„Zielone ludziki” przed 17 września

Dokładnie 75 lat temu, 17 września 1939 r., Armia Czerwona dokonała zbrojnej napaści na Polskę.

Publikacja: 17.09.2014 02:00

Atak ten był wypełnieniem tajnego protokołu do paktu Ribbentrop-Mołotow, który zakładał, że w razie wypowiedzenia nam wojny przez Niemcy ZSRR przyłączy się do działań zbrojnych na terenach Rzeczypospolitej.

Dlaczego Stalin zwlekał aż 16 dni, nim wspomógł Niemców? Hitler już od trzeciego dnia wojny pośpieszał sowieckiego przywódcę i przypominał mu o jego zobowiązaniach. Jednak – jak mówi prof. Wojciech Materski, historyk z PAN – Stalin próbował zachować pozory, że nie współpracuje z Hitlerem. – Tak naprawdę już od ?2 września radziecka radiostacja z Mińska przekazywała Luftwaffe informacje pomagające namierzyć polskie obiekty – mówi historyk. I dodaje: – Stalin był jednak bardzo wyczulony na to, by każde działanie Armii Czerwonej miało propagandowy pretekst – wszelkie akcje wojskowe miały wyglądać jak akcje obrończe, a nie agresywne.

Dlatego wkroczenie Armii Czerwonej było przedstawiane jako obrona bratniej ludności słowiańskiej: białoruskiej i ukraińskiej, czyli mniejszości zamieszkujących wschodnią Polskę. Ten pretekst byłby trudny do obrony, gdyby uderzenie nastąpiło zbyt wcześnie.

Stalin przedstawiał wojnę niemiecko-polską jako konflikt obustronnie imperialistyczny. Mówił, że skoro imperialiści wyniszczają się nawzajem, międzynarodowy ruch komunistyczny nie powinien w to ingerować, a na pewno nie po to, by bronić Polski.

Mimo to do 17 września ambasador ZSRR w Warszawie Nikołaj Szaronow prowadził z ministrem Józefem Beckiem rozmowy o zakresie pomocy, jakiej Sowieci mogliby udzielić Polsce w medykamentach i sprzęcie wojskowym. – A równocześnie od pierwszych dni września NKWD przerzucało na nasze terytorium grupy dywersyjne, które zajmowały strategiczne obiekty, rozkręcały tory, atakowały punkty łączności. Kwatera Główna Naczelnego Wodza nie zdawała sobie jednak z tego sprawy – zauważa prof. Materski.

Dopiero w połowie lat 90. XX w. dowiedzieliśmy się, jaką skalę miała radziecka dywersja przed ?17 września. Pokazały to dokumenty, które w rosyjskich archiwach odnalazła polska Wojskowa Komisja Archiwalna, powołana w czerwcu 1992 r. i działająca do 1997 r. – Ówczesne oddziały dywersyjne to były odpowiedniki znanych dziś z Ukrainy „zielonych ludzików". Wprawdzie wtedy „rebelianci" występowali bez mundurów, ale mechanizm był podobny – dodaje prof. Materski.

Historia
Telefony komórkowe - techniczne arcydzieło dla każdego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem