Ujawnienie dokumentów m.in. WCzK Feliksa Dzierżyńskiego oraz NKWD Jeżowa i Berii „może zagrozić bezpieczeństwu narodowemu" Rosji, orzekła „komisja ds. ochrony tajemnicy państwowej". – Ciekawa teza, może by ją umieścić w jakimś podręczniku – podsumował Iwan Pawłow ze społecznej organizacji Komanda 29, która prowadziła kampanię o otwarcie archiwów.
Jej internetową petycję w tej sprawie podpisało prawie 60 tys. osób. Przesłano ją do komisji ds. ochrony tajemnicy wraz z żądaniem wpuszczenia do archiwów, które znajdują się w rosyjskim kontrwywiadzie FSB. W odpowiedzi komisja utajniła wszystkie dokumenty do 2044 r.
Kijów przeciw
– Cuda rzadko się zdarzają, ale jednak mieliśmy nadzieję, że jeśli petycję podpisało 60 tys. osób, to komisja postara się i przynajmniej dokona przeglądu utajnionych dokumentów – powiedziała prawniczka Komandy Daria Suchich.
Zamiast tego komisja wymieniła 23 powody, dla których nie można opublikować archiwaliów, w tym te „zawierające informacje o metodach pracy wywiadowczej, kontrwywiadowczej i śledczej, dane osób współpracujących konfidencjonalnie ze służbami, dane pracowników służb biorących udział w operacjach specjalnych". „Z takich powodów można utajnić dowolny dokument stworzony między rokiem 1917 a 1991" – stwierdziła Komanda 29.
– Nie rozumiem tej zajadłości [utajniania]. Przecież otwarte są archiwa służb na Ukrainie i już mieliśmy przypadki odnalezienia tam dokumentów, których u nas nie pozwolono nam oglądać – powiedział „Rz" moskiewski historyk Nikołaj Pietrow, autor m.in. książki „Psy Stalina". W 2014 r. historyk Siergiej Prudowskij sądził się z FSB o dostęp do dokumentów dotyczących prześladowań byłych rosyjskich mieszkańców chińskiego Harbina (tzw. sprawa harbinowców), w trakcie których zamordowano ponad 30 tys. osób. Moskiewski sąd odmówił mu dostępu do dokumentów, gdyż stanowią „tajemnicę państwową". Gdy sprawa stała się głośna, okazało się, że już w 2011 r. te właśnie dokumenty ujawniono w Kijowie. Na wieść o wyroku ukraińska służba bezpieczeństwa umieściła ich skany w internecie.