W kręgu niepokornych. Niezależna inteligencja warszawska początku wieku

„Polski Żyd pod zaborem rosyjskim” – powyższa autoidentyfikacja (sformułowana w latach 30.) dobrze oddaje położenie Henryka Goldszmita przed I wojną.

Publikacja: 15.12.2008 09:05

Portret na rysunku z niemieckiego wydania tłumaczeń tekstów Korczaka na esperanto, Berlin 1927 rok

Portret na rysunku z niemieckiego wydania tłumaczeń tekstów Korczaka na esperanto, Berlin 1927 rok

Foto: Korczakianum

Red

Wskazuje na świadomość podwójnego wydziedziczenia: Żyda z praw obywatelskich i Polaka z praw i wolności politycznych. Żydzi prezentowali się w oczach polskiego społeczeństwie jako inni i obcy, podobnie Polacy w oczach carskich zaborców. Za przykład niech posłuży następująca scenka szkolna. Kiedy uczniowie głośno protestowali, że rosyjski nauczyciel wykłada polską literaturę po rosyjsku, uczeń Goldszmit zerwał się i zawołał: „Dajcie mu wreszcie spokój, koledzy”. A na to nauczyciel: „Nie goworitie po polski”.

Sytuacja podwójnego wyobcowania i wyzucia z praw nie mogła pozostać bez wpływu na sposób postrzegania świata przez Korczaka. Kierowała uwagę na poniżonych i zdegradowanych. Podczas praktyki lekarskiej dr Goldszmit stykał się bezpośrednio z największą żydowską biedotą (co opisał we wstrząsających „Obrazkach szpitalnych”, 1909). Także na koloniach dla najbiedniejszych dzieci, na które wtedy wyjeżdżał, nie brakowało widoków ubóstwa i jego demoralizujących skutków. Przy głęboko etycznym stosunku do życia, jakim się odznaczał, wyczulenie na inność wzbogaciło się o odpowiedzialność za innych, uzupełniło troską o „niższych” i słabszych.

Wrażliwość na zło i krzywdę zbliżyła młodego Henryka Goldszmita do tych, którzy jak on nie umieli się pogodzić ze zniewoleniem i wyzyskiem. Jako słuchacz tajnego Uniwersytetu Latającego (poprzednika nielegalnego Towarzystwa Kursów Naukowych w PRL) znalazł się w środowisku, skąd promieniowały idee nonkonformizmu, rodziły się różnorakie formy społecznikostwa.

Specyficznie polski etos inteligenckiego ofiarnictwa społecznego znalazł w nim zapalonego wyraziciela i obrońcę. Jego zwrot do „ludu” (na łamach „Czytelni dla Wszystkich”, 1898 – 1901) i zainteresowanie proletariatem w „Głosie” (1904 – 1905) było równoznaczne ze zwracaniem się innego do innych. Oznaczało wczucie się w ich sytuację, zrozumienie ich położenia. Stąd akces do nurtu etycznego socjalizmu, który dominował w „Głosie”, czerpiąc inspiracje z etyki kantowskiej.

Zamieszczał w tym piśmie (oraz w jego kontynuacjach: „Przeglądzie Społecznym” i „Społeczeństwie”, 1906 – 1910) ostre, demaskatorskie felietony, piętnujące niesprawiedliwość społeczną i odzieranie robotnika z godności. Pracował też w bezpłatnych czytelniach Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynności, współpracował ofiarnie jako prelegent z powstałym po rewolucji 1905 r. Towarzystwem Kultury Polskiej.

W 1910 r. włączył się w dyskusję odpierającą ataki o „zażydzenie” postępu. Niektórzy uczestnicy uważali, że postępowi działacze winni zjednoczyć wysiłki niezależnie od narodowości czy wyznania. Inni, ze strony żydowskiej, domagali się odrębnych działań opartych na własnej tradycji. Jeszcze inni spośród nich chcieli i wspólnego działania, i narodowej, i kulturalnej odrębności. W artykule „Trzy prądy” Korczak oznajmiał: „Jesteśmy braćmi z jednej ziemi. [...] Ot, pracujmy razem. [...] Jako Żyd-Polak najbliżej jestem własnym sercem tego właśnie głosu” („Społeczeństwo” nr 42). I z tej podwójnej, wyrażonej tu tożsamości nigdy nie zrezygnował.

[ramka][b]Józef Ignacy Kraszewski (1812 – 1887)[/b]

Mało się wie, że ten płodny powieściopisarz ceniony był wśród Żydów za to, że domagał się ich „uczuciowego równouprawnienia”. Zdystansowany wobec nauk oficjalnego Kościoła, odwoływał się wprost do Ewangelii. Wobec Żydów – do zasady miłości bliźniego. Był głównym protagonistą polsko-żydowskiego zbratania, do którego doszło przed powstaniem styczniowym i które propagował jako redaktor i publicysta „Gazety Codziennej” (1859 – 1862). Wśród wielu listów do niego od różnych osób znajduje się w Bibliotece Narodowej 14 listów od Jakuba Goldszmita, w których stryj Korczaka prosi m.in. o możliwość dedykowania pisarzowi swoich utworów, pisanych – jak zapewnia – za jego zachętą, przekonuje o szacunku i wdzięczności „za to wszystko, co w ciągu całego swojego żywota dla Żydów polskich zdziałać raczył”.[/ramka]

Wskazuje na świadomość podwójnego wydziedziczenia: Żyda z praw obywatelskich i Polaka z praw i wolności politycznych. Żydzi prezentowali się w oczach polskiego społeczeństwie jako inni i obcy, podobnie Polacy w oczach carskich zaborców. Za przykład niech posłuży następująca scenka szkolna. Kiedy uczniowie głośno protestowali, że rosyjski nauczyciel wykłada polską literaturę po rosyjsku, uczeń Goldszmit zerwał się i zawołał: „Dajcie mu wreszcie spokój, koledzy”. A na to nauczyciel: „Nie goworitie po polski”.

Pozostało 87% artykułu
Historia
Telefony komórkowe - techniczne arcydzieło dla każdego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem