Eldorado na kredyt

„Zamknięte z powodu nawału pracy” – napis na drzwiach pralni chemicznej w bydgoskiej dzielnicy Czyżówka

Aktualizacja: 14.01.2008 19:23 Publikacja: 14.01.2008 00:23

Eldorado na kredyt

Foto: Rzeczpospolita

Modne ciuchy zdobywało się w długich kolejkach w Hofflandzie Barbary Hoff. Droższe sklepy miały Cora, Telimena i luksusowa Moda Polska. Słynęła z pokazów mody, na które zapraszano śmietankę towarzyską. W małych miejscowościach różnorodności nie było i zdarzało się, że całe miasteczka chodziły w takim samym sweterku, który był dostępny w jedynym w mieście sklepie. Handel sprzedawał spodnie chłopięce bez rozporków, bo „dla wykonania rozporka niezbędne jest dodatkowe cięcie, kilka dodatkowych szwów, nadto guzik i dziurka do zapięcia. To obniża wskaźniki ekonomiczne” – usprawiedliwiał się producent. Butów szukało się miesiącami, a wygodne damskie kupowało się za miesięczną pensję w komisach.

Rząd zezwolił w 1972 roku na otwieranie dewizowych rachunków oszczędnościowych i wpłaty dolarów ze źródeł nieudokumentowanych. Szacowano, że w polskich domach jest od 2 do 5 mld dolarów. Dla zdobycia dewiz Bank PKO oferował obywatelom państw zachodnich przesyłanie paczek do Polski.

Np. paczka nr 70 zawierała: trzy paczki herbaty oryginalnej (100 g), 0,5 kg ziarnistej kawy palonej, ekstrakt kawy naturalnej Marago (puszka 50 g), jedną puszkę kakao (454 g), dwie 100-gramowe tabliczki czekolady Wedla i półlitrową puszkę soku grapefruitowego.

Potęga gospodarcza

Propaganda PRL przedstawiała kraj jako dziesiątą potęgę gospodarczą świata. Poczucie sukcesu było mącone przez braki najróżniejszych, często drobnych towarów. Czas poświęcony codziennie na zakupy przez jedną rodzinę zwiększył się z 63 minut w 1966 roku do 98 minut w 1976.

Czytelnicy „Życia Gospodarczego” narzekali, że nie ma kieliszków, klin do pedału rowerowego kosztujący 3,30 zł jest nieosiągalny, podobnie jak wentylki do opon oraz gumowe tulejki do resorów. Producenci tłumaczyli się brakiem mocy wytwórczych lub materiałów, ale „prawdziwą przyczyną braków jest plan wartościowy, który znacznie trudniej wykonać, produkując drobiazgi” – ujawniał meandry gospodarki planowej redaktor „ŻG”.

Plan musiały wykonać także sklepy, więc ZURT (Zakład Usług Radio-Technicznych) przyjmował wpłaty (8 tys. zł) na nowoczesne radia Elizabeth i Meluzyna, ale bez określenia, kiedy będzie można je odebrać. Diora produkowała te modele w śladowych ilościach. Nie lepiej było z pralkami automatycznymi. Gdy w 1974 roku Helena Siewiera w sklepie Gminnej Samopomocy w Klukach kupiła po znajomości pralkę automatyczną, sąsiadki przyszły ze stołkami i półtorej godziny przesiedziały przy urządzeniu, obserwując, jak pierze.

Rarytasem był także telefon. W 1975 roku na 1000 mieszkańców były 43 telefony – połowę mniej niż w krajach zachodniej Europy. Na gdyńskim osiedlu Witomin Telekomunikacja założyła jeden telefon i zamknęła w budce. Klucz umieszczono w szklanej, nieotwieranej gablocie. Instrukcja obok polecała stłuc szybę tylko w razie pożaru. Dla przeciętnego Polaka przeżyciem było nie tylko założenie telefonu, ale nawet zakupy. Genowefa Kocia nabyła w sklepie Społem nr 67 w Kielcach tenisówki – obie lewe. Gdy reklamowała zakup, ekspedientka zarzuciła jej kradzież butów w dwóch sklepach i zagroziła, że „da jej butem w łeb”.

Kraina bubla

W latach 1971 – 1975 ilość bubli wzrosła o 50 procent, ich wartość osiągnęła 188 mld zł. Dla porównania przychody pieniężne ludności w 1975 roku wyniosły 955 mld zł. Na Kępie Potockiej odbyła się wystawa domków weekendowych Relaks-75. Według sprawozdawcy „Życia Gospodarczego” przeważał styl typu pakamera-barak, np. domek Diogenes o powierzchni 12 mkw. wykonano z niebieskiej blachy, w środku wyłożono płytą spilśnioną. Kosztował 48 tys. zł. W sam raz aby ustawić nad Zalewem Zegrzyńskim, gdzie ceny działek biją rekordy, i odpocząć od życia w bloku na 11. piętrze z zepsutą co drugi dzień windą, dopływającą od czasu do czasu wodą i zapowietrzonymi kaloryferami – dodawał dziennikarz.

Nie było natomiast odpoczynku na budowach. W latach 1974 – 1976 rząd wydawał na inwestycje o 20 procent więcej, niż zarabiał. W 1976 roku obsługa zadłużenia pochłaniała 7 mld zł dew., czyli 44 procent wpływów z eksportu, znacznie powyżej współczynnika bezpieczeństwa, który wynosi 25 procent. Tylko zadłużenie krótkoterminowe wynosiło 5,2 mld zł dew. i wymuszało codzienne spłacanie (i zaciąganie) kredytów w wysokości 50 mln zł dew.

Dopłaty do sztywno wycenionych produktów zwiększyły się z 50 mld zł w 1970 roku do 141 mld zł w 1975 roku. Budżet państwa nie był w stanie tego wytrzymać i 24 czerwca 1976 roku Sejm przyjął uchwałę o podwyżce cen cukru o 100 procent, mięsa o 69 procent, mleka i wyrobów mlecznych o 50 procent. 13 sierpnia 1976 roku rząd wprowadził kartki na cukier.

Modne ciuchy zdobywało się w długich kolejkach w Hofflandzie Barbary Hoff. Droższe sklepy miały Cora, Telimena i luksusowa Moda Polska. Słynęła z pokazów mody, na które zapraszano śmietankę towarzyską. W małych miejscowościach różnorodności nie było i zdarzało się, że całe miasteczka chodziły w takim samym sweterku, który był dostępny w jedynym w mieście sklepie. Handel sprzedawał spodnie chłopięce bez rozporków, bo „dla wykonania rozporka niezbędne jest dodatkowe cięcie, kilka dodatkowych szwów, nadto guzik i dziurka do zapięcia. To obniża wskaźniki ekonomiczne” – usprawiedliwiał się producent. Butów szukało się miesiącami, a wygodne damskie kupowało się za miesięczną pensję w komisach.

Pozostało 83% artykułu
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Archeologia rozboju i kontrabandy