Podróż metalurgicznym szlakiem

Tegoż dnia odwiedziłem kuźnie pana A., prawdziwe czeluście Wulkana. Trafiłem na czas, kiedy odlewano blisko trzysążniowe [1 sążeń = 1,8 m] rury na wodociągi do miasta, którymi o półtory mili polskiej [1 mila polska = 8,5 km] przez góry i doliny miano sprowadzać wodę.

Publikacja: 20.05.2008 13:57

Podróż metalurgicznym szlakiem

Foto: Rzeczpospolita

Red

Co u dawnych Rzymian budowano z kamienia i cegły, to tam robią z żelaza. Pytanie: czyim dziełom potomność będzie więcej się dziwiła? Przed wlaniem żelaza do formy, która leży ukośnie, zapalali u wyższego jej końca ogień dla rozrzedzenia powietrza. Żelazo rozpuszczone lało się z pieca do naczynia strumieniem, było płynne jak woda, a żarzyste jak sam ogień. Z dwóch stron miechy rozdymały ogień w piecu, którego gorącości stopień tak był wysoki, że nie znano miary do mierzenia go. Miechy poruszane były parową machiną, która przy tym odbywała jeszcze inne działania, obracała bowiem szlifiarnią i polerownią. Do pieców używają węgla kamiennego, najtwardszy jest najlepszy, sprowadzają go z Newcastle, szkocki jest za miękki. Żelazo lane jest kruche i pośledniejsze od kutego. Żelastwa angielskie, jak wiadomo, przewyższają dobrocią żelastwa innych krajów. Przypisać to należy gatunkowi rudy i węgla kamiennego. Wyroby te zalecają się bardziej dobrocią materiału, trwałością i mocą niż wytwornością kształtów, w czym Francuzom przyznają pierwszeństwo.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Historia
Kim naprawdę był Hans Kloss
Historia
Jakie tajemnice skrywa jeszcze więzienie przy Rakowieckiej w Warszawie
Historia
Zrabowany pierścień króla Zygmunta Starego w niemieckich rękach
Historia
Lądowa epopeja żaglowca Vasa
Historia
Wikingowie: w poszukiwaniu nowego domu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama