Rada Miasta w Gorzowie Wielkopolskim podjęła uchwałę o dekomunizacji nazw dziewięciu ulic. Szczeciński IPN zwrócił jednak uwagę, na kolejnych kilku patronów, w tym milicjanta, zabitego prawdopodobnie przez Armię Czerwoną w 1945 roku.
Jak informuje Radio Zachód, zmiana nazw ulic Zygmunta Berlinga, Nikołaja Bierzarina, Stanisława Cichomskiego, Janka Krasickiego, Lucjana Szenwalda, Franciszka Zubrzyckiego i Adolfa Warskiego oraz alej 9 maja i Armii Ludowej, nie wyczerpała tematu dekomunizacji gorzowskich ulic. Oddział IPN w Szczecinie, nadzorujący cały proces dla lubuskiego, oczekuje także zmian ulic Franciszka Walczaka, 30 stycznia, WOP-istów oraz Leona Kruczkowskiego.
Szczególnie przeciwko zakwestionowaniu pierwszej z tych ulic protestują gorzowianie. 22-letni Franciszek Walczak był wprawdzie funkcjonariuszem Milicji Obywatelskiej w 1945 roku, jednak tylko przez niespełna dwa miesiące. Podczas służby patrolowej w Gorzowie 28 maja lub 2 czerwca tego roku został brutalnie zamordowany przez Rosjan. Przez wiele lat fakt zabicia milicjanta przez żołnierzy Armii Czerwonej był skrywany, a oficjalne źródła podawały, że zginął z rąk nieznanych sprawców, albo "skrytobójczej kuli wystrzelonej zza węgła". Dopiero w latach dziewięćdziesiątych współpracownicy Walczaka potwierdzili, że został on zabity przez żołnierzy Armii Czerwonej, którzy chcieli go okraść z butów.
Walczak, jako pierwszy gorzowianin, stał się patronem pierwszej ulicy nazwanej po polsku już w trzy tygodnie po śmierci.
- Jeżeli chodzi o Franciszka Walczaka, mamy do czynienia z funkcjonariuszem Milicji Obywatelskiej, a MO do 1954 roku jest traktowana w myśl ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej jako organ bezpieczeństwa państwa – tłumaczył dla Radia Zachód Paweł Knap ze szczecińskiego oddziału IPN.