Broń była celna, lekka i uniwersalna, bo pozwalała strzelać w dzień, w nocy, do celów na ziemi i w powietrzu. Miała lufę, którą można było szybko wymieniać, co było rekomendowane przez producenta, po odpaleniu w trybie automatycznym 250 pocisków.
W 1942 roku fabryka Metall und Lackierwarenfabrik Kurt Grossfuss, która specjalizowała się w produkcji tłoczonych z blachy latarni, uprościła produkcję MG34, wprowadzając MG42. Liczba roboczogodzin spadła o połowę, do 150, a koszt o 24 proc., do 250 RM. Model MG42 miał też dwukrotnie większą szybkostrzelność teoretyczną dochodzącą do 1500 strzałów na minutę. Broń nazywano rozpylaczem lub szpandauem, od nazwy przedmieścia Berlina, w którym mieściła się jedna z fabryk broni. W czasie wojny wyprodukowano 400 tys. tych uniwersalnych karabinów maszynowych – o 50 tys. więcej niż MG34.
Przez większą część okresu międzywojennego Polska porządkowała uzbrojenie strzeleckie. Premier i szef administracji armii w latach 1931 – 1936 Felicjan Sławoj-Składkowski wspominał, że całkowicie jednolite uzbrojenie naszego wojska osiągnęliśmy w 1935 roku. Polska produkowała m.in. karabiny Mausera, rkm browning, a pod koniec lat 30. dodatkowo karabin samopowtarzalny wz. 38M. Pistolet maszynowy Mors nie wszedł do produkcji z powodu braku strategii zastosowania.
Mimo wieloletnich przygotowań do wojny nawet Niemcy mieli problemy z doborem uzbrojenia. Podczas walk z Polską i Francją wystarczał standardowy karabin Mauser z 1898 roku, który celnie strzelał nawet na kilometr, jednak był ręcznie przeładowywany, oddawał więc kilka strzałów na minutę. W starciu z licznymi Rosjanami, z których część była uzbrojona w pepesze, okazało się, że siła ognia niemieckiej piechoty była zbyt mała.
Produkcja niemieckich pistoletów maszynowych była początkowo niewielka – w latach 1938 – 1940 MP38 został wyprodukowany w zaledwie 40 tys. egzemplarzy. Odpowiedzialny za produkcję uzbrojenia Albert Speer wspominał, że żołnierze uskarżali się na brak tych pistoletów – używali rosyjskich, zdobycznych. Hitler uważał, że pistolety maszynowe nie są potrzebne, skoro MG42, używany nawet przez niewielkie oddziały, może postawić skuteczną zaporę ogniową. Pistolety maszynowe MP40, chociaż wyprodukowano ich ok. 1 mln sztuk, trafiały tylko do specjalnych oddziałów.