Epitafium dla muzułmańskiej Hiszpanii

Po tej klęsce muzułmanie na Półwyspie Iberyjskim są w ciągłym odwrocie. Powstały w 1248 roku Emirat Grenady, rządzony przez dynastię Nasrydów, skarłowaciałe i ciągle kurczące się państewko, to łabędzi śpiew arabsko-berberyjskiej Andaluzji.

Publikacja: 11.04.2008 13:56

Epitafium dla muzułmańskiej Hiszpanii

Foto: Archiwum „Mówią Wieki"

Red

W 1492 roku, roku odkrycia Ameryki przez Kolumba, zakończy on swój żywot. Nie powiem „nędzny”, bo każdy, kto widział przebudowaną przez Nasrydów Alhambrę w Grenadzie, puknie się w czoło. Był to jednak bal na „Titanicu”...

Co z dalej z Maurami, zwanymi przez Hiszpanów Moryskami (moriscos)? Ich dramat zaczyna się w 1499 roku, kiedy kardynał Cisneros łamie obietnice dane kilka lat wcześniej przez królów katolickich i każe nawracać siłą podbitych muzułmanów z Grenady. Płoną egzemplarze Koranu i arabskie księgi. Potem przyjdzie czas na Kastylię, Aragonię i Walencję. Tamtejsi muzułmanie (mudejaros) nie byli świeżym łupem – od dziesiątków lat żyli pośród chrześcijan i nikomu to nie wadziło. Ale teraz, po ostatecznym triumfie rekonkwisty, żyło im się coraz gorzej. Zabraniano im zamykania domów dla potajemnej modlitwy, korzystania z łaźni publicznej, zakrywania przez kobiety twarzy na ulicy i używania arabskiego. Mnożyły się grabieże i mordy, we znaki dawali się pazerni urzędnicy, nowi osadnicy i fanatyczni księża.

W końcu miarka się przebrała i Moryskowie chwycili za broń. Hiszpanie się nie na żarty przerazili. Co będzie, jak powstańcom pomoże sułtan turecki? Ujawniano kolejne rzekome spiski: tu ręka Wielkiej Porty, tam ślad marokański. W końcu zapada brzemienna w skutki decyzja: w 1609 roku Moryskowie mają opuścić Hiszpanię.

Nienawiść rasowa? Niekoniecznie, raczej konflikt cywilizacji. Moryskowie bowiem nie asymilowali się. Zostali dawnymi Maurami i wciąż było im nie po drodze do chrześcijańskiej Europy, wciąż tęsknym wzrokiem spoglądali na Maghreb i Lewant. No i co z takimi robić? Obcą roślinę trzeba wyrwać z korzeniami – zagnieździło się w głowach hiszpańskich elit.

Ale nie wszystko dało się wyrwać. Czasem korzenie tkwiły zbyt głęboko. W żyłach arystokracji hiszpańskiej od dawna płynęła przecież krew Maurów, wielu Morysków brało udział w kolonizacji Ameryki. No i krajobrazu kulturowego Hiszpanii nie można było zmienić: tysięcy słów i nazw miejscowości pochodzenia arabskiego, czarnych oczu mieszkańców Andaluzji, potraw, architektury domów i świątyń, stiuków, fontann, ogrodów, ceramiki, zdobnych płytek azulejos.

To, co dziś wydaje się oczywiste, w Hiszpanii przez długie lata oczywiste nie było. Dopiero w 1948 roku historyk literatury Américo Castro w pracy „Espana en su historia” wysunął tezę obrazoburczą jak na czasy siermiężnego patriotyzmu gen. Franco – że kultura hiszpańska jest konglomeratem trzech składników: muzułmańskiego, żydowskiego i chrześcijańskiego z wizygockimi „przeżytkami”. Odpowiedział mu w 1956 roku rozsierdzony mediewista Claudio Sánchez-Albornoz książką „Espana: Un enigma histórico”. Nie może być mowy o wpływach muzułmańskich, skoro islam był w stałym konflikcie z chrześcijaństwem – pienił się – wrogie te kultury nie mogły się więc nawzajem przenikać. Kultura hiszpańska zawiera dlań w sobie elementy rzymskie, wizygockie, ale nie – broń Boże – semickie.

Dla Castro, historyka literatury, społeczności niepiśmienne nie miały historii. W Hiszpanii zaczyna się ona więc na dobre, gdy obok siebie zaczęły żyć trzy religie Księgi, każda z zastępem swoich „uczonych w piśmie”. Według Sáncheza-Albornoza zaś Hispano-Rzymianie, Wizygoci, Mozarabowie, Kastylijczycy mieli ten sam „hiszpański temperament”, niezmienny od wieków. Jakże podobny do maghrebskiego...

Historia
Co naprawdę ustalono na konferencji w Jałcie
Historia
Ten mały Biały Dom. Co kryje się pod siedzibą prezydenta USA?
Historia
Most powietrzny Alaska–Syberia. Jak Amerykanie dostarczyli Sowietom samoloty
Historia
Dlaczego we Francji zakazano publicznych egzekucji
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Historia
Tolek Banan i esbecy
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń