Jedno z pierwszych posądzeń o „profanację hostii” miało miejsce w Paryżu w 1290 r. i stało się wzorem dla większości późniejszych oskarżeń. Według oskarżenia paryskiego lichwiarz żydowski Jonathan obiecał zadłużonej u niego chrześcijance zwrócić zastawioną odzież świąteczną w zamian za dostarczenie hostii. Pragnął zobaczyć ukrytą w opłatku krew Chrystusa. Hostia była przez niego nakłuwana – co spowodowało krwawienie, a także rozdzierana i gotowana w oliwie. Pomimo okrutnych działań nie uległa zniszczeniu, za każdym razem się odnawiała. Cuda spowodowały zmianę wyznania żony i syna Jonathana.
Popularność legendy przekroczyła granice Francji. Inspirowała wiele oskarżeń o profanację hostii, szczególnie w krajach niemieckich. Dla gmin żydowskich takie oskarżenia były szczególnie niebezpieczne, bo wierzono, że przestępstwo przeciw hostii jest skierowane przeciw Bogu obecnemu w Eucharystii, za co groziła kara całej ludzkości. To przekonanie popychało do rozprawienia się z „mordercami Boga” w nadziei, że Jego gniew odwróci się od chrześcijan.
Kult Bożego Ciała rozpowszechnił się na terenie całej Polski w XIV stuleciu, a w 1420 r. na synodzie gnieźnieńskim uznano to święto za powszechne, obchodzone we wszystkich kościołach w państwie.
W tym też czasie narodziło się oskarżenie Żydów o profanację hostii. Pierwszy raz takie bezpodstawne oskarżenie zakończone procesem i skazaniem na śmierć domniemanych winnych padło w 1453 r. na Żydów wrocławskich. Według jednej z relacji Żydzi zaproponowali 30 florenów woźnemu z kościoła św. Macieja w zamian za wykradzenie z tabernakulum i dostarczenie im hostii. Człowiek ów po naradzie z żoną przystał na intratną propozycję. Wraz z jednym z Żydów udał się do kościoła i wyjął z tabernakulum dziesięć komunikantów. Hostie przyniesiono do synagogi i po ułożeniu na stole okrutnie kaleczono za pomocą noży, aż wytrysnęła z nich krew.
Scenę „profanacji hostii” podpatrzył i ujawnił przechodzący obok synagogi strażnik miejski. Konsekwencją było wytoczenie wrocławskim Żydom procesu, który prowadził słynny kaznodzieja, franciszkanin Jan Kapistran (1386 – 1456). Wyrok ogłoszono w połowie sierpnia 1453 r., skazując 14 Żydów na spalenie na stosie. W trakcie procesu sugerowano, że skradzione hostie rozesłano do siedmiu miast śląskich oraz do Krakowa, dla tamtejszych Żydów. Miało to posłużyć do usprawiedliwienia licznych późniejszych pogromów antyżydowskich na Śląsku. Jan Kapistran, który po zakończeniu procesu we Wrocławiu przybył do Krakowa, również tam próbował doprowadzić do wystąpień antyżydowskich. Powodem miało być rzekome przysłanie do Krakowa jednej ze skradzionych we Wrocławiu hostii.