Reklama
Rozwiń

Piekielne wrota Japonii

Rodakom wyrosłym w PRL wojna na Pacyfiku kojarzyła się z amerykańską komedią „Francis, muł, który mówi”. No i z propagandą, która zmagania USA z Japonią pomniejszała, jak mogła

Publikacja: 13.02.2009 06:56

Cel propagandowych zabiegów był prosty jak konstrukcja cepa. II wojnę światową wygrała i faszyzm pokonała niezwyciężona Armia Czerwona, której mieli zaszczyt towarzyszyć ci nasi żołnierze, co to „szli najkrótszą drogą do Polski”. Inni nasi żołnierze, którzy walczyli na Zachodzie, najwyraźniej błądzili.

Brytyjczycy i Amerykanie owszem, bili się po stronie ZSRR, a więc niby słusznie, ale tak jakoś niezdarnie i bez przekonania. Ich wysiłku nie da się porównać z radzieckim, a już zwłaszcza bohaterstwa i skuteczności na polach bitew. Wojna w Azji Południowo-Wschodniej oraz na Oceanie Spokojnym jawiła się zaś jako mało znaczący epizod, niepociągający za sobą większych ofiar.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Historia
Jakie tajemnice skrywa jeszcze więzienie przy Rakowieckiej w Warszawie
Historia
Zrabowany pierścień króla Zygmunta Starego w niemieckich rękach
Historia
Lądowa epopeja żaglowca Vasa
Historia
Wikingowie: w poszukiwaniu nowego domu
Historia
07 potyka się o własne nogi. Odtajnione akta ujawniły nieznane fakty o porwaniu Bohdana Piaseckiego