Od czerwca bez rozgłosu prowadzone są prace poszukiwawcze i ekshumacje na terenie grodziska dawnego zamku Kazimierza Wielkiego we Włodzimierzu Wołyńskim na Ukrainie. W latach 1939–1956 (z przerwą na okupację niemiecką) na terenie grodziska znajdowało się więzienie sowieckich służb specjalnych.
Prace prowadzi polska i ukraińska grupa archeologów i antropologów. Finansowane są one przez Radę Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa.
Jak informuje Aleksiej Złatogorski, który kieruje grupą ukraińskich archeologów na terenie grodziska odkryto szczątki co najmniej 950 osób. W grupie tej są polscy żołnierze, a także osoby cywilne.
Jego zdaniem są wśród nich Polacy, bo znaleziono przy nich katolickie medaliki. W miejscu ekshumacji naukowcy znaleźli kilkaset łusek z różnej broni, ale jak mówią, ponad 90 proc. pochodzi właśnie z używanych przez Sowietów pistoletów TT, kaliber 7,62 mm. To zdaniem Aleksiej Złatogorskiego może oznaczać, że zostali zabicie przez NKWD w latach 1940 i 1941.
Jak opisuje dr Dominika Siemińska, która kieruje pracami, szczątki znajdują się w bardzo złym stanie. To wynika m.in. z zalegania bardzo dużej liczby osób na małej powierzchni, ponadto zwłoki zostały przysypane wapnem.