Wojna Gomułki

966 – 1966. Sacrum Poloniae Millennium i Tysiąclecie... PRL

Publikacja: 03.09.2011 01:01

3 maja 1966 roku pod Jasną Górę przyszło pół miliona wiernych. Na kolejnych tysiąc lat powierzono na

3 maja 1966 roku pod Jasną Górę przyszło pół miliona wiernych. Na kolejnych tysiąc lat powierzono naród polski opiece Matki Boskiej

Foto: ADM/PAP

PRL była wielokrotnie widownią czasem groźnej, czasem groteskowej wojny państwa z Kościołem. Do najciekawszych jej odsłon należała inspirowana przez ekipę Gomułki kampania wymierzona w obchody jubileuszu Milenium Chrztu Polski. Stawką było tu nie tylko zdobycie rządu dusz Polaków, lecz także określenie na długie lata miejsca i roli Kościoła w państwie.

Wielka Nowenna Narodu

Obchody Sacrum Poloniae Millennium urządzane w latach 1956 – 1966/1967 były cierniem w oku ekipy Gomułki. Przede wszystkim dlatego, że po stalinowskiej nocy Kościół polski – głównie za sprawą charyzmatycznego prymasa Stefana Wyszyńskiego – odrodził się, wzmocnił i wykorzystując polityczną koniunkturę związaną z okresowym osłabieniem aparatu władzy po Październiku 1956 r. przystąpił do głębokiej odnowy duchowej i moralnej narodu. „Polska zeszła w ponury świat niewiary" – mówili wtedy biskupi i jako antidotum postulowali swoistą rekatolizację Polaków w ramach obchodów jubileuszu Milenium chrztu.

Podczas poprzedzającej Rok „Te Deum" (1966) Wielkiej Nowenny Narodu przed Tysiącleciem Chrztu Polski (1957 – 1966) inspirowane przez prymasa duchowieństwo kładło nacisk na rozwijanie kultu religijnego i duchowości wiernych, angażowało się w życie religijno-społeczne, np. poprzez rozwój duszpasterstw stanowo-zawodowych, działalność kulturalną oraz charytatywną. Zmieniało katolicyzm statyczny w dynamiczny, mobilizując wiernych do udziału w wielu różnorodnych inicjatywach związanych z celebrowaniem wielkiego jubileuszu polskiego chrześcijaństwa. Obrazowo, acz trafnie, ujął to jeden z partyjnych decydentów, Jerzy Morawski, który we wrześniu 1957 r. stwierdził: „W związku z Milenium [...] chce się całą Polskę przeorać kazaniami, misjami i rekolekcjami". Przygotowania do jubileuszu 1966 r. wzmacniały struktury Kościoła nadwątlone w latach stalinowskich, skupiały uwagę społeczeństwa na jego problemach i wzmacniały prestiż. Oprócz podstawowego – duchowego wymiaru wieloletni cykl przygotowań do roku wielkiego jubileuszu wchodził też w zastrzeżoną wtedy dla państwa sferę polityki. Władze traciły monopolistyczną pozycję na scenie polityczno-społecznej.

Antymilenijny rollercoaster

Ekipa Gomułki patrzyła na akcję Kościoła przez pryzmat ideologicznego zacietrzewienia, widząc w niej jedynie rzucone sobie wyzwanie. Nie chciano dostrzec duchowego – pozytywnego przecież także dla  państwa – wymiaru działań episkopatu. W związku z tym od połowy 1958 r. ekipa Gomułki zafundowała Kościołowi wieloletni antymilenijny rollercoaster. Niewątpliwą inspiracją i zachętą do tego typu działań była brutalna polityka wyznaniowa prowadzona równolegle w ZSRR przez Nikitę Chruszczowa.

26 czerwca 1958 r. zebrało się posiedzenie Biura Politycznego, na którym stwierdzono intensyfikację „agresywnej działalności" episkopatu. Partia uznała za konieczne podjęcie działań neutralizujących przygotowania milenijne w ramach Wielkiej Nowenny. Postanowiono zmobilizować aparat partyjny i państwowy, wydać adresowany do członków komitetów powiatowych partii i sekretarzy POP list „wyjaśniający" zadania PZPR w zakresie laicyzacji, stosunków państwo

– Kościół i „ofensywy światopoglądowej". Komisjom kontroli partyjnej i wydziałom organizacyjnym KC oraz komitetom wojewódzkim zalecono, by ich członkowie eliminowali „klerykalne elementy" z aparatu partyjnego i instancji partyjnych. Swoistą kontrofensywę propagandową miała zainicjować prasa. Należało akcentować laicki charakter szkolnictwa. Urząd ds. Wyznań miał utrudniać ruch pielgrzymkowy. Władze zleciły ograniczenia budownictwa sakralnego i zabroniły otwierania nowych parafii.

Zgodnie z postanowieniami Biura Politycznego 4 lipca powołano Komisję KC ds. Kleru, której zadaniem było opracowywanie zasad działania partii w dziedzinie relacji na linii państwo – Kościół. Także w lipcu 1958 r. KC skierował do terenowych władz partyjnych list, w którym zdefiniowano zasady przeciwdziałania Kościołowi. Odtąd miejsce silnych represji zajęła bardziej wyrafinowana taktyka, polegająca na subiektywnym i selektywnym realizowaniu litery prawa, utrudnianiu pracy duszpasterskiej, uszczuplaniu bazy materialnej duchowieństwa, kontroli jego aktywności, ograniczaniu ruchu pielgrzymkowego i ofensywie propagandowej.

SB na Jasnej Górze

Kolejne lata przyniosły praktyczne rozwinięcie deklarowanych zasad nowej polityki wyznaniowej, której ostrze było do 1966 r. wymierzone przede wszystkim w milenijny program episkopatu. Pierwsze uderzenie spadło na Instytut Prymasowski na Jasnej Górze 21 lipca 1958 r. SB dokonała tam z pomocą ZOMO rewizji, w wyniku której zarekwirowano maszyny drukarskie i wiele publikacji, po procesie skazano trzy osoby.

Kilka miesięcy później (2 października) na odprawie krajowej SB Jerzy Sztachelski wygłosił referat, w którym wyjaśniał funkcjonariuszom niuanse polityki partii wobec Kościoła. Za największe zagrożenie uznał Wielką Nowennę oraz odbywającą się w ramach przygotowań do wielkiego jubileuszu chrztu peregrynację po Polsce kopii obrazu Czarnej Madonny. Zasugerował, że „kontrofensywa władz" położy kres „ofensywie kleru". Nawiasem mówiąc, władze chętnie posługiwały się militarną semantyką. Takie zwroty jak „ofensywa elementów klerykalnych z Wyszyńskim na czele", czy „ofensywa wojującego klerykalizmu", należały do najczęściej powtarzających się zwrotów partyjnej nowomowy, która w ten uproszczony sposób próbowała opisać odrodzenie życia religijno-społecznego w kraju w okresie Wielkiej Nowenny i tym samym sankcjonować przeciwdziałania aparatu administracyjnego.

Pokaz siły

W maju 1959 r. Gomułka skierował list do biskupów, w którym stwierdził, że program milenijny Kościoła to przykład tego, jak „polityczne tendencje" można osłaniać „religijnymi pozorami". Obawa przez zawłaszczeniem lub zmonopolizowaniem przez Kościół obchodów jubileuszowych, a tym samym oderwaniem mas od państwa stała się czynnikiem generującym od 1958 r. przygotowania do konkurencyjnego, sztucznie wykreowanego jubileuszu tysiąclecia państwa w roku 1966. Mediewiści się zżymali, bo państwowość Polski datuje się wcześniej niż na rok 966, ale ostatecznie wzięła górę polityczna potrzeba chwili.

W latach 1960 – 1966 realizowano więc na szczeblu ogólnopolskim i regionalnym bogaty program obchodów Tysiąclecia Państwa Polskiego; (liczba organizowanych z tej okazji różnorodnych imprez sięgała tysięcy). W programie centralnym nacisk kładziono na uhonorowanie wielkich rocznic historycznych i akcje tzw. czynów społecznych, które w istocie miały niewiele wspólnego z dobrowolnością. Zaowocowały jednak skądinąd potrzebnymi nowymi szkołami (w ramach budowy Szkół Tysiąclecia) oraz poprawiły stan zadrzewienia kraju.

W obchodach państwowych przeszłość miała stanowić sankcję dla teraźniejszości. PRL była przedstawiana jako ukoronowanie całej historii Polski. Całe obchody Tysiąclecia ginęły w propagandowej tromtadracji. Adresowane do masowego odbiorcy zamieniały się w jarmarczny, czasem groteskowy spektakl. Ich zwieńczeniem był porażający swoim totalizmem pokaz siły państwa podczas defilady w Warszawie 22 lipca 1966 r.

List do biskupów niemieckich

Mimo starań co najmniej do końca 1965 r. aparat partyjno-państwowy nie miał pomysłu na to, jak skutecznie zatrzymać rozpędzoną milenijną lokomotywę. Wbrew pierwotnym założeniom stosował raczej mało finezyjne metody, czego dobrą ilustracją było np. skonfiskowanie i zniszczenie jesienią 1963 r. całego nakładu książek prymasa o obchodach Milenium.

Mimo gomułkowskiej opresji lat 1958 – 1966/67 Kościołowi udało się przeprowadzić większość zaplanowanych w ramach Nowenny uroczystości. Jednak konflikt wokół jubileuszu chrztu narastał z każdym miesiącem i przybierał coraz bardziej wyraźne i ostrzejsze formy. Wyraźnym jego początkiem była sprawa wystosowanego 18 listopada 1965 r. orędzia biskupów polskich do biskupów niemieckich. Mało kto wie, że Gomułkę rozsierdziły nie tyle zawarte w nim słowa „udzielamy wybaczenia i prosimy o nie", ile raczej fakt, że polscy hierarchowie stanowczo nie zaprotestowali przeciwko odpowiedzi biskupów niemieckich, którzy nie odżegnali się od „prawa" RFN do tzw. Ziem Odzyskanych.

Ale propaganda peerelowska nie gubiła się w niuansach i niemiłosiernie zgrywała przez cały rok 1966 wyprzedzające swoją epokę o lata świetlne słowa przeprosin wypowiedziane przez polskich biskupów. Być może to spowodowało, że społeczeństwo, – przyznajmy, że początkowo zaskoczone i nie rozumiejące do końca odważnego gestu hierarchów – opowiedziało się w większości za nimi. Niemałą w tym rolę odegrał prymas, który wielokrotnie wyjaśniał wiernym sens „Orędzia".

Aresztowanie... obrazu

Już w styczniu 1966 r. władze wstrzymały wyjazd prymasa do Rzymu na otwarcie obchodów roku milenijnego. Kolejne uroczystości kościelne, szczególnie te najważniejsze, centralne – z kwietnia i maja 1966 r. – miały swoje państwowe przeciwwagi. Tak było np. w Gnieźnie, Poznaniu, Katowicach, Krakowie. Do poważnego zgrzytu doszło zwłaszcza 17 kwietnia w Poznaniu, gdzie przemawiający na manifestacji Gomułka przypuścił ostry atak na biskupów, oskarżając ich m.in. o próbę przeciwstawienia Kościoła państwu w okresie obchodów Milenium.

Władzom zależało szczególnie na ograniczeniu udziału wiernych w kościelnych uroczystościach. Machina państwowa szła więc pełną parą, mobilizując dosłownie cały arsenał „sił ludzkich" i środków do utrudniania życia pielgrzymom. Największe nasilenie tych działań miało miejsce przed centralnymi uroczystościami milenijnymi 3 maja 1966 r. na Jasnej Górze i częściowo odniosło oczekiwany przez władze skutek. Utrudniano też, jak umiano, peregrynację Obrazu Nawiedzenia. Nie dość, że miała swój świecki „odpowiednik" w postaci Sztafet Tysiąclecia (zmotoryzowane grupy partyjnych aktywistów i wojskowych przemierzały szlaki drugowojennych walk 1. i 2. Armii lWP), to jeszcze wielokrotnie była zatrzymywana lub kierowana innymi drogami, niż zaplanowano. Gdy wszystko to okazało się nieskuteczne, najzwyczajniej we wrześniu 1966 r. ikonę zatrzymano i pod przymusem umieszczono na Jasnej Górze. To tylko pomogło Kościołowi, bo po kraju wędrowały odtąd puste ramy obrazu – symbol anomalii polityki wyznaniowej Gomułki (po sześciu latach obraz wrócił na Szlak Nawiedzenia, gdy wykradł go dla wiernych ks. Józef Wójcik).

Szlaban dla papieża

W roku 1966 zmobilizowano też SB, przed którą już w sierpniu 1958 r. postawiono zadania zintensyfikowania „odporu na konkretną wrogą działalność kleru i elementów klerykalnych", uaktywnienia rozpracowań i obserwacji „reakcyjnego kleru i środowisk klerykalnych" oraz podniesienie poziomu sieci agenturalnej aktywnej „na odcinku kleru". Aparat policyjny nie unikał bezpośredniej konfrontacji z wiernymi; do poważnych incydentów doszło w Roku „Te Deum" w Krakowie (8 maja), Gdańsku (29 maja), Warszawie (26 czerwca), a w roku 1967 w Sosnowcu (20–21 maja).

Jeszcze jedną z odsłon milenijnej rywalizacji było niedopuszczenie do przyjazdu do Polski papieża Pawła VI, który chciał odwiedzić Jasną Górę najpierw w maju, a później w grudniu 1966 r. Gomułka nie robił sobie nic ze zrobionego papieżowi afrontu i międzynarodowego rezonansu, jaki wywołała ta decyzja.

Ostatniego dnia grudnia 1966 r. uroczysta msza św. w katedrze warszawskiej zakończyła rok milenijny. Obie strony – Kościół i państwo – dokonały bilansu zysków i strat konfliktu o Milenium. Każda widziała w sobie jego zwycięzcę. Do nokautu co prawda nie doszło, ale przegranym na punkty okazało się państwo, bo mimo antymilenijnego totalizmu, dostępu do nieograniczonych możliwości w ograniczaniu wpływów Kościoła, nie udało mu się zdusić wielkiego święta polskiego chrześcijaństwa, a wierni – „głosując nogami" i uczestnicząc w uroczystościach na szlaku milenijnym – wyrazili wotum nieufności wobec ekipy Gomułki.

Spór o Milenium był zresztą dla  tow. Wiesława początkiem końca jego politycznej kariery. W okresie milenijnej batalii I sekretarz KC ostatecznie roztrwonił swój polityczny kapitał, jaki osiągnął w Październiku '56 r. Być może przegrana wojna z Kościołem pozbawiła go resztek politycznego pragmatyzmu i realizmu, czego tragicznym finałem był Grudzień '70 r.

Hierarchię kościelną przestrzegamy przed naruszaniem prawa i zarządzeń państwowych, co znowu się powtarza. Radzimy zaniechać prowokowania władzy ludowej, bo nie wyjdzie to Kościołowi na pożytek.

List I sekretarza KC PZPR Władysława Gomułki do episkopatu Polski, Warszawa, 27 maja 1959 r.

Jakże ograniczony i wyzbyty poczucia państwowego musi być umysł przewodniczącego episkopatu polskiego, który z tych tragedii, jakie spotkały Polskę, wyciąga taki tylko wniosek, że naród polski mógł „bardzo często być i bez króla, i bez wodza, i bez zwierzchników, i bez premierów, i bez ministrów, ale naród ten nigdy nie żył bez pasterza". Ten wojujący z naszym państwem ludowym nieodpowiedzialny pasterz pasterzy, który głosi, że nie będzie się korzył przed polską racją stanu, stawia swoje urojone pretensje do duchowego zwierzchnictwa nad narodem polskim wyżej niż niepodległość Polski.

Fragment wystąpienia I sekretarza KC PZPR Władysława Gomułki na uroczystościach państwowych w Poznaniu, 17 kwietnia 1966 r.

Kazanie [w Poznaniu] głosiłem już po zakończeniu mowy Władysława Gomułki, który zmieszał mnie z błotem i sięgnął do mojej „głowy". Na szczęście nic o tym nie wiedziałem. Ale gdybym nawet i wiedział, nie broniłbym się. Moje kazanie w rzeczywistości było odpowiedzią, ale pozostanie Bożą tajemnicą, dlaczego właśnie tak się stało. Ludzie mieli możność porównać dwa style – komunistyczny  i katolicki.

Zapiski milenijne prymasa Stefana Wyszyńskiego z 17 kwietnia 1966 r.

Trzeba całą Polskę przeorać kazaniami, misjami i rekolekcjami. Dziewięciolecie przygotowania do Milenium winno całą Polskę przeobrazić wewnętrznie. Losy komunizmu rozstrzygną się w Polsce. Jak Polska się uchrześcijani, stanie się tak wielką siłą moralną, że komunizm sam przez się upadnie. Losy komunizmu rozstrzygną się nie w Rosji, tylko w Polsce, przez jej katolicyzm. Tu leży strach Rosji przed nami. Polska pokaże całemu światu, jak się brać do komunizmu, i cały świat będzie jej wdzięczny za to.

Fragment przemówienia prymasa Stefana Wyszyńskiego wygłoszonego 3 sierpnia 1957 r. w Warszawie dla prowincjałów kapituły warszawskiej i delegacji księży diecezjalnych

PRL była wielokrotnie widownią czasem groźnej, czasem groteskowej wojny państwa z Kościołem. Do najciekawszych jej odsłon należała inspirowana przez ekipę Gomułki kampania wymierzona w obchody jubileuszu Milenium Chrztu Polski. Stawką było tu nie tylko zdobycie rządu dusz Polaków, lecz także określenie na długie lata miejsca i roli Kościoła w państwie.

Wielka Nowenna Narodu

Pozostało 97% artykułu
Historia
Telefony komórkowe - techniczne arcydzieło dla każdego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem