Hetman, ataman, orientalista kresowy

Ibrahim ibn Jakub opisał „kraj Meszki” – a my, jakeśmy się wschodniej braci odwdzięczyli?

Aktualizacja: 20.03.2008 16:07 Publikacja: 20.03.2008 11:50

Hetman, ataman, orientalista kresowy

Foto: EAST NEWS

Rycerstwo kresowe, chcąc nie chcąc, trafiało było (już to w jasyr, już to z dywersyjną misją) raczej w okolice Krymu, Wiatki lub Uralu niż do Arabii szczęśliwej. Pątnicy do Ziemi Świętej oniemiali, nie zostawiali po sobie itinerariów aż do czasu Mikołaja Radziwiłła zwanego Sierotką, którego trudno wszak orientalistą nazwać.

Dość wcześnie jednak doczekaliśmy i męża, co starał się na serio zrozumieć dziwne dlań ludy pustyni. Wacław Seweryn Rzewuski, syn hetmana Rzeczypospolitej, kawaler maltański, jeździec, poeta, mistyk, spiskowiec i ekscentryk, arabskiego i i tureckiego uczył się w Wiedniu, w przerwach między kolejnymi wojnami napoleońskimi. Na Wschód ruszył w połowie 1817 i spędził tam cztery lata, to rezydując w syryjskim Aleppo, to peregrynując na wschód aż do Eufratu i na południe aż do Zatoki Akaba. Przyjął beduiński strój, obyczaj i tytuł emira Tadż el Faher, zawarł przymierze z niejednym plemieniem, wyrysował bez liku map Półwyspu Arabskiego i spisał traktat „Sur les chevaux orientaux...”, bezcenny nie tylko dla hodowców, lecz i dla Saudyjczyków, którzy zapewne radzi odstąpiliby nam zań kilka szybów naftowych, bo stanowi jedno z ważnych źródeł do ich dziejów.

Pewnie by jeszcze ruszył w stronę pustyni Nadżd, choć był już pod śledztwem za udział w Towarzystwie Patriotycznym, cóż, kiedy wybuchło Powstanie Listopadowe i trzeba było wystawić partię kozacką. A co było dalej, mniej więcej wiadomo:

...A w Moskwie z dział bito na Górze Pokłonnej,

I miasto się trzęsło od pieśni studzwonnej.

Cieszył się car ruski, że Emir Rzewuski

W stepowym śpi cicho kurhanie.

Rycerstwo kresowe, chcąc nie chcąc, trafiało było (już to w jasyr, już to z dywersyjną misją) raczej w okolice Krymu, Wiatki lub Uralu niż do Arabii szczęśliwej. Pątnicy do Ziemi Świętej oniemiali, nie zostawiali po sobie itinerariów aż do czasu Mikołaja Radziwiłła zwanego Sierotką, którego trudno wszak orientalistą nazwać.

Dość wcześnie jednak doczekaliśmy i męża, co starał się na serio zrozumieć dziwne dlań ludy pustyni. Wacław Seweryn Rzewuski, syn hetmana Rzeczypospolitej, kawaler maltański, jeździec, poeta, mistyk, spiskowiec i ekscentryk, arabskiego i i tureckiego uczył się w Wiedniu, w przerwach między kolejnymi wojnami napoleońskimi. Na Wschód ruszył w połowie 1817 i spędził tam cztery lata, to rezydując w syryjskim Aleppo, to peregrynując na wschód aż do Eufratu i na południe aż do Zatoki Akaba. Przyjął beduiński strój, obyczaj i tytuł emira Tadż el Faher, zawarł przymierze z niejednym plemieniem, wyrysował bez liku map Półwyspu Arabskiego i spisał traktat „Sur les chevaux orientaux...”, bezcenny nie tylko dla hodowców, lecz i dla Saudyjczyków, którzy zapewne radzi odstąpiliby nam zań kilka szybów naftowych, bo stanowi jedno z ważnych źródeł do ich dziejów.

Historia
Obżarstwo, czyli gastronomiczne alleluja!
Historia
Jak Wielkanoc świętowali nasi przodkowie?
Historia
Krzyż pański z wielkanocną datą
Historia
Wołyń, nasz problem. To test sprawczości państwa polskiego
Historia
Ekshumacje w Puźnikach. Po raz pierwszy wykorzystamy nowe narzędzie genetyczne