– To wyjątkowa opowieść, miejscami niezwykła, pokazująca dzieje Polski i Polaków podczas wojny w miniaturze – mówi dr Mirosław Sikora z Biura Edukacji Publicznej IPN w Katowicach. Jak tylko ją usłyszał, skojarzyła mu się z amerykańskim filmem Stevena Spielberga „Szeregowiec Ryan". Opowiada on losy braci Ryan. – Zainspirowane autentyczną historią czterech braci Niland, spośród których dwóch poległo podczas operacji lądowania w Normandii, zaś kolejny zaginął kilkanaście dni wcześniej w trakcie wykonywania misji lotniczej na Pacyfiku. Tragedia ta skłoniła dowództwo do wycofania czwartego brata z frontu – przypomina Sikora.
Z łagru do armii
94-letni Leon Kłosowski wyciąga pożółkłe, rozerwane przez niemieckie kule dokumenty: legitymację wydaną przez 16. Brygadę Pancerną ze smokiem na odwrocie i wojskowe uprawnienia z 26 listopada 1944 r. wydane przez brytyjski departament wojny, pozwalające na kierowanie czołgiem. – Tego dnia, kiedy miałem zginąć, wsadziłem je do lewej kieszeni munduru, na serce. Życie mi uratowały. Na nich zatrzymały się odłamki. Całe życie towarzyszyło mi niebywałe szczęście – uśmiecha się.
Wojna zastała 19-letniego Leona w rodzinnym Białymstoku, który został zbombardowany w pierwszych dniach wojny. Leon pamięta, jak w ich przydomowym ogrodzie Niemcy zakopali zastrzelonego żołnierza i jak silne miał wówczas pragnienie ratowania ojczyzny.
Najstarszy z braci Kłosowskich, 26-letni Bronisław, był wtedy w stolicy. Student SGGW odpowiedział na apel prezydenta miasta Stefana Starzyńskiego, by mieszkańcy dobrowolne zgłaszali się do kopania rowów przeciwlotniczych, stawiania barykad. Zenon, najmłodszy z braci, miał w 1939 r. – 12 lat. Za pięć lat wciągnie się do organizacji powstania warszawskiego. Matka Kazimiera ma jeszcze córkę Janinę, ojciec Józef jest kolejarzem, jeździ na trasie Wilno-Białystok.
Leon (po wakacjach miał zacząć studnia w Warszawie) usilnie szuka kontaktu z polskimi żołnierzami, by walczyć z Niemcami. „Uciekaj na Wschód" – radzą mu. Lonek, jak go nazywają, bierze rower i rusza do Wilna, do przyjaciela. Tam dowiaduje się, że Związek Radziecki napada na Polskę. Chcą z kolegą wstąpić do partyzantki. Leon z ojcem wraca do Białegostoku, który już jest zajęty przez Sowietów. Kolega ze szkoły szuka ochotników, którzy w pobliskich Łapach mieliby odkopać ukrytą broń. Nie zastanawia się ani chwili. Kiedy nocą dojeżdżają do miejsca, otacza ich grupa radzieckich żołnierzy NKWD. Leon z kolegami trafia do aresztu. Przez 10 dni jest przesłuchiwany i katowany. W końcu skazany na 5 lat łagrów trafia do obozu pracy na Kołymie. Tam zima trwa 10 miesięcy, mrozy sięgają minus 70 st. C. W porcie Magadan widzi statki angielskie, amerykańskie. Myśli z żalem: „tam wolność, a tu terror i śmierć" – pisze po latach w pamiętniku.