych wydarzeń całego okresu rządów komunistycznych w Polsce po 1945 roku - podkreślił prezydent.
- To wydarzenie ma historycznie charakter przełomowy, ze względu na to, że ludzie szli do pracy. Ci ludzie nie uczestniczyli w manifestacji, w demonstracji, oni po prostu szli wykonać swoje codzienne zadanie, zarobić na chleb dla swoich najbliższych. I zginęli - wspominał.
- To był, można powiedzieć śmiało, koniec jakichkolwiek złudzeń co do tego kim jest komunistyczna władza i kto ją reprezentuje. Jeżeli władza strzela do robotników idących do pracy - koniec. I tak też się stało - dodał Duda.