Skarb polskiej kultury – zaginiony rękopis „Dziennika podróży na Wschód" Juliusza Słowackiego – odnalazł w Rosyjskiej Bibliotece Państwowej (dawniej Lenina) dr Henryk Głębocki, historyk z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Literaturoznawcy byli przekonani, że oryginał zapisków wieszcza spłonął podczas II wojny światowej, prawdopodobnie w 1944 r. Tymczasem XIX-wieczny notatnik Słowackiego, który przechowywano w Bibliotece Krasińskich w Warszawie, przetrwał prawdopodobnie dlatego, że tuż przed wybuchem wojny został wypożyczony do Krzemieńca.
4 września 1939 r., w 130. rocznicę urodzin poety, w jego rodzinnym mieście miała zostać otwarta poświęcona mu wystawa. 17 września na te tereny wkroczyła Armia Czerwona.
– Dopiero w 2001 r. rękopis został włączony do katalogu rosyjskiej biblioteki. Nie wiadomo, gdzie był wcześniej. Mnie udało się go przeczytać i zrobić kopię pod koniec 2009 r. Długo nie mogłem uwierzyć, że to oryginał, dlatego wiele miesięcy konsultowałem się ze znawcami literatury romantycznej, zanim ujawniłem odkrycie – opowiada dr Henryk Głębocki. I nie kryje, że był szalenie wzruszony, gdy dotknął kart dziennika z podróży poety.
Nikt nie utrudniał historykowi dostępu do rękopisu. Bez problemów zamówił też kopię całego dzieła.