Nie wspomniał natomiast, że Jeleński stał na czele ukazującego się od 1883 roku antysemickiego tygodnika „Rola”. W broszurce „Co to jest antysemityzm i jak go chrześcijanin-katolik rozumieć powinien” stwierdzał, że „Rola” zachęcała do „niedawania się żydom przy pomocy sposobów najzupełniej godziwych, zachęcała do zakładania sklepów polskich”. W ciągu kilkunastu lat od założenia „Roli” miało ich powstać około 3 tysięcy.
Jeleński proponował „odgrodzić się od Żydów, aby nam szkody nie czynili”. Przypisywał im („wrogom Krzyża i Ojczyzny naszej”) bowiem „pociąg do szachrajstwa i oszukaństwa” oraz „nielitościwe zdzierstwo” w handlu i przy udzielaniu kredytu, i to w sytuacji, gdy zdominowali handel i kredyt. Zalecał więc tworzenie, oprócz sklepów chrześcijańskich również kas pożyczkowo-oszczędnościowych, spółek handlowych, rzemieślniczych i kredytowych. Najwyraźniej oddając się marzeniom o przyszłych sukcesach Polaków na polu rywalizacji gospodarczej z Żydami i przewidując w związku z tym ich klęskę, pytał: „A z żydami co będzie? Ha... to już jest ich interes (...). Niech sobie idą – i niech to swoje żydowskie państwo zakładają, tylko – uchowaj Boże – nie u nas. Nigdy, przenigdy! Tu jest Polska i tu musi być Polska, nie żadna Palestyna”.
Ważnym ośrodkiem kształtowania programu asymilatorskiego stał się tygodnik społeczny, literacki i naukowy „Izraelita” wydawany w Warszawie w latach 1866 – 1915
Po pogromie w Białymstoku w 1906 r. Jan Jeleński w broszurze „Nie bić żydów, ale się im nie dawać”, mocno podkreślał, że bicie Żydów jest nieludzkie i niezgodnie z nauką chrześcijańską. Pisał też, że chrześcijaństwo obliguje do wspierania jałmużną Żyda, który znalazł się w nędzy, „jak każdego bliźniego”.
Podczas gdy Jeleński postulował odgrodzenie się od Żydów, Jeske-Choiński stawiał warunki ich asymilacji. „Nie wierzę w jakąkolwiek asymilację semitów z narodami, wśród których żyją, dopóki trwać będą w wyznaniu mojżeszowym. Tylko zmieszanie się krwi z krwią, tylko wyrzeczenie się wiary mojżeszowej i Talmudu mogłoby z czasem zatrzeć różnice rasowo-religijne. Charakter semicki, wyrzeźbiony na domiar bardzo subtelnie długowiekową poniewierką i szachrajką, różni się zanadto od naszego, abyśmy się mogli zlać, ot tak sobie, na żądanie kilku dziennikarzy (...). Milszy nam ciemny ortodoks żyd aniżeli cywilizowane zero, bo pierwszy wierzy w coś, jest czymś, a drugi nie daje żadnej gwarancji. Dla geszeftu sprzeda, przeszachruje wszystko, gdyż jest zwolennikiem bezwzględnego, podłego utylitaryzmu”.