Skupieni wokół hrabiego Trypolisu Rajmunda III tzw. pullanie byli możnymi z rodów osiadłych w Palestynie od kilku pokoleń. Opowiadali się za sojuszem z Bizancjum i nie chcieli prowokować muzułmańskich sąsiadów. Drugie stronnictwo stanowili baronowie niedawno przybyli do Lewantu – aroganccy awanturnicy szukający łatwej okazji do wzbogacenia się.
Wśród nich wiedli prym przedstawiciele znamienitego francuskiego rodu Lusignan z Poitou, a także mistrz templariuszy Gerard de Ridefort oraz Renald de Chatillon. Ten ostatni robił, co mógł, aby zajść Saladynowi za skórę. Uzyskawszy seniorat w przygranicznej Zajordanii, mając oparcie w potężnych twierdzach, dokonywał grabieżczych wypraw na ziemie arabskie. Niczym pospolity łotrzyk napadał na kupieckie karawany, łamiąc i tak kruche zasady rozejmu. Kiedy Renald odważył się zaatakować muzułmańskich pielgrzymów zmierzających do Mekki, Saladyn poprzysiągł mu zemstę. Sułtan wykorzystał wrogie wobec chrześcijan nastroje wyznawców Allacha i ogłosił się przewodnikiem świętej wojny przeciwko niewiernym Frankom.
Na barki młodocianego króla Jerozolimy Baldwina IV, który objął tron w 1174 roku, spadło ciężkie brzemię. Syn Amalryka, zdolny wódz i polityk, skłaniał się ku utrzymaniu pokoju z muzułmanami i umocnieniu jedności chrześcijan w Lewancie. Niestety, od dziewiątego roku życia chorował na trąd i zaraza coraz bardziej trawiła jego ciało. Trędowaty król uchodził w oczach Saladyna za godnego przeciwnika. W 1177 roku zaledwie szesnastoletni Baldwin odparł przeważające siły Kurda w bitwie pod Montgisard. W 1182 roku, po kolejnych prowokacjach Renalda de Chatillon, skutecznie odpierał odwetowe ataki muzułmanów. Ale już rok później choroba prawie całkowicie sparaliżowała działania cierpiącego męki króla.
Baldwin zmarł w 1185 roku. Regencję w imieniu jego siedmioletniego siostrzeńca objął hrabia Rajmund III. Kiedy jednak chorowity chłopiec umarł, sprawa sukcesji tronu jerozolimskiego stanęła ponownie. Oficjalnie dziedziczką korony była Sybilla, siostra Baldwina IV i matka niedawno zmarłego królewicza. Naturalnym pretendentem do tronu był jej mąż Gwidon z Lusignan, zwolennik wojny z muzułmanami. Był powszechnie uznawany za miernotę.
Rajmund zażądał zwołania możnych. Pullanie liczyli, że uda się przekazać władzę księżniczce Izabeli, przyrodniej siostrze Baldwina. Królestwo stanęło na skraju wojny domowej. Baronowie przychylni Gwidonowi, wspierani przez hierarchię kościelną i templariuszy, obsadzili swoimi ludźmi Jerozolimę i portowe fortece. Na mistrzu joannitów Rogerze des Moulins wymogli wydanie insygniów królewskich. Gwidon przyjął koronę z rąk Sybilli w Bazylice Grobu Świętego. Oburzony Rajmund wyjechał do Trypolisu, a Ibelinowie z Al-Ramli odmówili złożenia hołdu lennego nowemu królowi. Królestwo jeszcze nigdy nie było tak podzielone. Tymczasem za sprawą kolejnych grabieży Renalda widmo nowej wojny zbliżało się dużymi krokami do bram Jerozolimy.