Informacje o tym, kogo i gdzie ocaliły siostry, w jaki sposób pomagały, w ilu placówkach, zbiera Konferencja Wyższych Przełożonych Zgromadzeń Żeńskich. Na ankietę, której wyniki ujawniła KAI, odpowiedziało 27 zakonów, czyli prawie połowa, jakie istniały w II RP. Uratowano w nich ponad 700 osób.
Wiadomo też, że franciszkanki Rodziny Maryi, które nie odpowiedziały na ankietę, w 40 klasztorach przechowały ok. 500 dzieci i 250 dorosłych.
– Na pewno nie są to pełne dane – mówi „Rz” prof. Jan Żaryn, członek Komitetu dla Upamiętnienia Polaków Ratujących Żydów, do którego trafiły ankiety z odpowiedziami. – Skala pomocy była znacznie większa. Zakonnice nie tylko ukrywały Żydów, ale pomagały też pośrednio: dostarczały żywność, pomagały wyrabiać fałszywe dokumenty, wyszukiwały osoby gotowe udzielić schronienia, wspierały tych ludzi duchowo.
Na razie wiadomo, że w pomoc zaangażowały się 264 siostry wymienione z imienia i nazwiska. W wielu wypadkach w ankiecie wpisywano: „wspólnota sióstr”, co oznacza, że wszystkie zakonnice mieszkające w danym klasztorze włączały się w pomoc.
Za ukrywanie Żydów zamordowane zostały siostry niepokalanki Ewa Nojszewska i Marta Wołowska, beatyfikowane w gronie 108 męczenników II wojny światowej. Przełożona domu w Kołomyi urszulanka Unii Rzymskiej s. Teresa Dettlaff, która została zadenuncjowana, musiała ratować się ucieczką.