– To był skandal. Poczuliśmy się jakby ktoś napluł nam w twarz – oburza się Przemysław Miśkiewicz, były opozycjonista, obecnie działacz stowarzyszenia Pokolenie. – Prezydent zaprosił do Rady Bezpieczeństwa Narodowego gen. Wojciecha Jaruzelskiego, twórcę stanu wojennego, a tym samym człowieka odpowiedzialnego za śmierć górników.
Miśkiewicz zamierza wraz z kolegami protestować podczas dzisiejszej uroczystości poświęconej pamięci poległych górników, na którą przyjeżdża prezydent Bronisław Komorowski. Przyniosą transparent z napisem: Prezydencie, nie obrażaj tych, „...których zdradzono o świcie”. – Nasz protest nie będzie skierowany przeciwko osobie prezydenta Komorowskiego, jego poglądom politycznym ani partii, z której się wywodzi – tłumaczy Miśkiewicz. – Protestujemy przeciwko temu, że zrehabilitował człowieka odpowiedzialnego za strzelanie do polskich robotników. Zachęca innych, by włączyli się w protest podczas uroczystości.
Miśkiewicza na obchody zaprosił Społeczny Komitet Pamięci KWK Wujek. – Nic nie wiemy o proteście czy pikiecie – mówi „Rz” Stanisław Płatek z komitetu, jeden z kolegów ofiar masakry na Wujku i przywódców górniczego strajku w 1981 r.
Podkreśla, że organizatorzy nie chcą żadnych protestów podczas uroczystości. Choć zaznacza, że sam będzie chciał zapytać Komorowskiego o zaproszenie generała. – To był błąd. Doradcy prezydenta strzelili samobójczego gola – ocenia. – Z przyczyn czysto moralnych prezydent nie powinien tego robić.
[wyimek]Głowa państwa zje obiad z rodzinami górników zabitych w 1981 r. [/wyimek]