Jak to jest być Polakiem i Żydem jednocześnie?

Marian Fuks, profesor historii, były dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego

Publikacja: 12.05.2008 18:33

Jak to jest być Polakiem i Żydem jednocześnie?

Foto: Rzeczpospolita

Marzenie Żydów polskich, by wolna i niepodległa Polska stała się ich autentyczną ojczyzną, by mogli w tym kraju żyć w pełni praw i swobód obywatelskich na równi z „rdzenną” ludnością, znajdowało swój wyraz we wszystkich historycznych manifestacjach politycznych. Nie tylko w walkach narodowowyzwoleńczych, od czasów kościuszkowskich, powstania listopadowego i styczniowego, Legionów Piłsudskiego, aż po II wojnę światową, ale także w najważniejszych działaniach na rzecz wszechstronnego rozwoju kraju. Uwidoczniło się to szczególnie już w XIX wieku dzięki powstaniu zamożnej klasy mieszczańskiej.

Życie Żydów na ziemiach polskich nie obywało się bez kolizji i dramatycznych wstrząsów. Antysemityzm, chociaż zjawisko nieczęsto występujące, podjudzany grą eskstremalnych polityków, chociażby ze strony endecji i niestety także części kleru, wywoływał konflikty, a nawet sporadyczne pogromy, powodował fale emigracji, ale w gruncie rzeczy nie naruszał patriotyzmu i lojalności Żydów wobec ich ojczyzny – Polski.Jednakże znaczne środowiska oświeconej żydowskiej plutokracji starały się osiągnąć integrację ze społecznością „rdzennie” polską i nie wyróżniać się odrębnością, wyjść niejako z żydowskiego „getta”. Służyć temu miało upodobnienie się, przyswojenie cech, stylu życia i kultury współobywateli – Polaków.

Żydzi, nie licząc skrajnie ortodoksyjnych środowisk, które zasklepiały się w swojej odrębności, czynili wiele, aby nie odróżniać się od społeczności polskiej. Nie było to łatwe, nawet dla środowisk manifestujących polski patriotyzm swoją postawą obywatelską, działaniem m.in. w sferze rozwoju kraju w wielu dziedzinach. Uwidoczniło się to szczególnie w czasach pozytywizmu, kiedy Żydzi byli pionierami w dziedzinie przemysłu, rozbudowy miast, infrastruktury (m.in. budowy kolei), edytorstwa (m.in. Orgelbrandowie, Glucksbergowie) i wielu dziedzin polskiej kultury. W działalności licznych potentatów żydowskość stanowiła przeszkodę w swobodnym rozwoju, mimo wyraźnie i szczerze demonstrowanego patriotyzmu.

Z niektórych wynurzeń neofitów, czasami na łożu śmierci, potwierdza się fakt, iż zmiana religii nie wynikała z głębokiego przekonania. Chrzest, jak pisze Aleksander Hertz, w swojej książce o kulturze Żydów, umożliwiał „gruntowną zmianę kondycji społecznej”. Dodajmy od siebie – stania się Polakiem; w mniemaniu neofity – w pełnym tego słowa znaczeniu.

Neofitami, szczególnie tymi, co chrzest przyjmowali „pionowo”, jako dorośli ludzie, z własnej woli, pogardzało otoczenie z obu stron – Żydzi i Polacy. Jedni traktowali ich jako odszczepieńców, inni jako niepożądanych intruzów i konkurentów. Tolerancyjnie do nich odnosili się żydowscy, niechrzczeni asymilatorzy, a z pewnym dystansem rdzenni Polacy – katolicy, przynajmniej do czasu, aż sami nie połączyli się z nimi więzami rodzinnymi.

Powstaje pytanie, czy ochrzczonym Żydom – m.in. z tak znaczących rodów bankierów, przemysłowców, jak m.in. Fraenklowie, Kronenbergowie, Bersonowie, Epsteinowie, Natansonowie, Toeplitzowie, Rotwandowie, Blochowie – udało się zostać w mniemaniu niektórych osób z aryjskiego otoczenia, Polakami? Chyba nie zawsze. Często na przeszkodzie stawał sam wygląd, semickie rysy twarzy. Przed wojną słynny aktor kabaretowy Kazimierz Krukowski na scenie powiedział kiedyś, zakrywając ręką swój wydatny, „żydowski” nos – „mój tata się wychrzcił, ale się nie przyjęło”. Na przeszkodzie zacierania żydowskiego pochodzenia nieraz stawało nazwisko, którego zmiana bywała prawie niemożliwa (co nie dotyczy PRL...).

Odpowiadając na postawione w tytule pytanie, można przypuszczać, że jest możliwe bycie Polakiem i jednocześnie Żydem. Ale muszą być spełnione dwa warunki. Po pierwsze, czy osoba będąca Polakiem chce nadal pozostać Żydem, czyli Polakiem wyznania mojżeszowego, jak to niektórzy określali. Po wtóre, czy otoczenie, nie bacząc na powszechnie wiadome żydowskie pochodzenie, potraktuje zainteresowanego jako ewidentnego, prawdziwego Polaka. To już zależy od tego, czy w społeczeństwie wykształci się pojęcie Polaka – bez uprzedzeń narodowościowych czy, brzydko mówiąc, rasowych.

Czy ochrzczonym Żydom – m.in. z tak znaczących rodów bankierów, przemysłowców, jak m.in. Fraenklowie, Kronenbergowie, Bersonowie, Epsteinowie, Natansonowie, Toeplitzowie, Rotwandowie, Blochowie – udało się zostać w mniemaniu niektórych osób z aryjskiego otoczenia, Polakami? Chyba nie zawsze. Często na przeszkodzie stawał sam wygląd

Jak ta sprawa się przedstawiała u nas, w Drugiej Rzeczypospolitej, może świadczyć przykład, znany mi między innymi z opowieści rodzinnych, ale także z moich prac nad historią Żydów w Warszawie. Otóż w okresie międzywojennym, a także przed pierwszą wojną światową, znany był wybitny fotografik, właściciel agencji fotograficznej (mieszczącej się na rogu ulicy Marszałkowskiej i Al. Jerozolimskich nr 35), dostarczającej zdjęcia dla wielu dzienników i czasopism polskich (m.in. „Świat”, „Kurier Warszawski”, „Ekspres Poranny”), autor ogromnej liczby historycznych fotografii – Marian Fuks (1884 – 1935), spokrewniony z moim Ojcem. Był także pionierem polskiej kroniki filmowej, sfilmował m.in. pogrzeb Bolesława Prusa. Był ewangelikiem. Posiadał swoich reporterów w wielu miastach i obsługiwał najważniejsze wydarzenia polityczne, kulturalne, sportowe. Przez wiele lat dążył do stworzenia organizacji fotografików zawodowych. Z jego m.in. inspiracji powstało Stowarzyszenie Fotografów Zawodowych Królestwa Polskiego. Nie przyjęto go, jako Żyda, do tego stowarzyszenia. Nie przyjęto go także do powstałego w okresie międzywojennym Cechu Fotografów Chrześcijan, co poczytał sobie za wyraźny afront. Zorganizował wtedy Cech Fotografów Żydowskich i był starszym tego cechu do 1932 roku. Zmarł 23 lutego 1935 roku i został pochowany na Cmentarzu Ewangelicko-Augsburskim przy ulicy Młynarskiej. Po jego śmierci „Kurier Warszawski” (nr 54, 24 II 1935) zamieścił obszerny artykuł o nim, pisząc jako o wybitnym polskim fotografie-dziennikarzu i pracowniku na niwie filmowej. Oto jak Polak żydowskiego pochodzenia, jakim był Marian Fuks, był traktowany przez niektórych współobywateli ze swego środowiska. Jest to przykład tego, jak łatwo jest być Polakiem i Żydem jednocześnie...

Marzenie Żydów polskich, by wolna i niepodległa Polska stała się ich autentyczną ojczyzną, by mogli w tym kraju żyć w pełni praw i swobód obywatelskich na równi z „rdzenną” ludnością, znajdowało swój wyraz we wszystkich historycznych manifestacjach politycznych. Nie tylko w walkach narodowowyzwoleńczych, od czasów kościuszkowskich, powstania listopadowego i styczniowego, Legionów Piłsudskiego, aż po II wojnę światową, ale także w najważniejszych działaniach na rzecz wszechstronnego rozwoju kraju. Uwidoczniło się to szczególnie już w XIX wieku dzięki powstaniu zamożnej klasy mieszczańskiej.

Pozostało 90% artykułu
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Historia
Archeologia rozboju i kontrabandy
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką