Ekspozycja ukazuje losy więźniów niemieckiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz, po których zachowały się depozyty. Celem kampanii #StolenMemory jest odnalezienie rodzin ofiar i zwrócenie im tych ostatnich pamiątek po bliskich.
Wśród zachowanych przedmiotów są obrączki ślubne, zegarki, długopisy czy portfele ze zdjęciami. Od czasu rozpoczęcia kampanii #StolenMemory w 2016 r. odnaleziono już ponad 600 rodzin na całym świecie. Ekspozycja prezentowana w Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau skupia się głównie na losach osób, które do tego obozu dotarły w pierwszym transporcie polskich więźniów politycznych 14 czerwca 1940 roku.
Na dwudziestu planszach zostały opisane losy czternastu osób. Kolorem czerwonym oznaczono ofiary, których rodziny są nadal poszukiwane. Plansze z kolorem fioletowym oznaczają osoby, których krewnych – często z pomocą wolontariuszy czy dziennikarzy – już udało się odnaleźć. To historie Ludwika Grąza, Wilhelma Tomasika i Bolesława Hermanowicza.O losach depozytów pisaliśmy w "Rzeczpospolitej".
Wystawa opisuje również historię depozytów – od momentu odebrania rzeczy więźniom, przez ich opisywanie i przechowywanie przez administrację obozową, próbę ukrycia zrabowanych przedmiotów przez Niemców z końcem wojny, a następnie odnalezienie tych rzeczy przez aliantów i przekazanie ich w latach 60. do Międzynarodowej Służby Poszukiwań (ITS, obecnie Arolsen Archives) z zadaniem odnalezienia właścicieli i zwrócenia im depozytów.
W Arolsen Archives wciąż znajduje się 2 500 rzeczy czekających na zwrot, w tym 900 depozytów należących do osób pochodzących z Polski. Archiwum przygotowało cztery specjalne kontenery ekspozycyjne, które podróżują po Niemczech, Polsce i Belgii. Obecnie wystawa objazdowa jest prezentowana w Gdyni, a od 23 czerwca będzie ją można zwiedzać w Muzeum Stutthof. Wystawę przed muzeum w Oświęcimiu będzie można oglądać do 30 czerwca.