Reklama
Rozwiń

Nocny atak i poranny desant

Australijski korespondent wojenny kpt. C.E.W. Bean opisuje walki na Gallipoli w sierpniu 1915 roku:

Publikacja: 26.12.2008 03:16

Nasze oddziały poruszały się już wzdłuż wybrzeża, chcąc przenieść bitwę dalej na północ. Po osiągnięciu wyznaczonych punktów skręciły one w głąb lądu, zanurzając się w ciemnych, głębokich, stromych wzniesieniach i wąwozach. Na czele każdej kolumny szło kilku zwiadowców. Nieustannie z głębi wąwozów dochodziły strzały.

Strzelali prawie wyłącznie Turcy, gdyż my podczas walk nocnych używaliśmy niemal wyłącznie bagnetów. Wąskie wąwozy, w których gdzieniegdzie mieścił się tylko jeden człowiek, i pokrzywione wzgórza spowalniały postęp. Kiedy we wczesnych godzinach rannych schował się księżyc, czołówki kolumn znajdowały się na szczytach, a ich tyły wciąż czyściły teren u ich podnóża.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Historia
Jakie tajemnice skrywa jeszcze więzienie przy Rakowieckiej w Warszawie
Historia
Zrabowany pierścień króla Zygmunta Starego w niemieckich rękach
Historia
Lądowa epopeja żaglowca Vasa
Historia
Wikingowie: w poszukiwaniu nowego domu
Historia
07 potyka się o własne nogi. Odtajnione akta ujawniły nieznane fakty o porwaniu Bohdana Piaseckiego