Żaglowce nie znikają. Wyjątkowa wystawa w Gdańsku

„Dzieje żeglarstwa wypełnione są niezliczoną liczbą indywidualnych wspomnień i olśnień, przygód i sukcesów odniesionych na szlakach tysięcy rzek, jezior i niezmierzonych przestrzeni mórz i oceanów” - Włodzimierz Głowacki, „Dzieje żeglarstwa polskiego”.

Publikacja: 06.06.2024 21:00

Żaglowce nie znikają. Wyjątkowa wystawa w Gdańsku

Foto: Adobe Stock

Kochamy rocznice. Tylko w maju strona internetowa Nauka w Polsce zamieściła następujące informacje: „214 lat temu urodziła się Marianna Orańska – niderlandzka królewna związana z Dolnym Śląskiem”; „350 lat temu na króla Polski wybrano Jana Sobieskiego”; „20 lat temu zmarł Stefan Świeżawski – filozof, świecki audytor na II soborze watykańskim”; „80 lat temu żołnierze generała Władysława Andersa zdobyli Monte Cassino”; „naukowe obchody 900-lecia chrztu Pomorza”; „95. rocznica otwarcia Powszechnej Wystawy Krajowej”; „63 lata temu w Skrwilnie odnaleziono bezcenny dla polskiej kultury skarb”... Ale miejsca na anons o wystawie „100 lat polskiego żeglarstwa” zabrakło. A właśnie taką ekspozycję otwarto w Narodowym Muzeum Morskim w Gdańsku.

Zaczęło się od żaglowca „Lwów” dla Szkoły Morskiej w Tczewie

11 maja 1924 r., w odrodzonej Rzeczypospolitej, powstał Polski Związek Żeglarski. Żeglarstwo polskie wystartowało później niż w innych krajach, ponieważ wcześniej nie było Polski. Jednak ta odrodzona ojczyzna stwarzała wszystkim, również żeglarzom, problemy, na jakie nie byli przygotowani – problemy z integracją, choć nie z braku dobrej woli, lecz z przyczyn zewnętrznych. Polacy, którzy znaleźli się w granicach odrodzonego państwa, wnieśli do niego różne tradycje.

Czytaj więcej

Dziedzictwo kulturowe pod żaglami

Dobrze ilustruje to sytuacja, która miała miejsce  w nowo powstałej Szkole Morskiej z siedzibą w Tczewie, 40 km od Bałtyku (miasto portowe Gdynia miało dopiero powstać). Jeden z wykładowców, kapitan, poinstruował słuchaczy, przyszłych oficerów, którzy mieli pływać pod biało-czerwoną banderą: „Podzielili naszu Polske na trzy równe półowy: jedno wzieli Prusacy, drugo wzieli Awstryjcy, a trzecio wzieli my... tfu! Rosjanie” (pisownia oryginalna – przyp. K.K.).

Z marynarza, potomka korsarzy i odkrywców, armatorzy chcą zrobić urzędnika, rzemieślnika czy nawet po prostu konduktora tramwajowego.

Mamert Stankiewicz

Nasi żeglarze przemogli ten trójpodział – najpierw na żaglowcu „Lwów”. Był to statek wyjątkowy w dziejach polskiej historii morskiej. Zwodowany w 1869 r. w Anglii, latem 1920 r. został kupiony za 247 tys. dol. dla powstającej Szkoły Morskiej w Tczewie. „Lwów” jako pierwsza jednostka pod polską banderą odwiedził liczne porty Bałtyku, mórz: Północnego, Śródziemnego, Czarnego, oraz Atlantyku, wszędzie robiąc furorę wyglądem swoim i załogi. 13 sierpnia 1923 r. jako pierwszy polski statek przekroczył równik. Żaglowiec pływał do 1929 r., 13 lipca 1930 r. nastąpiło przekazanie bandery na „Dar Pomorza”.

Mamert Stankiewicz, Krzysztof Baranowski, Kazimierz Jaworski...

„Wszystko, czego doświadczą uczniowie i nauczyciele podczas rejsu, ma wymiar poszerzania horyzontów, zarówno w myśleniu, jak i działaniu. Rozbudzanie pasji to dopiero pierwszy krok. O wiele większym wyzwaniem jest realizacja. A do tego wiedza jest niezbędna” – uważa Krzysztof Baranowski, kapitan żaglowców, twórca Szkoły pod Żaglami. Gdy po regatach transatlantyckich, zamiast wracać do kraju, jachtem „Polonez” samowolnie popłynął w rejs dookoła świata, władze PRL uznały go za banitę. Gdy szczęśliwie okrążył glob, uznały go za bohatera. Także o tym jest ta wystawa. I o kapitanie Kazimierzu Jaworskim, który na fenomenalnie zaprojektowanym w Polsce jachcie „Spaniel” osiągnął transatlantycki sukces. I o tym, że władze PRL musiały sprzedać (czytaj: oddać) jacht sowieckim żeglarzom. Plejada gwiazd światowego żeglarstwa z polskim paszportem jest imponująca – samotnicy, mistrzowie olimpijscy, jest wśród nich regatowy geniusz Karol Jabłoński. A wszystko to w ciągu jednego stulecia.

Dar Pomorza

Dar Pomorza

Fotokon - stock.adobe.com

„Znikają żaglowce. Nastaje era parowców i motorowców. Z marynarza, potomka korsarzy i odkrywców, armatorzy chcą zrobić urzędnika, rzemieślnika czy nawet po prostu konduktora tramwajowego. Wydaje im się, że statek dopłynie za sprawą nadeszłych instrukcji – jak na sygnał chorągiewki dróżnika. I tylko wtedy, gdy morze spłata jedną ze swych niespodziewanych sztuczek, gdy w grę wchodzi bezpieczeństwo statku, towaru, a nawet życia ludzkiego, wtedy gdy czyn musi nastąpić natychmiast, radiotelegraf nic nie pomoże i dramat na morzu zostanie rozegrany bez reżyserów lądowych” – tak pisał tuż przed wybuchem II wojny światowej kapitan Mamert Stankiewicz – słynny „Znaczy Kapitan” („Z floty carskiej do polskiej”).

Czytaj więcej

Bałtyk pełen wraków. Historia odkryć w monografiach

Diagnoza – z wyjątkiem „znikania żaglowców” – nie straciła na aktualności, wręcz przeciwnie. A najlepszą szkołą opanowania marynarskiego rzemiosła i poznania żywiołów wiatru i fal jest żeglarstwo. We wszystkich liczących się marynarkach świata kapitanowie prowadzący monstrualne kontenerowce długości niemal pół kilometra wstępne szkolenie przechodzą na żaglowcach – w Kanadzie, Hiszpanii, Portugalii, Niemczech, Danii, Holandii, Meksyku, w Polsce też. Oficerowie Polskiej Marynarki Wojennej podstawowe szkolenie przechodzą na żaglowcu „Iskra”. Dlatego warto zobaczyć tę wyjątkową wystawę o polskim żeglarstwie w Narodowym Muzeum Morskim w Gdańsku.

Kochamy rocznice. Tylko w maju strona internetowa Nauka w Polsce zamieściła następujące informacje: „214 lat temu urodziła się Marianna Orańska – niderlandzka królewna związana z Dolnym Śląskiem”; „350 lat temu na króla Polski wybrano Jana Sobieskiego”; „20 lat temu zmarł Stefan Świeżawski – filozof, świecki audytor na II soborze watykańskim”; „80 lat temu żołnierze generała Władysława Andersa zdobyli Monte Cassino”; „naukowe obchody 900-lecia chrztu Pomorza”; „95. rocznica otwarcia Powszechnej Wystawy Krajowej”; „63 lata temu w Skrwilnie odnaleziono bezcenny dla polskiej kultury skarb”... Ale miejsca na anons o wystawie „100 lat polskiego żeglarstwa” zabrakło. A właśnie taką ekspozycję otwarto w Narodowym Muzeum Morskim w Gdańsku.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Zegarki, broszki, obrączki. Niemcy zwracają wyjątkowe depozyty
Historia
Marek Aureliusz, niedoszły król Polski
Historia
Historia fotografii. Jak powstało słynne zdjęcie z wojny w Wietnamie?
Historia
Jak trener i konserwator mebli przekonali świat o odkryciu pisma
Akcje Specjalne
Firmy chcą działać w sposób zrównoważony
Historia
Autorka sagi „Lilie królowej”: W tym biznesie w średniowieczu rządziły kobiety
Materiał Promocyjny
Sztuczna inteligencja może być wykorzystywana w każdej branży