Reklama

Karabiny, z których strzelali milicjanci, trafiły do Algierii

Pion śledczy IPN wznawia śledztwo w sprawie zbrodni lubińskiej popełnionej 40 lat temu. Prokurator chce ustalić którzy milicjanci strzelali do demonstrantów.

Publikacja: 03.09.2022 10:48

Demonstracja w Lubinie 31 sierpnia 1982 r.

Demonstracja w Lubinie 31 sierpnia 1982 r.

Foto: Archiwum IPN

31 sierpnia 1982 roku, podczas pokojowej manifestacji w Lubinie, zginęły trzy osoby: Michał Adamowicz, Andrzej Trajkowski i Mieczysław Poźniak, a kilkadziesiąt zostało rannych. W 2007 r. wrocławski sąd skazał trzech funkcjonariuszy MO, którzy dowodzili oddziałami skierowanymi do rozproszenia demonstracji: byłego zastępcę komendanta miejskiego MO w Lubinie, byłego zastępcę komendanta wojewódzkiego MO w Legnicy i byłego dowódcę plutonu ZOMO. Nigdy jednak nie odnaleziono osób, które bezpośrednio strzelały do manifestantów. I ich chce teraz ustalić pion śledczy IPN.

31 sierpnia 1982 w Lubinie, w drugą rocznicę podpisania porozumienia gdańskiego zorganizowano demonstrację pod hasłami „Znieść stan wojenny”, „Uwolnić Lecha”, „Solidarność walczy”, „Wolność dla uwięzionych”. Organizatorzy podkreślali jej pokojowy charakter i zachęcali, aby uczestnicy przynieśli ze sobą kwiaty w celu ułożenia kwietnego krzyża.

Przeciwko demonstrantom ściągnięto do Lubina 218 funkcjonariuszy (71 milicjantów mundurowych, 20 w cywilu, 6 z Służby Ruchu Drogowego, 34 z ORMO oraz 33 funkcjonariuszy ROMO). Milicjanci otrzymali broń palną, głównie pistolety maszynowe Rak oraz dwa kbk-AK. Każdemu wydano po 90 sztuk amunicji. Na działania „łącznie z użyciem broni” w tłumieniu manifestacji 31 sierpnia wydał pozwolenie płk Bogdan Garus, zastępca komendanta wojewódzkiego MO w Legnicy.

Czytaj więcej

Kolejny polski żołnierz odzyskał tożsamość

Po godzinie 14, gdy w kopalniach pracę zakończyli górnicy z pierwszej zmiany, w centrum Lubina zaczęli się pojawiać demonstranci. O godz. 15 pracę zakończyli pracownicy innych zakładów pracy i na pl. Wolności naprzeciwko Ratusza zgromadziło się ok. 2 000 osób. Jak przypominają historycy IPN po ułożeniu krzyża z kwiatów, przemówieniu Stanisława Śniega, współorganizatora demonstracji, odśpiewaniu hymnu, „Roty” i „Boże coś Polskę” organizatorzy stwierdzili, iż cel manifestacji został osiągnięty i wezwali ludzi do rozejścia się do domów. Wtedy nastąpił atak milicji z użyciem petard, gazów łzawiących i ostrej amunicji. Przy ul. Kopernika od postrzałów zginęli: Andrzej Trajkowski (32 lata; osierocił czworo dzieci), Mieczysław Poźniak (25 lat; kawaler), a 5 września w szpitalu zmarł w wyniku rany postrzałowej w głowę Michał Adamowicz (28 lat; osierocił dwoje dzieci). Kolejnych jedenaście osób zostało rannych w wyniku postrzałów i trafień granatami z gazem łzawiącym.

Reklama
Reklama

Po demonstracji władze przystąpiły do zacierania śladów. Funkcjonariuszom wydano polecenie, aby nie przyznawali się do używania broni z amunicją bojową, łuski i pociski zostały wysprzątane. Zatynkowano też ślady po kulach na ścianach budynków, wymieniano przestrzelone bądź wybite szyby w oknach i witrynach i znaki drogowe.

Jak ustalił IPN na polecenie ministra spraw wewnętrznych gen. Czesława Kiszczaka, prokuratura zwróciła przejęte sztuki broni, z której strzelano. Badanie kilku sztuk broni wykonano dopiero w grudniu 1982 r., a następnie, w celu usunięcia dowodów, sprzedano wszystkie karabiny do Algierii.

Historia
W Kijowie upamiętniono Jerzego Giedroycia
Historia
Pamiątki Pierwszego Narodu wracają do Kanady. Papież Leon XIV zakończył podróż Franciszka
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama