– To bardzo symboliczny dar. Oby te pantofelki, które zgodnie z życzeniem ich twórczyni wyprowadziły Batszewę Dagan na wolność, uwolniły nas wszystkich od niepamięci, która tak bardzo utrudnia nam zrozumienie naszej wielkiej odpowiedzialności za przyszłość tego świata – mówił dr Piotr M. A. Cywiński, dyrektor Muzeum Auschwitz.
Batszewa Dagan w czasie wojny była więźniarką obozu. – Była ze mną Żydówka z Niemiec o semickim wyglądzie. Miała śniadą skórę i smutne oczy. Była żoną policjanta, Niemca z Berlina. Miała córeczkę. Córka została razem z ojcem, a ją posłali – opowiadała.