Kiedy tylko dowiedział się o nim od swego brata, księcia bawarskiego Henryka, niezwłocznie zmobilizował wojska saksońskie i ruszył na południe. Prowadził nieliczną armię – gros sił musiał pozostawić wzdłuż niespokojnej granicy słowiańskiej.

W Ries lub Donauwörth przyłączyły się posiłki bawarskie i frankońskie, a następnie – ku powszechnej radości – oddziały lotaryńskie, które prowadził Konrad Czerwony pogodzony już z monarchą. Połączone kontyngenty minęły Ulm i przeprawiły się przez Dunaj w okolicy Günzburga. Dołączył do nich jeszcze doborowy hufiec czeski, liczący tysiąc wojowników, oraz wojsko szwabskie.

9 sierpnia 955 r. armia Ottona I, maszerując przez lasy, pod osłoną chaszczy, które uniemożliwiały zastosowanie przez lekką jazdę węgierską skutecznej taktyki nagłych ataków konnych łuczników, dotarła w okolice Augsburga. Tam przyłączyli się do niej obrońcy miasta pod wodzą grafa Dietpolda, który przekazał królowi najświeższe informacje.

Początkowo Otto I zakładał, że skoro tylko wyprowadzi wojsko z dającego schronienie lasu na otwartą równinę, która rozciągała się wzdłuż rzeki Lech (Lechowe Pole), zacznie się bitwa. Tymczasem dowiedział się, że przeciwnik zwinął oblężenie i zniknął. Król przypuszczał, że Bulcsú wycofał się na drugi brzeg, do Gunzenlee, i tam chce przyjąć bitwę.