Marzenie Żydów polskich, by wolna i niepodległa Polska stała się ich autentyczną ojczyzną, by mogli w tym kraju żyć w pełni praw i swobód obywatelskich na równi z „rdzenną” ludnością, znajdowało swój wyraz we wszystkich historycznych manifestacjach politycznych. Nie tylko w walkach narodowowyzwoleńczych, od czasów kościuszkowskich, powstania listopadowego i styczniowego, Legionów Piłsudskiego, aż po II wojnę światową, ale także w najważniejszych działaniach na rzecz wszechstronnego rozwoju kraju. Uwidoczniło się to szczególnie już w XIX wieku dzięki powstaniu zamożnej klasy mieszczańskiej.
Życie Żydów na ziemiach polskich nie obywało się bez kolizji i dramatycznych wstrząsów. Antysemityzm, chociaż zjawisko nieczęsto występujące, podjudzany grą eskstremalnych polityków, chociażby ze strony endecji i niestety także części kleru, wywoływał konflikty, a nawet sporadyczne pogromy, powodował fale emigracji, ale w gruncie rzeczy nie naruszał patriotyzmu i lojalności Żydów wobec ich ojczyzny – Polski.Jednakże znaczne środowiska oświeconej żydowskiej plutokracji starały się osiągnąć integrację ze społecznością „rdzennie” polską i nie wyróżniać się odrębnością, wyjść niejako z żydowskiego „getta”. Służyć temu miało upodobnienie się, przyswojenie cech, stylu życia i kultury współobywateli – Polaków.
Żydzi, nie licząc skrajnie ortodoksyjnych środowisk, które zasklepiały się w swojej odrębności, czynili wiele, aby nie odróżniać się od społeczności polskiej. Nie było to łatwe, nawet dla środowisk manifestujących polski patriotyzm swoją postawą obywatelską, działaniem m.in. w sferze rozwoju kraju w wielu dziedzinach. Uwidoczniło się to szczególnie w czasach pozytywizmu, kiedy Żydzi byli pionierami w dziedzinie przemysłu, rozbudowy miast, infrastruktury (m.in. budowy kolei), edytorstwa (m.in. Orgelbrandowie, Glucksbergowie) i wielu dziedzin polskiej kultury. W działalności licznych potentatów żydowskość stanowiła przeszkodę w swobodnym rozwoju, mimo wyraźnie i szczerze demonstrowanego patriotyzmu.
Z niektórych wynurzeń neofitów, czasami na łożu śmierci, potwierdza się fakt, iż zmiana religii nie wynikała z głębokiego przekonania. Chrzest, jak pisze Aleksander Hertz, w swojej książce o kulturze Żydów, umożliwiał „gruntowną zmianę kondycji społecznej”. Dodajmy od siebie – stania się Polakiem; w mniemaniu neofity – w pełnym tego słowa znaczeniu.
Neofitami, szczególnie tymi, co chrzest przyjmowali „pionowo”, jako dorośli ludzie, z własnej woli, pogardzało otoczenie z obu stron – Żydzi i Polacy. Jedni traktowali ich jako odszczepieńców, inni jako niepożądanych intruzów i konkurentów. Tolerancyjnie do nich odnosili się żydowscy, niechrzczeni asymilatorzy, a z pewnym dystansem rdzenni Polacy – katolicy, przynajmniej do czasu, aż sami nie połączyli się z nimi więzami rodzinnymi.