Pułkownik Gedymin we wrześniu 1939 roku zestrzelił trzy niemieckie samoloty. Był żołnierzem Armii Krajowej. Po wojnie był pilotem doświadczalnym, pracował w Polskich Liniach Lotniczych LOT. Latał też na śmigłowcach jako pilot sanitarny.
Urodził się 23 czerwca 1915 roku w Petersburgu. Był wnukiem powstańca styczniowego. W 1937 roku ukończył Centrum Wyszkolenia Oficerów Lotnictwa w Dęblinie w stopniu podporucznika pilota o specjalności lotnictwo myśliwskie. Przydzielono go do 131. Eskadry III/3 Dywizjonu Myśliwskiego Armii Poznań. We wrześniu 1939 stacjonował na lotnisku Kobyle Pole w Poznaniu. W kampanii wrześniowej zestrzelił trzy niemieckie samoloty, najwięcej spośród pilotów w dywizjonie: dwa pod Poznaniem i jeden w rejonie Koła.
"Kiedy w 2009 roku Pułkownik wziął udział w powiatowych obchodach 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej, spacerował po rynku, gdzie stał między innymi wielki odrzutowiec. Podszedł do niego i powiedział: Gdybym miał taki w 1939 roku, to sam bym tę wojnę wygrał..." - wspomina go na łamach portalu pultusk24.pl Grzegorz Gerek.
W czasie okupacji Gedymin był żołnierzem Armii Krajowej. Brał w udział w akcji o kryptonimie Most III, podczas której przekazano Brytyjczykom fragmenty zdobytej przez AK niemieckiej rakiety balistycznej V2. Na emeryturę przeszedł w 1982 roku w wieku 67 lat.
Uhonorowano go m.in. Orderem Virtuti Militari, Krzyżem Walecznych, Krzyżem Partyzanckim oraz Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.