Atak histerii. Tak można nazwać reakcję kremlowskich mediów na brak zaproszenia Władimira Putina do Warszawy z okazji obchodów 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Oburzona Moskwa twierdzi, że bez Armii Czerwonej nie byłoby zwycięstwa nad III Rzeszą. Tyle że współczesna Rosja nie chce pamiętać o roli ZSRR w rozpętaniu tejże wojny. Czym był pakt Ribbentrop-Mołotow, który umożliwił Hitlerowi atak na Polskę? Czy bez dostaw sowieckich paliw i metali nazistowskie czołgi mogłyby w 1940 r. zmiażdżyć Europę Zachodnią? Tymczasem twarde dowody Kreml nazywa kłamstwami. Putin mówi o „przepisywaniu historii", wskazując palcem Polskę, która śmie przypominać światu o roli pierwszej ofiary dwóch totalitaryzmów.