Chcą sami zburzyć sowiecki pomnik

Działacze środowisk niepodległościowych chcą własnoręcznie zburzyć monument ku czci Armii Czerwonej. Może dojść do starć z policją.

Publikacja: 03.11.2014 17:15

Pomnik żołnierzy Armii Czerwonej w Nowym Sączu

Pomnik żołnierzy Armii Czerwonej w Nowym Sączu

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik PG Piotr Guzik

„Prosimy wszystkich uczestników o zabranie ze sobą młotków, młotów i innych narzędzi do usuwania tego rodzaju śmieci" – brzmi zaproszenie na niedzielną manifestację pod monumentem Armii Czerwonej w Nowym Sączu. Podpisało się pod nim siedem organizacji patriotycznych, w tym Związek Konfederatów Polski Niepodległej 1979–89 oraz Ruch Byłych i Przyszłych Więźniów Politycznych Niezłomni.

Sądeckie władze uchwałę w sprawie rozebrania pomnika wydały już w 1992 roku

To nie pierwszy w Polsce protest przeciw wciąż istniejącym pomnikom krasnoarmiejców. Jednak po raz pierwszy może się on wyrwać spod kontroli. – Znając zawziętość manifestantów, obawiam się, że może polać się krew – ostrzega Jerzy Bukowski z krakowskiego Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych.

Pomnik znajduje się w centrum miasta i tworzy coś na kształt łuku triumfalnego. Umieszczono na nim płaskorzeźbę przedstawiającą żołnierzy. Monument postawiono po zakończeniu II wojny światowej i został wkrótce wysadzony przez żołnierzy podziemia niepodległościowego. Odbudowały go komunistyczne władze.

Usunięcia pomnika od lat domagają się organizacje patriotyczne. Jeszcze w 2012 r. wydawało się, że nastąpi to szybko. Wtedy to wojewoda małopolski Jerzy Miller zdecydował o przeniesieniu na miejscowy cmentarz szczątków sześciu żołnierzy spoczywających u stóp pomnika.

Wciąż jednak do ekshumacji nie doszło, bo zgody nie wyraziła Rosja, z którą jesteśmy związani umową o grobach i miejscach pamięci. – Rosjanie początkowo nie sprzeciwili się, proponując, by przy okazji zająć się innymi obiektami na terenie województwa małopolskiego. Jednak tę propozycję postanowili potwierdzić w centrali, a odpowiedź po dziś nie nadeszła – mówi Adam Siwek z Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, która pośredniczy w rozmowach.

Prezydent Nowego Sącza Ryszard Nowak uważa, że pomnika nie można rozebrać bez ekshumacji, z czym nie zgadzają się działacze niepodległościowi. Pod monumentem po raz pierwszy demonstrowali 27 września. Oblali pomnik farbą. Trzech z nich zatrzymała policja.

To nie pierwszy raz, gdy pomnik ku czci Armii Czerwonej wywołuje kontrowersje. We wrześniu 30 osobistości świata nauki i kultury podpisało się przeciw powrotowi na warszawską Pragę pomnika „czterech śpiących", który podczas budowy metra przeniesiono do magazynu. Protesty budzi też obecność podobnego pomnika w Szczecinie, a w Pieniężnie w woj. warmińsko-mazurskim monumentu gen. Iwana Czerniachowskiego, odpowiedzialnego za likwidację AK na Wileńszczyźnie. W maju ktoś namalował na nim napis „precz z komuną".

Jednak nigdzie temperatura konfliktu nie jest tak wysoka jak w Nowym Sączu. Dlaczego? Jerzy Bukowski wyjaśnia, że spór ciągnie się już od 1992 r., gdy Rada Miasta zdecydowała o rozbiórce. Działacze zarzucają brak patriotycznej postawy prezydentowi Nowego Sącza. Dochodzi do tego postawa policji, która we wrześniu miała interweniować zbyt brutalnie. – Rzucają się na starszych ludzi. Porównanie z ZOMO nie jest przesadne – opowiada uczestnik demonstracji Krzysztof Bzdyl,w przeszłości długoletni więzień polityczny. Dodaje, że do kolejnego starcia z funkcjonariuszami w Nowym Sączu doszło w październiku, po rozprawie w sprawie jednego z zatrzymanych. – Policja rzuciła się na mnie, kopała i wlekła za ręce – żali się.

Policja przedstawia inny obraz zdarzeń. – Podczas manifestacji we wrześniu uczestnicy znieważali funkcjonariuszy, którzy są zobowiązani interweniować w przypadku niszczenia mienia. Interwencja z października miała dużo spokojniejszy przebieg, niż przedstawiają to uczestnicy zajścia – zapewnia rzeczniczka sądeckiej policji Iwona Grzebyk-Dulak.

Dodaje, że najbliższą manifestację pod pomnikiem policja będzie chronić zwiększonymi siłami. – Jeśli rzuci się na nas policja, będzie to oznaczało, że wykonuje pracę dla Rosji – odgraża się Krzysztof Bzdyl.

Adam Siwek z Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa choć rozumie rozgoryczenie manifestantów, nawołuje do powstrzymania emocji. – Tego typu incydenty są później wykorzystywane przez stronę rosyjską – ostrzega. Dodaje, że do rozbiórki i tak dojdzie prawdopodobnie wiosną, bo taką deklarację złożył wojewoda. Jego zdaniem zwłokę Rosjan w odpowiedzi można uznać za milczącą zgodę.

W ten sposób brak odpowiedzi zinterpretowały władze również położonej w Małopolsce Limanowej, które w lipcu usunęły pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej.

„Prosimy wszystkich uczestników o zabranie ze sobą młotków, młotów i innych narzędzi do usuwania tego rodzaju śmieci" – brzmi zaproszenie na niedzielną manifestację pod monumentem Armii Czerwonej w Nowym Sączu. Podpisało się pod nim siedem organizacji patriotycznych, w tym Związek Konfederatów Polski Niepodległej 1979–89 oraz Ruch Byłych i Przyszłych Więźniów Politycznych Niezłomni.

Sądeckie władze uchwałę w sprawie rozebrania pomnika wydały już w 1992 roku

Pozostało 89% artykułu
Historia
Zaprzeczał zbrodniom nazistów. Prokurator skierował akt oskarżenia
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Historia
Krzysztof Kowalski: Kurz igrzysk paraolimpijskich opadł. Jak w przeszłości traktowano osoby niepełnosprawne
Historia
Kim byli pierwsi polscy partyzanci?
Historia
Generalne Gubernatorstwo – kolonialne zaplecze Niemiec
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Historia
Tysiąc lat polskiej uczty
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni