W grudniu 2010 r. badanie socjologiczne przeprowadzone na zlecenie Polskiego Radia wykazało, że najbardziej znanym archeologiem nie jest ani odkrywca Troi Heinrich Schliemann, ani odkrywca grobowca Tutanchamona Howard Carter, ani pierwszy badacz Biskupina Józef Kostrzewski, ani nawet Kazimierz Michałowski, który przywiózł do Muzeum Narodowego słynną kolekcję fresków z Faras. Ankietowani wymieniali... Indianę Jonesa.
Równo 40 lat temu, w czerwcu 1981 r., na ekrany kin wszedł film „Poszukiwacze zaginionej Arki" w reż. Stevena Spielberga. Zainaugurował on serię o nieustraszonym archeologu, antyfaszyście (okres międzywojenny). Filmowy dr Henry Walton Jones Jr., wykładowca filmowego Marshall College w Connecticut, dla kolegów po fachu, uczniów i przyjaciół – Indiana Jones, Indy – powstał w wyobraźni George'a Lucasa. Kolejne filmy z tym bohaterem (Harrison Ford w roli głównej, reż. Steven Spielberg) to: „Indiana Jones i Świątynia Zagłady" (1984), „Indiana Jones i ostatnia krucjata" (1989) oraz „Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki" (2008).
Pierwsze imię – Henry – superarcheolog wziął po ojcu, jako junior. Co ciekawe, drugie imię – Walton – to także drugie imię Lucasa. Ponadto przydomek – Indiana, Indy – otrzymał po psie Lucasa, malamucie z Alaski, bestii ważącej 55 kg. Początkowo nieustraszony archeolog miał się nazywać Indiana Smith, ale gdy George Lucas bawił na Hawajach ze swoim przyjacielem Stevenem Spielbergiem, ten drugi przekonał scenarzystę, że Indiana Smith zbytnio trąciłby westernem, przypominałby tytuł filmu „Nevada Smith". Tak narodził się Indy, który zrewolucjonizował archeologię.
To profesor Kazimierz Michałowski, światowej sławy badacz starożytnych cywilizacji, przyczynił się do ukształtowania w opinii publicznej wizerunku archeologa: w terenie noszącego koszulę i spodnie koloru khaki, poza terenem nienagannie ubranego, często pod muchą, z elegancko przystrzyżonym wąsem i stylową fajką. Wielu archeologów starało się wyglądać tak jak on albo podobnie. Tymczasem Indiana Jones wywrócił do góry nogami ten wizerunek – jego jasna koszula była często przepocona, niedopięta, ukazywała godną pozazdroszczenia męską klatkę piersiową. Całości dopełniały: skórzana kurtka w kowbojskim stylu, kapelusz typu fedora, rewolwer i pejcz...
Dziwnym zbiegiem okoliczności, gdy Lucas tworzył postać Indiany, polski poeta Stanisław Grochowiak wydał tomik (1978), w którym zamieścił wiersz „Archeologia", a w nim taką oto zwrotkę – kompatybilną z wyobraźnią amerykańskiego filmowca: