Aktualizacja: 16.06.2017 00:41 Publikacja: 15.06.2017 23:49
Foto: Archiwum Solidarnosci Walczacej
Foto: Archiwum Solidarnosci Walczacej
Foto: Archiwum Solidarnosci Walczacej
Stanowimy organizację Solidarność Walcząca. Nasza dewiza: „Wolni i solidarni". Wyrośliśmy z powszechnego ruchu społeczno-wyzwoleńczego, z Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność". Pracą, czynem i walką chcemy poprawiać dolę człowieczą, chcemy budować sprawiedliwszy, bogatszy i piękniejszy świat. Zmierzamy do niepodległej, demokratycznej Polski. Dążymy do wyswobodzenia narodów z pęt komunizmu. Będziemy głosić prawdę i żyć nadzieją, choćby nam przyszło ginąć w obronie ciemiężonych ludzi i bezczeszczonych wartości. [...]
Kolaboracja jest słowem o wydźwięku wybitnie negatywnym. Kojarzona jest niemal wyłącznie ze zdradą. Jako wzór takiej haniebnej postawy stawia się państwo Vichy pod kierownictwem marszałka Philippe’a Pétaina i premiera Pierre’a Lavala.
Do trzech lat więzienia grozi mieszkańcowi Częstochowy, który zaprzeczał zbrodniom popełnionym przez Niemców w obozach koncentracyjnych Auschwitz-Birkenau oraz na Majdanku.
Już opadł kurz po tegorocznej paraolimpiadzie w Paryżu, buchalterzy posegregowali medale według kolorów, obliczyli, jaki statystycznie nakład finansowy przypada na jeden medal, osłabło też zainteresowanie sekundami w wyścigach i centymetrami w rzutach. Można więc zachować się „niesportowo” i zadać pytanie: od jak dawna osoby niepełnosprawne traktowane są po ludzku?
W 1939 r. granica między walką prowadzoną przez regularne Wojsko Polskie a partyzantką tworzoną przez żołnierzy z rozbitych, odciętych bądź „zabłąkanych” oddziałów była bardzo płynna. Wojnę szarpaną przeciwko Niemcom rozpoczął nie tylko major Henryk Dobrzański „Hubal”.
Europejczycy są coraz bardziej przekonani, że mogą wpłynąć na ochronę klimatu poprzez zmianę codziennych nawyków
85 lat temu, 26 października 1939 r., Hans Frank – minister bez teki w rządzie III Rzeszy i wyższy zarządca cywilny okupowanych ziem polskich przy naczelnym dowództwie Wehrmachtu na Wschodzie – proklamował tzw. Generalne Gubernatorstwo (GG).
Człowiek Zbigniewa Ziobry nazywa Mateusza Morawieckiego i jego ojca agentami. Szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy poparcie Beaty Szydło dla Jacka Kurskiego nazywa „obrzydliwością”. Co nam mówią spory w PiS o kondycji partii Jarosława Kaczyńskiego?
Nazwanie Kornela Morawieckiego ruskim agentem to podłość. A nazywanie jego syna Mateusza Morawieckiego agentem niemieckim czy ruskim i niemieckim to cyniczna gra. Co pcha Marcina Romanowskiego do takich oskarżeń? Zadufanie, poczucie wyższości, jakiś szczególny tytuł do pogardy?
Odprawy i wypłata ekwiwalentu za urlopy dla kadry kierowniczej „bez ekonomicznego i prawnego uzasadnienia” – były już prezes podejrzany o nadużycia w banku na blisko 5 mln zł – ustaliła „Rzeczpospolita”. Zbigniew Jagiełło: „Szukano na mnie haków”.
Dużo jest tutaj urazów z przeszłości i bardzo dużo rolę odgrywa tutaj bieżąca polityka - mówił Bogdan Rymanowski, dziennikarz, autor książki "Dorwać Morawieckiego", w rozmowie z Jackiem Niznkiewiczem, w kontekście konfliktu Morawiecki-Wałęsa.
„W imieniu Stowarzyszenia Solidarność Walcząca oraz byłych członków kierownictwa SW kategorycznie protestuję przeciwko wypowiedzi Michała Kołodziejczaka (...), w której miał czelność przywołać imię śp. Kornela Morawieckiego i organizację Solidarność Walczącą” - napisał Andrzej Kisielewicz, rzecznik Stowarzyszenia Solidarność Walcząca, w reakcji na wywiad lidera AgroUnii.
"Język parlamentarny nie zawiera słów, pozwalających dostatecznie dobitnie ocenić tego rodzaju poczynania" - pisze marszałek Senatu Tomasz Grodzki do premiera Mateusza Morawieckiego i ministra spraw wewnętrznych i administracji, Mariusza Kamińskiego, ws. informacji o inwigilowaniu obecnego senatora, Krzysztofa Brejzy, za pomocą programu Pegasus.
Generał, oskarżany o sprawstwo kierownicze mordu ks. Popiełuszki, spoczął na najbardziej prestiżowym cmentarzu w Polsce.
Ani zapisy cenzorskie, ani działania PRL-owskiej bezpieki nie zdołały sprawić, by społeczeństwo zgodnie z wolą komunistycznych władz zapomniało o zwycięstwie z 1920 r. Niemała w tym zasługa wydawców podziemnych publikacji.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas