„Pierwszy obóz Warusa przestronnym swym obwodem i główną kwaterą na pracę trzech legionów wyraźnie wskazywał; dalej poznawano już po zapadniętym na poły wale i po płytkim rowie, że zdziesiątkowane resztki armii tu obozowały. Na środku równiny bielejące kości, jak uciekali, jak opór stawiali, bądź rozrzucone, bądź spiętrzone. Obok leżały ułamki broni i szkielety końskie, a zarazem widziano czaszki ludzkie z przodu do pni drzew przybite. W pobliskich gajach stały barbarzyńców ołtarze, przy których trybunów i pierwszych setników zarzezali. A ci, którzy ową klęskę przeżyli, którzy się z pola walki albo z więzów wymknęli, opowiadali, że tu legaci padli, tam orły zrabowano; gdzie pierwszą ranę Warus otrzymał, gdzie od nieszczęsnej swej prawicy i od własnego ciosu śmierć znalazł; na jakim wzniesieniu Arminiusz do zgromadzonych przemawiał, ile szubienic, jakie jamy dla jeńców przysposobił i jak sztandarom i orłom w pysze swej urągał” (Tacyt, „Roczniki”, I 61, przeł. S. Hammer).

Żołnierze Germanika pogrzebali szczątki legionistów Warusa. Warto w tym miejscu przywołać słynny cenotaf (pusty grób) odkryty w XVII wieku na terenie rzymskiego obozu Vetera nad Renem. Wyryta na nim inskrypcja głosi, że Marek Celiusz, syn Tytusa, centurion XVIII legionu, poległ na „wojnie Warusa” („occidit bello Variano”) w wieku 53 lat. Nagrobek wystawił brat poległego, ale jego ciało na zawsze zostało w miejscu klęski.