Wielki sukces polskiego lobby w USA. Deputowana Izby Reprezentantów Marcy Kaptur, Kongres Polonii Amerykańskiej i polscy dyplomaci doprowadzili do odtajnienia i opublikowania amerykańskich dokumentów dotyczących zbrodni katyńskiej. To tysiące stron pochodzące z archiwów Departamentu Stanu, armii, wywiadu oraz papierów prezydentów Roosevelta, Trumana i Eisenhowera.
Japonia była dla nich ważniejsza
- To bardzo ważna inicjatywa. Dowiemy się teraz wszystkiego, co Amerykanie wiedzieli o sowieckim mordzie na naszych oficerach - powiedział „Rz" wiceminister spraw zagranicznych Bogusław Winid. Podkreślił, że dokumenty będą dostępne publicznie. Już 10 września trafią na specjalną stronę internetową, do której dostęp będzie miał każdy.
Czego można się spodziewać po tych papierach? - Potwierdzenia tego, o czym wszyscy mówią od lat. Że Franklin Delano Roosevelt kłamał w sprawie Katynia - powiedział „Rz" prof. Wojciech Materski, historyk, badacz zbrodni z 1940 roku.
Według apologetów amerykańskiego prezydenta był on po prostu naiwny i dał się nabrać Stalinowi. Dlatego, gdy powtarzał, że polskich oficerów zamordowali Niemcy, miał mówić szczerze.
Tezie tej przeczy jednak zaciekłość, z jaką Roosevelt zwalczał ludzi starających się wyjaśnić zbrodnię katyńską. Kilku amerykańskich dyplomatów i oficerów, którzy zajmowali się tą sprawą, zostało zdymisjonowanych i kazano im milczeć. Bliski współpracownik prezydenta George Earle, który przeprowadził śledztwo w sprawie Katynia i nie miał żadnych wątpliwości, że sprawcami byli bolszewicy, został zesłany na wyspy Samoa.