„Ponieważ antyniemieckie hasła w kampanii wyborczej w Polsce zawsze są skuteczne, PiS inscenizuje haniebny spektakl ze zdjęciami ruin z getta i zniszczonego Starego Miasta w Warszawie, ze zdjęciami powieszonych czy rozstrzelanych Polaków oraz Żydów z nazistowskich obozów zagłady. Nikt nie neguje tych strasznych zbrodni wojennych, ani nie zaprzecza, że sprawcy często nie zostali pociągnięci do odpowiedzialności” – pisze Gabriele Lesser w piątek w niemieckiej gazecie „Weser-Kurier Regionale Rundschau”.
Autorka podkreśla, że większość Niemców jest gotowa do zachowania pamięci o ofiarach i do finansowego uczestnictwa – poprzez podatki – w odszkodowaniach.
PiS nie uznaje historycznych faktów
Gabriele Lesser zaznacza, że Niemcy w minionych dziesięcioleciach przekazały Polsce idące w miliony kwoty – dla ofiar medycznych eksperymentów, dla robotników przymusowych, jako emerytury dla ofiar Trzeciej Rzeszy. Wspomina też o przyznanych Polsce przez aliantów reparacjach w wysokości 1,5 mld dolarów przyznając, że o wysokość tych świadczeń „można się spierać”.
Czytaj więcej
Obraz „Holenderski brzeg rzeki” van Goyena ukradli sowieccy żołnierze albo… polscy szabrownicy. Jego zwrotu z muzeum w Luwrze domaga się resort kultury.
„Jak jednak można dyskutować z rządem PiS, jeśli nie chce on uznać historycznych faktów takich jak szczegółowo udokumentowane świadczenia reparacyjne i przekazaną ‘humanitarną pomoc’?” – pyta autorka. „PiS kwestionuje nawet to, że polski rząd w 1953 roku, po powstaniu (robotników przeciwko komunistycznej władzy) w NRD, zrezygnował z dalszych świadczeń reparacyjnych od Niemiec” – dodaje Gabriele Lesser.